I na górze i na dole są moje kaczuszki.Takie małe kaczki - a już dziwaczki.Jeden to nawet kosmita ze złotymi cekinami zamiast oczu.Nie polecam.Od razu straciłam sympatię dla ptaka...
A tu na górze i na dole mój ukochany stworek-potworek.
Na razie jest samotny.Wygląda na bardzo złośliwą osóbkę.Chyba zrobię kilka sztuk, bo mimo wszystko wydaje mi się interesujący.
tu
Tu stworek -potworek w towarzystwie kuleczek ognia.Też złośliwy drobiazg.
Jeszcze raz ogniste kuleczki
A tak wyglądają dzieciaki sowy śnieżnej.
Wyjątkowo dobrze widać też serwetkę świąteczną - ostatni podarunek mojej siostry Joli.
Żółte kwiatuszki wystają nad serwetkę i jest trochę zabawy z krochmaleniem.Bardzo mi przypadła do gustu ta serwetka.
Małe sówki raz jeszcze.
To są kropelki wody.Tak mi się skojarzyło.
Ostatnie kropelki na dziś.
Powstają teraz kurczaki wzorowane na moim pierwszym kurczaku, o tym
Tylko sporo mniejsze.
========================================
A jeśli chodzi o sweter Agatki to jestem na etapie wyrabiania główek rękawów. Kadłubek zszyty, plisa pod broda przyszyta.Poprawek być nie powinno.
Gdzieś na blogu było o planowaniu robótek. Robię to na piśmie dla siebie samej.Wiecie - pamięć już nie ta.A po za tym samo życie weryfikuje nasze plany.Dochodzą niespodzianie super ważne rzeczy do zrobienia na wczoraj.Albo paluszek i główka bolą tak bardzo, że trzeba to odleżeć pod kocykiem.
I takie zapiski się przydają choćby po to, by weryfikować priorytety.
=====================================
Miałam dziś wychodne.Mąż zabrał mnie na spacer po okolicznych sklepach.Mamy w pobliżu miasteczka przynajmniej dwa prywatne 2-3 osobowe zakłady mięsne.Odkryłam mięso przygotowane na steki.Tnie się dowolną ilość plastrów, które następnie w domu trzeba przyprawić i usmażyć.Jest to mięso dość grubo mielone, może siekane.Ciekawa jestem jak nam będzie smakował jutrzejszy obiad - ze stekiem w roli głównej.
=====================================
Bardzo dziękuję, że jeszcze chcecie mnie czytać i oglądać.Dziękuję, że przybywają mi nowi obserwatorzy.Bardzo mi miło z tego powodu.
Z ogromną radością czytam Wasze komentarze.
=====================================
Nie mam nic przeciwko temu, by czerpać inspiracje i odwzorowywać z tego, co tu pokazuję.Irytują mnie umieszczone na innych blogach napisy o zdjęciach, które są własności i bez zgody właściciela...itd.
Otóż uważam, że jeśli ktoś tak bardzo dba o swoją własność, to niech ją zamknie na dziesięć zamków i dodatkowo schowa pod korcem.A jeśli już pokazuje swój wyrób na blogu - musi się liczyć z tym, że znajdzie się ktoś tak genialny, iż na podstawie zdjęcia rzecz rozpracuje i zrobi.A ktoś inny nawet pomysł przedstawi jako swój własny - co oczywiście jest bardzo przykre, ale się zdarza...oby jak najrzadziej.
No , to do beczki miodu szurnęłam nie kroplę ale całe wiadro dziegciu...
Ale radujmy się, bo wiosna idzie wielkimi krokami do nas.I każdy promyczek słoneczka tak cieszy:)
![Posted by Picasa](//photos1.blogger.com/pbp.gif)