To zwyczaje rodem z Islandii. My ubieramy pieski.A tam koniki.
Bardzo szykowny "garniturek".
.
No i jeszcze golf.Ten wydaje mi się szczególnie piękny.Fotografie są z dziewiarskiego magazynu (żurnalu) LOPI 27.
======================================================================
O rozdawajce i pocieszajce
Chcę jeszcze małe słówko o rozdawajce i pocieszajce.Wyniki podam pewnie koło 10 rano w poniedziałek.Chciałabym, aby osoby wylosowane jak najszybciej podały adresy , bo przede mną wyjazd a nawet nie wiem na jak długo.W każdym razie chciałabym w ciągu 2-3 dni wysłać paczuszki.
Zdjęć z losowania nie będzie. Ja mam już zrobioną listę i tylko dopisuje nowe osoby. A mój mąż będzie mówił numerki.Tak będzie wyglądało losowanie.
======================================================================
A robótkowo?
Robię zielonego zwierza i się na niego jeżę a on na mnie.Wtedy go trochę upruję i znów do przodu.Kadłubek jest już zrobiony "ostatecznie".Także wykończenie pod szyją - ale nic ze sobą nie jest połączone. Na świeżo prułam częściowo rękawy, zbliżam się do ich podkroju.Na nieszczęście mam sporo innej pracy niż drutowanie, więc jeszcze chwilę przy zielonym zwierzu mi zejdzie.
Oj, takie dzierganie dla konika musi zajmować dużo czasu :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńbardzo elegancki konik .. tylko jak zwykle mam dylemat czy tył zamknięty bo jak tak to jak on ... :D A golf fantastyczny
OdpowiedzUsuńHihihi! Koń by się uśmiał!
OdpowiedzUsuńA golfik faktycznie bardzo, bardzo!
Z niecierpliwością czekam na losowanie :-)
Bomba to końskie ubranko!! Już myślałam, że to ty wydziergałaś :)))
OdpowiedzUsuńPiękny ten golfik rzeczywiście :)
OdpowiedzUsuńFajne ubranko dla konika.
OdpowiedzUsuńGolfik można podpatrzeć - też uroczy.
Golf ma niesamowity urok!
OdpowiedzUsuńA konikowi na pewno jest cieplej ;)
Ciekawe co to za zielony zwierz :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Iwonka
OdpowiedzUsuńPewnie tak.No, ale na Islandii dzień trwa 6 miesięcy, to można drutować i drutowac!A jak już przyjdzie noc - to zorza polarna świeci i można ją oglądać i oglądać...
Ines
Co tam zaglądać...Niech koniarze zaglądają.Ja cudny żakard podziwiam.o właśnie, właścicielki piesków powinny się takim żakardem zainteresować.
Ata
Aż szkoda,że nie mam zdjęcia śmiejącego się konia. Pewnie w necie gdzieś jest...
A na Islandii ponoć szalenie modne takie żakardy na okrągło i to we wszystkim co jest możliwe.
Annasza
Gdybym miała konia. Nawet kota nie mam...Choć z kotem to nigdy nic nie wiadomo...:)
Kathinna
...i łatwy do zrobienia, rozpiska do niego z zasięgu ręki - ale po islandzku.
Tojatenia
To znaczy na konika można popatrzeć, a ten drugi sobie zrobić...Ale to wygląda, jakby nosiło się go na wierzch, na kurtkę...Takie buty!
O! jak będę już mieć własnego konia, to też mu takie udrutuję :D I sobie i Kubie do kompletu ;) Albo wcześniej do naszych ostatnich końskich ocieplaczy dorobię derki dla koni, na których jeździmy, ciekawe, czy by doceniły - one lubią się tarzać na łące ;)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne ten konik w sweterku ;-)) Golfik też fajniusi. Lubię takie rzeczy ;-))
OdpowiedzUsuńKoń w ubranku obłędny. Golfik faktycznie fajny.Bardzo ładne zestawienie kolorków.
OdpowiedzUsuńTen kon wyglada niesamowicie! Ale roboty z takim czyms, chociaz jak juz wspomnialas, tam dzien trwa 6 miesiecy... Wtedy to tak ok. pol dnia i prosze bardzo - wydziergane... :-))) NB - golf jest naprawde ladny. Ja tez jestem ciekawa tego zielonego zwierza.
OdpowiedzUsuńООО,что я вижу Исландия. Я очень плохо понимаю ващ язык но с помощью переводчика поняла. Я живу в Исландии и тут очень много любителей вязать . Это их любимый узор. И это так , что летом здесь белые ночи, то есть светло как днем, но зимой наоборот, очень рано темнееет около 16.00 и очень поздно светлеет 10.00
OdpowiedzUsuńnie, no wymiękłam przy tym koniu:)
OdpowiedzUsuńgolfik bardzo fajny - z takim trochę norweskim motywem, skądinąd bardzo teraz modnym...
I konik i pani ze zdjęcia mają niezwykle gustowne golfiki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Elu, dopiero odkryłam Twój komentarz , we wzorze z beretki chodzi o to ,że robisz 3 rzedy lewych potem przez cały rzad z 1 oczka wyrabiasz 2 czyli masz 2 razy tyle oczek co było na pocz., potem przez 5 lub wiecej rzedów zalezy jak szeroki ma byc pasek marszczenia, robisz te oczka i nastepnie robisz cały rząd 1 z 2 oczek, czyli wracasz do poczatkowej liczby oczek i potem 3 rzedy lewe i masz marszczenie:)
OdpowiedzUsuńMój komputer wczoraj wieczorem nie chciał przyjmować komentarzy,Napisałam komentarz u Basi (Barbaratoja), zrobiłam tak oryginalnego baboka, że całkowicie zmieniał sens wypowiedzi, zlikwidowałam komentarz, napisałam nowy ... i nic.Komputer zachowywał się tak, jakby był zawieszony.Powalczyłam z nim trochę - wygrał, skubany jeden...
