Dzieki! Twójwpis jest dowodem na to,że zagląda do mnie ktoś więcej niż moje dzieci. Z żakardami jest trochę tak jak z angielskimi trawnikami,które pielęgnuje się przez pierwsze 400 lat, a później to już same rosną...Nie żebym miała aż 400 lat ...
Wpisuję ku pamięci - po praniu (jednym?) swetrzysko sie zrpobiło 10 cm dłuższe. A przynajmniej rękawy. Dziś je poprawiłam. I niech mi nikt więcej nie mówi, że swetry robione na grubych drutach się nie rozciągają. Owszem, bardzo się rozciągają, choć niewątpliwie to także zależy od włóczki.Piszę jak zakręcona - chodzi o "ciuszek w kolorze blue" dla mojej K. Dziś jest już 23 czerwca 2010 r. i taki ciepły sweter jest ciągle potrzebny.
Pozdrawiam koleżankę i zazdroszczę tych wszystkich wrabianych wzorów.
OdpowiedzUsuńDzieki! Twójwpis jest dowodem na to,że zagląda do mnie ktoś więcej niż moje dzieci. Z żakardami jest trochę tak jak z angielskimi trawnikami,które pielęgnuje się przez pierwsze 400 lat, a później to już same rosną...Nie żebym miała aż 400 lat ...
OdpowiedzUsuńWpisuję ku pamięci - po praniu (jednym?) swetrzysko sie zrpobiło 10 cm dłuższe. A przynajmniej rękawy. Dziś je poprawiłam. I niech mi nikt więcej nie mówi, że swetry robione na grubych drutach się nie rozciągają. Owszem, bardzo się rozciągają, choć niewątpliwie to także zależy od włóczki.Piszę jak zakręcona - chodzi o "ciuszek w kolorze blue" dla mojej K. Dziś jest już 23 czerwca 2010 r. i taki ciepły sweter jest ciągle potrzebny.
OdpowiedzUsuń