Proszę Państwa
Przed Wami kurki karmazynki i kurki siodłate.
Chodzą prawie gdzie chcą.Robią co chcą - a prócz tego znoszą najprawdziwsze jaja!
Narobiłam się różnego drobiu co nie miara- i zabrakło...
Robię dalej, bo nie mam wyjścia, a tylko co zarzekała się żaba błota...
Zdjęcia dodam dziś jeszcze.A potem jeszcze jedno lub dwa z ostatniego kurzajczego wysypu.
Nie mam "londu".
Ponadto prośbę mam serdeczną:
Tak się zdarzyło, że kilka a może kilkanaście osób dostanie ode mnie pierzaste ptaszysko, niekoniecznie cudownej urody.Upraszam najserdeczniej, o przygarnięcie biedactwa do serca, ukształtowanie onego w paluszkach, ewentualne wypchanie watą, a w ostateczności nawet papierowym ręcznikiem kuchennym czy kawałkiem gałganka.
Może nawet gałganek byłby najlepszy, zważywszy, że te moje ptaszory same są gałgany.I nawet nie wiem, kto jakiego kuraka dostał, bo koperty były poadresowane, a ja po kolei wkładałam, nie wybierając. Były dwie kurki murzynki- karmazynki, które pojedynczo mogą się wydać brzydkie strasznie...i nad nimi najbardziej się litować proszę, w miarę możliwości o jakieś towarzystwo dla nich zadbać, co by nie czuły się tak straszliwie i beznadziejnie osamotnione.
Dziś wyślę ostatnią pojedynczą kopertę i mam tylko nadzieję, że jest to adres Kankanki...
Muszę dodać, że kartki świąteczne kupował mój mąż.Zupełnie nie w moim guście.
A on po powrocie stwierdził ( boleśnie dla mnie ) - "tańszych nie było."...
No i co robić z takim? - Przecież go nie zabiję!
Pomijając wszystko inne, kto by mnie smarował wstrętnymi maściami?????
Humor mam mimo wszystko - czego i Wam serdecznie życzę!!!