Obserwatorzy

sobota, 12 lutego 2011

Czarna straszna bestia - sweter na drutach dla faceta.


l

Prawie dwa tygodnie robiłam ten sweter - z przerwami na trzy turbeczki.
Włóczka ELIAN KLASIK, około 55 dag., druty nr 3 i... bardzo zmęczone oczy
Trudno jest sfotografować czarny sweter i to tak, by choć trochę był widoczny wzór..Aż mu koc pod ramiona podkładałam.Najważniejsze jednak, że syn zaakceptował moją robotę i już drugi dzień swetra z grzbietu nie zdejmuje.Ale nie mogę do niego z aparatem, bo nerwy.


W ciągu ostatnich dwóch tygodni przejechał ponad 6.200 km. Wrócił ogromnie zmęczony I jutro ( w niedzielę) znów wyjazd.A ja mam na drutkach już następny sweter dla niego.Czarny.Z zielenią i naturalnym,. Będą wzory norweskie i kołnierz szalowy zaczynający się jednocześnie z podkrojem pach.A tak w ogóle to znów sweter nierozpinany. Trafiła mi się czeska, nieznana włóczka.Jutro porobię trochę zdjęć i pewnie pokażę, bo dziś zostałam uwięziona w kuchnio.

Zrobiłam mielone z 2,5 kg mięsa.Okropność.I te zapachy!Nienawidzę zapachu smażonych mielonych.
Zrobiłam też sałatkę, o której ostatnio pisałam ma moim kulinarnym blogu.Bardzo ją polecam.Robi u mnie furorę już od kilku lat.Z braku wędzonego kurczakowego biustu musiałam obejść się szynkową z pieprzem.To jest chyba sałatka z rzędu tych, których nie można zepsuć.Wyszła wspaniała.
A w piątek na wieczór upiekłam ponad 2 kg karkówki. Piszę o tym z tego powodu, że i tu zrobiłam eksperyment.Pod koniec pieczenia do brytfanny wsypałam 6 ziemniaków pokrojonych na kilka części i 4 średnie cebule rozkrojone na 4 części.Cebulę i ziemniaki,  jeszcze surowe, obficie posypałam przyprawą do ziemniaków i umiarkowanie solą oraz pieprzem.Słuchajcie - te ziemniaki z cebulą to niesamowity smakołyk wyszedł!Dosłownie rarytas! A gdyby tak do tego piweczko.. .Akurat mnie jeszcze alkohol nie przysługuje..Ciągle jestem na antybiotyku, ale już z górki....
Tym sposobem wiecie, co się u mnie dzieje.Och, zapomniałam o kieliszkach do jajek i serduszkach!Właśnie też mam na drutach.
Czy anilanę można usztywnić mocno np.Ługą?
Jeśli ktoś coś na ten temat wie, to niech mi coś wystuka i się ze mną podzieli swoją wiedzą - bardzo proszę, bu jutro pewnikiem takie właśnie krochmalenie przede mną.


Posted by Picasa

53 komentarze:

  1. Jeteś tytanem pracy! Sweter wyszedł piękny, jedzonkiem smaka mi narobiłaś, ale o tej porze to już się powstrzymam, nie wchodzę nawet do kuchni. Tęsknię za dzierganiem na drutach, ale jeszcze ze 3dni roboty przede mną i będę na bieżąco, będę mogła podrutować. Kilka włóczek mi leży, nie wiem jeszcze od czego zacznę. Co do krochmalenia anilany - nie wiem, ale ja bym spróbowała - jak nie usztywni, to trudno, wypłuka się. Rozumiem, że chcesz te kieliszki na jajka usztywniać. Podobno w Lidlu był jakiś lakier w spreju niedrogi - może tym by potraktować?

    OdpowiedzUsuń
  2. sporo się narobiłaś odpocznij troche
    -----------------------------------------
    ładny wzorek na sweterku

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest najlepsza zaplata, gdy widzisz, ze obdarowany chetnie otula swoj grzbiet tym, co dla Niego zrobilas.

