Obserwatorzy

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Ciągle kurki - kurka wodna!



Proszę Państwa
Przed Wami kurki karmazynki i kurki siodłate.
Chodzą prawie gdzie chcą.Robią co chcą - a prócz tego znoszą najprawdziwsze jaja!

Narobiłam się różnego drobiu co nie miara- i zabrakło...
Robię dalej, bo nie mam wyjścia, a tylko co zarzekała się żaba błota...
Zdjęcia dodam dziś jeszcze.A potem jeszcze jedno lub dwa z ostatniego kurzajczego wysypu.
Nie mam "londu".

Ponadto prośbę mam serdeczną:
Tak się zdarzyło, że kilka a może kilkanaście osób dostanie ode mnie pierzaste ptaszysko, niekoniecznie cudownej urody.Upraszam najserdeczniej, o przygarnięcie biedactwa do serca, ukształtowanie onego w paluszkach, ewentualne wypchanie watą, a w ostateczności nawet papierowym ręcznikiem kuchennym czy kawałkiem gałganka.
Może nawet gałganek byłby najlepszy, zważywszy, że te moje ptaszory same są gałgany.I nawet nie wiem, kto jakiego kuraka dostał, bo koperty były poadresowane, a ja po kolei wkładałam, nie wybierając. Były dwie kurki murzynki- karmazynki, które pojedynczo mogą się wydać brzydkie strasznie...i nad nimi najbardziej się litować proszę, w miarę możliwości o jakieś towarzystwo dla nich zadbać, co by nie czuły się tak straszliwie i beznadziejnie osamotnione.
Dziś wyślę ostatnią pojedynczą kopertę i mam tylko nadzieję, że jest to adres Kankanki...

Muszę dodać, że kartki świąteczne kupował mój mąż.Zupełnie nie w moim guście.
A on po powrocie stwierdził ( boleśnie dla mnie ) - "tańszych nie było."...
No i co robić z takim? - Przecież go nie zabiję! 
Pomijając wszystko inne, kto by mnie smarował wstrętnymi maściami?????

Humor mam mimo wszystko - czego i Wam serdecznie życzę!!!

21 komentarzy:

  1. Najważniejsze , ze humor dopisuje .
    Kurza horda cie dopadła i nie chce opuścić . Trzymam kciuki za wytrwałość . pozdrawiam bardzo serdecznie .

    OdpowiedzUsuń
  2. 3nerida
    Dziękuję bardzo.Jak w pułapce siedzę!Nie dam sie. Teraz już się nie dam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. no to cudownie jak humorek dopisuje, tak trzymac!
    ciekawa jestem "swiezych" pisklaczkow.

    OdpowiedzUsuń
  4. Eluniu ,daj mu pożyć;-)))
    My też nie zawsze święte jesteśmy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Joluniu
    Będą ale za 2 godz, czy jakoś tak.Teraz tylko kuknełam.Przed chwilą znów zostałam ograbiona z kilku kurek i nawet zdjęcia nie zdążyłam im cyknąć (ustawiałam do zdjęcia), a kurek już nie ma...Dla siebie z pewnością robić nie będę, bo mi się kompletnie przejadły, ale lubię patrzeć, jak innym śmieją się oczy do tych ptaszorków.Staram się nie wymyślać nowych wzorów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Basieńko
    - dam pożyć, dam.Ale co się na denerwuję JA, to mi tego nikt nie odbierze!!!!!!!!!
    O, mnie bardzo daleko do świętości, nie mam takich ambicji, za to mam ponoć bardzo paskudny, upierdliwy charakterek...Jeden z kolegów mego męża powiedział mi wprost, że mnie na żonę to on by sobie na pewno nie wybrał. No i nie wybrał do tej pory...Kiedy to mówił - byłam już mężatką...

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz kobieto zacięcie!!!Podziwiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. No to już jestem o Ciebie spokojna.Widzę (to znaczy czytam)że u Ciebie wszystko w normie.To znaczy czepiasz się Chłopiny,który Ci robi zakupy i smaruje maściami.Noi dziergasz dalej drób.Kurcze fajne te karmazynki i siodłate.Pozdrawiam bardzo serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Malaala
    Życie tak mi się kapitalnie ułożyło...:(
    Zawsze to lepiej mieć zacięcie nawet na taką duperelkową robotę, niż nie mieć zajęcia wcale.
    Dzięki, kochana. Zrobiłam porządek w moich resztkach włóczkowych.Na szczęście znalazłam jeszcze coś czarnego na oczka i reszteczki żółtego w maniunich niteczkach. Zatem dalej nawijam nitki na szydełko:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Juta
    Lepiej się czuję. Przedtem jak mąż mnie smarował to piszczałam i jęczałam z bólu.Teraz już nie piszczę.Nadal ciekawie to nie wygląda, ale choć tak bardzo nie boli.Kochana, trudno bym się czepiała sąsiada, bo sąsiadka wdowa.Zatem czepiam się tego, który jest na podorędziu.Może nawet bym zmilczała, ale miał zbyt szczęśliwą minę meldując, że tańszych nie było...

    OdpowiedzUsuń
  11. Eluniu, kurka znalazła domek... co Ty o wypychaniu, ona puchata, nastroszona,dumna
    taka... ale nie dziwię się jej z takiego wielkiego i ślicznego stada się wywodzi;-)
    Dziękuję bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  12. Basieńko
    - bardzo dziękuję, tak pięknie napisałaś!

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajne te Twoje kuraki :) mąż jest jaki jest ale co byś Ty bez niego zrobiła?

    OdpowiedzUsuń
  14. Ela dziś dotarła do mnie jedna z Twoich kur i kartka z życzeniami. Kura fajna taka inna niż moje. Zaopiekujemy się nią nic się nie martw :) Dziękuje bardzo za miłą niespodziankę-pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Ewe-jank
    Ale choć trochę się na niego poplułam. Raz kiedyś to nie zawsze. Sknerus mi się trafił i już. I teraz już mi lżej.Miło, że moja kopertka do Ciebie dotarła. Właśnie wiem, że inne robimy ptaki i dlatego Ci wysłałam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Kochana tkaitko dzięki za odwiedziny.Te kolory to tak się znalazły okazjonalnie.Najchętniej jednak robię ze sznurka jutowego.No ale nie po to tu jestem.Wybrałam się do Ciebie z potrzeby serca.Pragnę Tobie i Twoim Najbliższym złożyć Życzenia Pogodnych ale przede wszystkim Zdrowych Świąt.

    OdpowiedzUsuń
  17. Elu, Twoje cudne kokoszki rozsiadły się u mnie! Na stole będzie im najlepiej, najpiękniej wyglądają we własnym gronie, Teraz jeszcze przycupnęły na komodzie, ale tylko obrus na stół sfrunie..... Elu, czy Ty czujesz jak ja się cieszę?????

    OdpowiedzUsuń
  18. I oczywiście przyjmij ode mnie uściski serdeczne z okazji Wielkanocy. Niech Ci zdrowie, humor dopisują, kasa z nieba leci, dzieci słuchają, mąż zachcianki spełnia.

    OdpowiedzUsuń
  19. Thaitko, piękne te Twoje kury :) Wszelkie :) U mnie kury i inne zwierzęta chodzą wolno, przez co podwórko mam całkiem zniszczone..... Ale zwierzęta są szczęśliwe :) Ja nie musze;-) Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń