A tu włóczka, która jest przede mną na najbliższe tygodnie.
Coś mi się tu dziwnego kolorowego dzieje , a jak chciałam tak do Marzanny to wyszła wielka lipa.
Ruda włóczka to jest ciąg dalszy tego, co teraz robię.Następna będzie błękitniutka. A potem się zobaczy.KALINKA jest złotawa a ELIAN klasik piaskowy.I prawdę powiedziawszy wszystko jest na wczoraj...
A tu rączki się buntują.Warzyw się dziś nakroiłam na sałatkę i do obiadu.
Mój ślubny przyniósł z działki po litrze porzeczek czerwonych i czarnych.Pojadłam.A z reszty (bardzo dużej reszty) ugotowałam kompot.Kto jeszcze dziś gotuje kompot?
A ja ugotowałam, taki mocny, esencjonalny,nie bardzo słodki.Niebo w gębie w porównaniu z tymi kupnymi niby super dobrymi sokami.I na dodatek wyszło go całkiem sporo.Oboje z mężem pijemy ze smakiem. Broń Boże synowie! Takie smaki to już nie na ich podniebienie!
Włóczka jest.Druty są.Do roboty! Trzeba znów grzać druty do białości...![Posted by Picasa](//photos1.blogger.com/pbp.gif)
Coś mi się tu dziwnego kolorowego dzieje , a jak chciałam tak do Marzanny to wyszła wielka lipa.
Ruda włóczka to jest ciąg dalszy tego, co teraz robię.Następna będzie błękitniutka. A potem się zobaczy.KALINKA jest złotawa a ELIAN klasik piaskowy.I prawdę powiedziawszy wszystko jest na wczoraj...
A tu rączki się buntują.Warzyw się dziś nakroiłam na sałatkę i do obiadu.
Mój ślubny przyniósł z działki po litrze porzeczek czerwonych i czarnych.Pojadłam.A z reszty (bardzo dużej reszty) ugotowałam kompot.Kto jeszcze dziś gotuje kompot?
A ja ugotowałam, taki mocny, esencjonalny,nie bardzo słodki.Niebo w gębie w porównaniu z tymi kupnymi niby super dobrymi sokami.I na dodatek wyszło go całkiem sporo.Oboje z mężem pijemy ze smakiem. Broń Boże synowie! Takie smaki to już nie na ich podniebienie!
Włóczka jest.Druty są.Do roboty! Trzeba znów grzać druty do białości...
![Posted by Picasa](http://photos1.blogger.com/pbp.gif)
No sporo tego. Jak widać koniec urlopu. No ja staram się korzystać z uroków lata ale tez nie odpoczywam-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBluzeczka fajnie wychodzi, a moteczki miodzio.Pozdrawiam życzę miłej niedzieli robótkowej.
OdpowiedzUsuńPytasz, kto dzis gotuje jeszcze kompot? a ja gotuje.
OdpowiedzUsuńSterty wloczek mowia, ze to prawda, ze laba sie skonczyla i nawet widze druty rozgrzane do bialosci... rudasek zapowiada sie bardzo fajnie.
Powodzenia w pracy drutowej!!!Pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuńI ja gotuję kompoty!
OdpowiedzUsuńTeraz głównie z wiśni, porzeczek i agrestu. Mało tego, zamykam te owoce w słoiki i mam kompoty na zimę :)
Moteczki pewnie szybko zostaną przerobione :)
Witam serdecznie, trafialam przypadkiem na Pani bardzo !!! symapatyczny blog:)
OdpowiedzUsuńzazdroszcze umiejetnosci i zapalu:))))
jestem pewnie w wieku synow i tez gotujemy kompot - pierwsze papierowki plus czarna pozeczka - nie ma nic lepszego na upaly - a synowie wroca do tych smakow jak zmadrzeja:)
pozdrwaiam serdecznie
DD
Bluzeczka zapowiada się super i ten rudy kolor też sympatyczny. Link zaprowadził Ciebie do mojego drugiego bloga szkolnego :) Pozdrawiam Marzanna
OdpowiedzUsuńAmbitne zamierzenia drutowe. A sweterek z "Sonaty" zapowiada się ładnie.
OdpowiedzUsuńNic tak nie cieszy jak porzadne zakupy wloczkowe , kolorki sliczne . Ja tez sporadycznie, ale kompot gotuję :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzyli już po wakacjach? Po ilości włóczki faktycznie rozgrzejesz druty do białości :)
OdpowiedzUsuńBluzeczka ciekawie się zapowiada.
A kompoty też gotuję i zaprawiam na zimę :)
Pozdrawiam