    OdpowiedzUsuń
  4. Swetrzysko jak się patrzy !!!Nie przepadam za robieniem rzeczy dla facetów, bo przeważnie to taka wielka robótka i ciężko mi ją dźwigać tymi moimi chudymi rączkami ;)Tym większy podziw dla Ciebie!!!Ale czasem trzeba coś wydziergać dla tych kochanych naszych mężczyzn ;)
    ps.a ja tak lubię zapach smażonych mielonych ... :)zwłaszcza gdy nie ja je smażę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super Ci ten sweter wyszedł :) Nie dziwię się, że syn cały czas nosi .
    Na Kaszubach,to takie mielone zalewa się w garnku wodą, dodaje ziele i listek i dusi. A szary sos zaciąga się śmietaną i mąką. Pycha :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny ten czarny sweter i co najważniejsze syn zadowolony.Czarny kolor źle się robi zwłaszcza przy sztucznym świetle. Pracowita jesteś niesamowicie. Mielone, karkówka ... Odpocznij trochę. Pozdrawiam serdeczni i zapraszam na moje CANDY

    OdpowiedzUsuń
  7. Sweter śliczny i dobrze,że Syn zadowolony.
    A zapachy z Twojej kuchni (karkóweczka) docierają aż do mnie...:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pracusiu! Zwolnij troszkę! Sweter rewelacja! Wcale się nie dziwię synowi, że go nie chce zdjąc :-))
    Co do krochmalenia anilany niestety nic Ci nie pomogę. Ja krochmale jedynie unifil i kordonki :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. sweter niesamowicie ładny.A jedzonko pychota.Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczny sweter, a najważniejsze, że syn zadowolony, ja zamiast mielonych wolę klopsiki w sosie pomidorowym :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Gocha
    Dzięki.Ja tak co kilka dni nurkuję na parę godzin w kuchni.Syn przyjechał i dziś już znów do Norwegii, więc sporo z zapasów jest dla niego.I tak zawsze dokupuje jakieś gotowce, choćby dla urozmaicenia.
    Kuszą te włóczki - no nie? Zawsze uważałam,że jedna para rąk to stanowczo za mało...
    Napiszę parę komentarzy i za kieliszki się wezmę.Muszą szybko wyschnąć.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie dziwię się, że na drutach następny męski sweter, skoro czarny przypadł do gustu;)
    O jedzonku i piwku nie piszę;-( Następny tydzień odchudzania stracony...wino, więcej jedzonka i klapa;-( A spodnie niestety nie chcą się poszerzyć;-)
    O usztywnianiu anilany nic nie wiem, jak większość;-)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Agajaw.
    Agatko kochana, na odpoczynek to ja będę miała całą wieczność po śmierci!Teraz szkoda czasu. Zgarnęłam forsę synowi i w sobotę poleciałam jak na skrzydłach do włóczkowego sklepu.Z tego wszystkiego nawet nie wiem, czy były jakieś brązy.Mąż jak poganiacz bawołów nade mną stał - szybciej, bo w tv jakieś sporty!Szczęśliwa, że syn akceptuje - zgarnęłam dla niego dosłownie resztkę włóczki, radując się, że była ilość w sam raz na męski sweter.No i już mam na drutach.Na razie tylko ściągacz. Ale zawsze.
    Bardzo bym chciała, żebyś Ty zaakceptowała takie norweskie gwiazdy.Ale nic na siłę.Już i tak robiłam według własnego widzimisię , mogę następny zrobić pod Twoje dyktando.Zyskałaś trochę czasu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Sweter wygląda interesująco, chociaz faktycznie w tej czerni nie za bardzo widac wzór. Jednak podziwiam Cię bardzo, za wykonanie tego swetra, bo ja sama nie lubię robić swetrów męskich (długo się robi i czeka na efekt końcowy). No i najważniejsze, że syn zadowolony. A z usztywnianiem anilany po prostu rób eksperyment i tyle. Usztywni się - dobrze, nie usztywni się -wypierzesz ługe i spróbujesz np. "Wikolu", albo zwykłego krochmalu.

    OdpowiedzUsuń
  15. Sweter fajny i najważniejsze, że się podoba. A ja już usztywniałam anilanę ługą w zeszłym roku robiąc ozdobną paterę wielkanocną pod jajka. Usztywnić się da nawet dobrze, ale trzeba najlepiej namoczyć dzieło w łudze na dłuższy czas, bo te sztuczności słabo ją wchłaniają. Ja miałam namoczone całą noc. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Antosia
    Ten mój trzeci syn S. to jest taki młody-gniewny-zbuntowany.Rozmowa z nim - wyższa szkoła jazdy.Wszystkie rozumy to-to pozjadało.No i uparty jak osioł, albo nawet bardziej.Bardzo to jest uciążliwe w codziennym życiu.Jednak od lat nie mamy go na co dzień - zawsze (od matury) gdzieś wiatr go gna.Tyle, ze bardzo pracowity jest.Bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestes niesamowita. Czarny sweter jest super. Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  18. Malaala
    A ja nie narzekam na swetry męskie. Pewnie - dłużej czaka się na wynik, dłużej trwa niepokój, więcej robótki do zrobienia błędu...Z drugiej strony sweter damski to 35 - 40 dag włóczki.Takiej samej na ten czarny poszło 55 dag.to n-i-b-y tylko 3-6 dni dłużej...jak dobrze pójdzie...bez prucia...To i tak mniej niż dwa damskie!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Pracownia na Kaszubach
    Ale to już nie są mielone tylko coś innego, nie wiem co.Mielone w sosie.Owszem, i mnie się zdarza robić sos - musztardowy - wszystko tak samo jak zwykły, tylko jeszcze łyżeczka lub dwie musztardy - zależy , ile jest tego sosu. Czasem chrzanowy - na tej samej zasadzie.Ostatnio generalnie likwiduję wszelkie sosy.Młodzi i ja sosów nie chcemy.>>>"A gdy ja się odchudzam, odchudza się także nawet mój kot" - tak to powiedziała moja p. dr Usiłuję to stosować, choć kota póki co mi brak.Natomiast mój mąż ma tak wysoki cholesterol, że na tłuste, smażone potrawy nawet nie powinien patrzeć!
    Czytam Cię regularnie - ale nie mam co napisać w komentarzu! Są może 3-4 takie blogi, które systematycznie czytam i ... nic, ani słowa.Wybaczysz?

    OdpowiedzUsuń
  20. Sweterek wyszedł bardzo ładny.
    Elu litości z tymi przysmakami od 3 tygodni jestem na Dukanie i 6 kg mniej.

    OdpowiedzUsuń
  21. Eve-jank
    Banerek już jest, a w kolejce jeszcze się ustawię - ale trochę później.Dużo spraw na głowie mam dziś i nawet tak z doskoku te komentarze pisze.Zaraz znów muszę gdzieś lecieć.
    Nie daję rady robić takich maleńkich rzeczy jak Ty.Nie mogę opanować kurczaków, a przede mną przynajmniej z 6 szt do wtorkowego wieczora...

    OdpowiedzUsuń
  22. Lucynka
    Dziękuję.Karkówka faktycznie wyszła "palce lizać".I ta ziemniaczano-cebulowa bomba kaloryczna...Jednak na takie coś można sobie pozwolić na jeden raz w ciągu pięciolatki!

    OdpowiedzUsuń
  23. Ela dziękuje za wizytęe u mnie i za info o moim candy-pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Elu, miło mi że do nas zaglądasz :) To taki specjalistyczny blog i nie zawsze jest co napisać .Za to dla mnie Twój blog jest bardzo inspirujący . Widząc, ile ładnych rzeczy robisz i w jakim tempie sama chwyciłam za druty po długiej przerwie. Ale mi jakoś wolno idzie. Właśnie kończę szal, który zaczęłam w ubiegłym roku.
    Ogrodniczko, to niewiarygodny efekt:O . Przymierzam się do tej diety od jakiegoś czasu, ale jak przeczytałam o Twoich sukcesach , to zaczynam w środę :) Trzymaj kciuki .

    OdpowiedzUsuń
  25. a ja właśnie zamówiłam wełnę na męski sweter ale nie bardzo mam pomysł a ten Twój sweterek ładny ale tyle w nim warkoczyków ;) :) to chyba nie na moje nerwy

    OdpowiedzUsuń
  26. Ata
    Mam za sobą właśnie bardzo sympatyczne rodzinne spotkanie z niespodziewanymi gośćmi.Tak tylko dla porządku o tym wspominam.Bardzo na raty odpowiadam na komentarze!
    A syn znów w drodze...
    Dziękuję za odwiedzinki i miłe słowa!

