Ręczna robota na drutach.
Oglądając zdjęcia ma się wrażenie, że góra jest nazbyt szeroka, jakby "bufiata". Ale to tylko złudzenie. Choć syn a tak mało w domu, że jeszcze nie przymierzył, ale widziałam na moim ślubnym osobistym. I jest OK.
Dla wszystkich osób, które mają już kłopoty z oczami - polecam robienie latem z czarnej włóczki.Jest długo dobre światło dzienne i można "machnąć" całkiem spory kawałek za jednym przysiadem.
Kto może - niech mi wybaczy, że prawie nie pisze komentarzy. Obiecuję, że to się zmieni, choć nie wiem kiedy. Może do końca wakacji prawie mnie nie będzie u Was. Mam tak minimalny dostęp do komputera, że ciągle muszę wybierać, co pilniejsze. I serce mnie boli, bo dostałam prawie 250 zdjęć z Niemiec, a nie ma kiedy ich obejrzeć nawet! A co dopiero pokazać Wam cuda i dziwy okiem aparatu! I zaległe zdjęcia z Islandii tez czekają... Pewnie trzeba będzie zimą po kilka sztuk - dla wspomnienia lata...
Ciepluśko i serdecznie pozdrawiam i buziaki rozdzielam całkiem nieskąpo.