OdpowiedzUsuńKai
Na drutach 8 lub 9 to nawet szybko by poszło.No, ale koniki islandzkie są sporo mniejsze od arabów...
Oaza
A kiedy poprzednio umieściłam jego zdjęcie na blogu to nikt nie zwrócił uwagi! Wiedziałam, ze wart jest obejrzenia - choćby jako ciekawostka:)
eve-jank
Może sobie takie cudo zrobisz? Przecież jesteś także "drutowa", czy jednak żakard to nie Twoja bajka? Jakbyś chciała, to Ci mogę machnąć, ale bez bliżej określonego terminu, raczej w grudniu.Pomyśl.
agajaw
Kurcze pieczone w pysk!
Ty, Agatko już tak z sił opadłaś, ze nawet pisać nie dajesz rady!!To się zamartwiać teraz o Ciebie będę.Już nie wiem, jak na odległość postawić Cię na nogi...
Solaris
Pół dnia i po zawodach! Fajnie to brzmi.Detenish wyjaśnia, jak to na Islandii z białymi nocami i ciemnym dniem.
Detenish
OdpowiedzUsuńUczyłam się kiedyś rosyjskiego, ale nie na tyle, by teraz publicznie pokazywać co potrafię! W każdym razie, jak już na studiach przeszłam ostatni egzamin z rosyjskiego - to byłam bardzo szczęśliwa, że to już koniec.
Mam "kawałek" rodziny na Islandii.W tym kochaną wnuczkę Kornelię.I dlatego mam zdjęcia z wyspy.Między innymi piękne zachody słońca, których na blogu jeszcze nie pokazywałam.
Kiedyś znalazłam taki blog, gdzie dziewczyna pisała, że na Islandii łatwiej kupić gruby sweter niż delikatną sukienkę.
Moje dzieciaki przysłały mi zdjęcia ze sklepu - było w nim wszystko.
Gdy rozmawiałam z nimi na SKYPE pokazywali czasem, co dzieje się za oknem.Niestety - zorzy nie było.
Pozdrawiam Cię z całego serca!!!
beso_78
OdpowiedzUsuńJak się nie ma własnej robótki do pokazania ( to było o mnie) - to się pokazuje chociaż cudzego konia...
Ostatnio poczytałam trochę u Maranciaków. I coś mi się wydaje, że osób robiących żakardy wcale nie jest tak dużo! Ja w żakardach podwieszałam nitkę co trzecie oczko.Ale u Maranciaków obejrzałam filmik - no i teraz już będę żakard robić odrobinę inaczej...Całe życie się trzeba uczyć...:)))
Rumiankowa polana
Miło, że czasem do mnie zaglądasz. Ja też do Ciebie wpadam - takie ładne zdjęcia a tak rzadko wstawiasz.Sprawdzam, czy czasem Twego posta nie przegapiłam.Widać masz dobre książki.A ja odczuwam ich brak...ostatnio.
Anust
Kochana - bardzo Ci dziękuję za te wyjaśnienie!!! Naszukałam się tego wzoru, przecież to popularny wzór, tylko co każda blogowiczka niemal robiła sobie Citrona - i nie znalazłam!Ale było mi trochę głupio tak się napierać o wzór. Zawsze kładę winę po swojej stronie, bo jakby nie patrzeć, ciągle nie umiem wydobyć z komputera wszystkich jego możliwości..
Buziolków tysiąc albo i więcej!
No, teraz do beretowania:) naprawde fajnie sie nosi i widziałam,że Antosia tez go robi:))
OdpowiedzUsuńTen zielony stwór to może Smok Wawelski??? :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem zdjęć baaaaardzo:)
Anust
OdpowiedzUsuńTak się składa, ze beret jakby wypadł z kolejki.Mam wyjazd na nieznany mi czas z domu.Liczę, że tylko na kilka dni.Ale z kilku dni mogą się niespodziewanie zrobić trzy tygodnie - oby nie!!!Choć z drugiej strony zanim wyjadę a nóż-widelec właśnie jakieś dwa wieczory będą wolne.
NO I JAK JA WYTRZYMAM TAK DŁUGO BEZ KOMPUTERA ????
jdd
Nie. Ucinam tak krótko, bo ten stwór paskudny zielony to jest jakiś jeżozwierz, jeży się cały czas, dwa do przodu, trzy do tyłu,kiedy ja skończę tę gadzinę???? Pisałam, że kadłubek jest zrobiony ostatecznie - a no nie jest.No nie jest, paskuda przebrzydła! Ale i tak nie rzucę w kąt, innej robótki nie zacznę, zawzięłam się na gadzinę i "chłop żywemu nie przepuści".
Z drugiej strony robienie na drutach powinno być przyjemnością.Wymyśliłam sobie, ze takie pokonywanie przeszkód, wprawdzie tylko swetrowo-drutowych, jest jak zdobywanie nowych szczytów.Daje satysfakcję - choć sama praca przez to prucie nie należy do cukierkowych...