    OdpowiedzUsuń
  27. Anka
    I jeszcze ktoś pomyśli, że tu same żarłoki...:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Anisa
    Mój syn kupuje gotowe klopsiki, gołąbki, fasolkę po bretoński i nie wiem co jeszcze. Rzecz w tym, że one smakują jednakowo.Sos mają niemal identyczny.I dla tego idzie całe moje szykowanie.Poprzednio był bigos i fasolka po bretońsku.Teraz karkówka, mielone, sałatka i francuskie gołąbki ( te z dodatkiem kaszy manny i kapusty poszatkowanej w środku.Musi brać ze sobą więcej jedzenia, bo to nie jest tylko podróż tam i z powrotem, ale tak długo, jak będzie się składało z ładunkiem, zmęczeniem, zapasem odzieży.

    OdpowiedzUsuń
  29. Barbaratoja
    Z tym czarnym kolorem to nierówno pod sufitem - tak się kiedyś mówiło.Buty glany i takie okropne czarne spodnie.Bardzo niezgrabne zresztą. Jak włoży jeansy - całkiem zgrabny chłopak.Powiedzmy - foremny.A gdy wdzieje te czarne pokraki to ... lepiej nie kończyć.
    A ja się tak naszykuje, nawącham i tyle mego.Tylko tych ziemniaczków z cebulką nie mogłam sobie podarować...Jednak delikatnie,bez przesady:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Antonina
    W gruncie rzeczy każdej drutującej chodzi o to, by drutami sensownie machać - czyli by robótki nie rzucić w kąt z rezygnacją.Na razie jest OK.A to mnie ogromnie cieszy.Mój syn nie za wysoki, bo pewnie coś koło 176 cm, jak za dużo nie chodzi i się nie zdepcze:)Mam już za sobą 2 swetry dla dwumetrowych facetów!Na szczęście obaj byli szczupli.

    OdpowiedzUsuń
  31. Janeczka
    Bardzo Ci dziękuję za podpowiedź.
    Właśnie po skończeniu komentarzy ruszam do krochmalenia.Ponadto zrobiłam następne serce i jednego kurczaka.Daję słowo - z tego kurczaka uśmiać się można do bólu brzucha i trzeba naprawdę dużo wyobraźni, by w żółtej kulce zobaczyć kurze dziecko:) Jeszcze choć z 5 sztuk - do wtorkowego wieczora.

    OdpowiedzUsuń
  32. Ogrodniczka
    Gratuluję!!!!!!!! To niesamowite osiągnięcie. I zazdroszczę.Z całego serca!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  33. Pracownia na Kaszubach
    Cieszę się, że mogę być inspirująca!Gdy pracowałam - także i moje robótki powstawały w zupełnie innym tempie.
    Ciekawe ile Ty masz tej nadwagi? Ale chudnij i zgrabniej jeśli tylko to jest Ci potrzebne do szczęścia!

    OdpowiedzUsuń
  34. Anna
    Nie możesz robić wbrew sobie.Ja lubię warkocze, a w szczególności tzw.kłos.Ale w następnym już ani śladu wzorów strukturalnych.Gwiazdy norweskie i kołnierz szalowy w swetrze nierozpinanym.Tak sobie wymyśliłam.
    Z mego doświadczenia wynika,że nie każda włóczka nadaje się na warkocze.Ale pewnie Ty dobrze o tym wiesz :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Tkaitko:)dobrze usztywnia cukier,tzn roi się syrop z cukru i w tym macza pracę i formuje.Myślę że na jajku i czeka aż wyschnie.
    Mój mąż robi kurczaka na piwie,tzn nasadza kurczaka na otwartą butelkę z piwem i piecze w piekarniku z przyprawami a do tego dorzuca ziemniaki z tymiankiem i całe pieczarki,super smakuję:)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  36. No czarne wredne do fotografowania - wredne jak cholera!
    I czerwone wredne:)
    Reszta może być.
    Mnie się sweter podoba - bardzo, bardzo lubię warkocze!

    OdpowiedzUsuń
  37. Jak na razie to ja jeden tylko męski zrobiłam i też czarny. Nie mam miłych wspomnień :))) choć to dawno było. Ten Twój Elu ciekawie wygląda, chociaż ja to się na męskich swetrach za bardzo nie znam, bo ciągle się zastanawiam, jakie wzory byłyby najlepsze. I jestem ciekawa, jak ten z kołnierzem będzie wyglądał.
    No i sobie wyobraziłam kieliszki do jajek na drutach, ale takie normalne, nie dziergane :)))

    OdpowiedzUsuń
  38. bardzo męski ten sweter i nie dziwota, że mężczyzna z niego nie chce wyjść :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  39. Zgadzam się z przedmówcami, że to bardzo męski sweter :) Fajny, z prostym wzorem!
    pozdrowienia

    p.s. maila już do Ciebie wysłałam :)!

