Obserwatorzy

niedziela, 3 kwietnia 2011

Zaległe, wczorajsze zdjęcia

Obrus - haftowała moja siostra Jola z Krakowa.
Prawdę powiedziawszy jest to obrus jesienny - dojrzałe jarzębiny.
Bardzo go lubię, także dlatego, że haft jest na szarym płótnie.
Tulipany od mojej przyjaciółki.
Wiosnę czuję bardzo wyraźnie!

Nie tylko wiosnę czuję - widzicie dwie doniczki z miętą angielską.Cudny zapach! 
I to już wszystkie zdjęcia, które powinnam dać wczoraj.Po zresetowaniu na szczęście komputer ruszył.Bałam się resetować, bo nie działam program Pikasa 3.Myślałam, że przepadły mi wszystkie zdjęcia. Chciałam czekać na starszego syna w nadziei, że on te zdjęcia uratuje.A młody, nie pytając zresetował.Coś się porobiło nowego przy pisaniu nowych postów. Nie wiem, czy przez to przejdę.Nawet nie umiem opisać, o co mi chodzi.Tak czy tak zdjęcia trzeba pozgrywać na płytki i pouwalniać dyski!

A młody za "Panią Tw." jeszcze się nie wziął....Dolo moja, dolo...(jako matki)...


Ps. Kurcze! Przecież to nie jarzębina tylko ostrokrzew!!!

19 komentarzy:

  1. No to super , masz Bozonarodzeniowy obrus Wielkanoc :D. Jakbyś nie zwróciła uwagi ,to bym myslala , ze jarzębina . Czym rożni się mięta angielska od nie angielskiej i do czego jej używasz ?Tulipany prześliczne . Wiosnę czuć .

    OdpowiedzUsuń
  2. Siostra nieźle wyszywa :)
    Wiosna przyszła!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam chwilkę maleńką to lecę z odpowiedziami:

    3nereida
    Sekret w tym, że typowo wielkanocne (z jajami!) też mam. Z miętą było odrobinę zamieszania. W sierpniu siostra Hania kupiła pęczek angielskiej mięty gdzieś, nie wiem gdzie. Liście były nie tylko pięknie zapachowo- miętowe, ale także jakby puchate.Pęczek został zawieszony w szczecińskiej kuchni, dość daleko od okna.I - oczywiście - bez dostępu do wody.Hania w miarę potrzeby skubała listki,a mięta nie miała zamiaru więdnąć.Tylko do okna wyginała się coraz mocniej. Przyjechała siostra Jola z Krakowa.Wsadziła miętę do wody, podzieliła gałązki na zainteresowanych - mnie przypadły trzy.Szaleją w doniczkach,choć bezlitośnie używałam je na Boże Narodzenie, rozrosły się, teraz czubki trzymam na Wielkanoc, potem je poskracam.Dwie doniczki przeznaczyłam dla koleżanek - ale żadna nie chce!
    Herbata zrobiona z tej mięty ma prawdziwy miętowy zapach, bo z suszonych zawsze trochę sianem pachnie.Listki służą też do dekoracji talerzy z drugim daniem mięsnym lub rybnym, do niektórych zup (szczególnie do cytrynowej - ale moje chłopy plują na cytrynową).No i do niektórych deserów, ale z głowy nie wiem do jakich, bo akurat tego nie robiłam.
    A herbatę robię zwyczajnie - 2-3 gałązki do dzbanuszka (w którym normalnie powinna być śmietanka) i wrzątek taki "odczekany" przez dwie minuty.Po ok.10 min napar jest dobry.Można używać jako samodzielnej esencji do szklanki albo - co u nas jest często - jako dodatek do wcześniej zaparzonej czarnej albo czerwonej herbaty,W szczególności czerwonej, ponieważ ona jest taka mało wyrazista, mdława.

    OdpowiedzUsuń
  4. Malaala
    Zgadzam się. Ona jest dyplomowaną hafciarką!

    OdpowiedzUsuń
  5. To że jest dyplpmowaną hafciarką to zdecydowanie widać!!! To się nazywa cierpliwość i dokladność!!! Podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Anulinka
    Dla ścisłości - te dyplomy to ma od nas, od swojej rodziny.
    Dziękuję za komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudeńko ten obrusik.No ale jak go tworzył taki fachowiec.A przy tych doniczkach z miętą fajnie wygląda Twoja produkcja.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. No ... raczej ostrokrzew, ale kto by się tam tym przejmował! Chyba się do Ciebie wybiorę którejś niedzieli pięknej po tę miętę... Ostatecznie to tylko 100 km:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny obrus,i tak wiosennie u Ciebie:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Eve-jank
    Buziaczki, moja Kochana!

    OdpowiedzUsuń
  11. Juta
    Przypomniałam sobie, ze barany jeszcze są potrzebne i zabrałam się do roboty...Jak po grudzie z tymi barankami.
    Ale już od 2-3 lat nie można dostać tak ładnego szarego płótna, same badziewie robią...

    OdpowiedzUsuń
  12. Nivejka

    Serdecznie zapraszam!Będzie mi bardzo miło!

    OdpowiedzUsuń
  13. Lucynka

    Staram się ratować w moim padaniu na twarz jak tylko można.Każdy sposób dobry.Dziękuję za miłe słowa!

    OdpowiedzUsuń
  14. Po tulipanach już widać wiosnę!
    Ale zdjęcia niestety nie wszystkie są widoczne u mnie przynajmniej.
    pozdrowienia serdeczne Tkaitko!

    OdpowiedzUsuń
  15. baaardzo wiosennie u Ciebie :), to gdzie dokładnie po tą miętę ? :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Iw
    Te zdjęcia zjadł komputer i wstawiłam je drugi raz.Ale komputer zostawił "ramki" od zdjęć, których nijak nie mogę się pozbyć, bo gdy post jest w przygotowaniu to ramki są niewidoczne.Już któryś raz mi się tak zrobiło.
    Przypuszczam, ze tulipany są z marketu.Nie pachną.Źle - brzydko pachną. Już w zasadzie przekwitły, al;e cały czas ich łebki wyginają się niby do światła,my ich nie przestawiamy, a one niespodziewanie wyginają się tam, gdzie światła nie ma.Takie śmieszne.

    OdpowiedzUsuń
  17. By_giraffe

    Jeśli znasz - poniżej Szczecina i tylko 75 km od niego.Stargard cały niestety przejechać trzeba, ale teraz jest obwodnica, to nie problem.
    ..."Kieruj się na Berdyczów"...(od "Pisz na Berdyczów").

    OdpowiedzUsuń
  18. witam mój przyjaciel cię kocha:))

    OdpowiedzUsuń