    OdpowiedzUsuń
  40. Sweter fajny. A ja jestem pełna podziwu dla Ciebie. Przez całe małżeńskie życie zrobiłam 3 męskie swetry.Nie da się ukryć,że znacznie milej jest robić ciuszki dziecięce lub dla niedużych kobiet. Moją córkę często "sweterkowałam", bo ona rozmiarek S.Teraz mi coś odbiło i robię dla siebie, ale jakoś mi nie idzie. Może dlatego,że mam kłopot z siedzeniem, siadaniem i wstawaniem?Bo mi się przypałętało zapalenie korzonków.A na leżąco to nie umiem robić na drutach- szydełkiem- tak.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  41. Bozenas
    Dzięki.
    Kurczaka takiego sama piekłam.A teraz żaden kurczak nie chce mi się zmieścić w piekarniku na stojąco.Za niski piekarnik. Nawet na tych pękatych najmniejszych butelkach nie da rady...:( Ogromnie żałuję.

    OdpowiedzUsuń
  42. Dorothea
    Przytakuję.I wszystkie włóczki ze szczególnie mocnym połyskiem.Trzeba aparat ustawiać pod specjalnym kątem, aby wydobyć coś dostatecznie wyraźnie.

    OdpowiedzUsuń
  43. Beata
    Jestem zaprawiona w bojach z męskimi swetrami.Mogłabym rzec "żadna robota druciana mi nie straszna" - ale to nie jest prawda.Jest pewien rodzaj ażuru, którego unikam jak ognia.Nie wiem, jak się ten wzór nazywa. Modny był kilka lat temu.W każdym razie jeśli w trakcie roboty spadło oczka - cały sweter trzeba było robić od początku.I musiałam się z tym zmierzyć...:(
    A ten kołnierz szalowy to paki plaster na piersiach .Teraz ponoć bardzo modny.Nie kupuję gazetek, ale mam informację od koleżanki.Bardzo możliwe, że to tylko moda lokalna.

    OdpowiedzUsuń
  44. Agata
    Przyczyny mogą być inne - np.skromna ilość ładnej odzieży...

    OdpowiedzUsuń
  45. Iw
    Maila przeczytałam.Paczuszkę wyślę albo-albo, zależy kiedy emeryturkę mi przyniesie pan listonosz.Już nie pamiętam, kiedy byłam taka goła i wesoła!Za dużo wydatków - niespodziewanych - zbiegło się w jednym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  46. Anabell
    No to Cię dopadło!!!Głęboko współczuję.Mnie jak ktoś widzi bez drutów to wie, że naprawdę jestem bardzo chora. Zdarza mi się robić przy gościach.Chyba, że goście są niecodzienni - jak to dziś było.Wtedy już odpuszczam.
    Tymczasem nie mogę się doczekać, kiedy zanurkuje głęboko w inne blogi, ale do wyjazdu najmłodszego musi być tak po łebkach i tylko przypadkowy komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  47. A to ta czarna bestia... fajne swetrzysko a czarny, choć trudny w dzierganiu zawsze jest na miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  48. Iwona
    Coś z tym czarnym jest.Gdy rozglądam się po blogach - sporo osób robi czarne ciuszki.Więc czegóż ja marudzę?Oczka nie te...to i trochę na narzekanie mi się zbiera.

    OdpowiedzUsuń
  49. Świetnie ten sweter męski wyszedł, nie dziwię się, że syn ściągnąć nie chce ;)

    OdpowiedzUsuń
  50. Ja większośc też usztywniam w cukrze, proporcja 1;1, zagotowuje i gotuje mieszając przez 7 min. moczę ok. 5 min. i przygotowuje do suszenia, życze przyjemnego usztywniania, pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  51. Ania 75
    Tak właśnie usztywniałam bawełniane anioły i gwiazdy.Ale nie chciałam w cukrze i udało mi się Łudze.Zdumiewająco sztywne, ale ługi nie rozcieńczałam.

    OdpowiedzUsuń