Obserwatorzy

poniedziałek, 6 września 2010

A świat się kreci...

.Czasami myślę a czasami tylko jestem.No i tak mi się ostatnio przydarzyło na blogu.Wstawiłam kilka zdjęć i absolutnie nie miałam czasu na najmniejsze nawet pisanie.Musiałam w sobotę zacząć Abrazo.Koniecznie w sobotę.Gdybym robótkę zaczęła w niedzielę- była by do sprucia!Wszystko, co zaczynam w niedzielę lub święto - jest do sprucia. Uwagę tę kieruję do osób mających w kąciku schowane różne  "zaczęte a nieskończone".Pisanie porządnego posta zajmuje mi kilka godzin.Tak. A gdybym nie zaczęła robótki w sobotę, to miałabym długi przestój.Dziś np. mogę pisać, a nie mogę robić na drutach, mam rozszerzone źrenice po badaniu dna oka.I dobrą wiadomość - że cukrzyca nie uszkodziła oka.Następne badanie za pół roku.
Tak, moje kochane, dobrze przeczytałyście , na drutach mam Abrazo i gdyby nie te kropelki do oczu - pewnie bym dziś finiszowała..No, ale nie finiszuję tylko piszę - bo to mogę nawet tak trochę na pamięć.Gorzej z czytaniem.A mam pod "Radość..." 9 komentarzy i pod "Sesją..."13, i jeszcze jeden zagubiony nieco dalej .Wyobraźcie sobie, że wreszcie jednej z moich sióstr udało się zamieścić komentarz.Drugiej, choć próbowała kilka razy - bez efektu, nie udało się.I tu prośba,SOS, co trzeba, aby anonimowo załączyć komentarz? Nie umiałam wytłumaczyć tego mojej siostrze Jeśli ktoś umie tak bardziej łopatologicznie, tak dla "opornych" - pliiiiiiiiiiiiiis...
Ania, Antosia, agajaw - każda z nas stara się, by jej prace były jak najlepiej wykonane, co nie znaczy, że najpiękniejsze.Tu powinno być jeszcze wtrącenie o gustach.Ważne, by klientka była zadowolona.Ja z drżeniem serca czekałam na wiadomość od siostry o tym ostatnim zielonym wdzianku. I wiadomość przyszła: Hania jest zadowolona z nowego ciuszka, leży idealnie.No i o to chodziło!!! A Abrazo powstaje też dla niej.
A Ty, Agato -nie popadaj w kompleksy.Ciągle to podkreślam, że każda z nas robi swoim rytmem.
Agnieszkasz123- deczko dalej jest wszystko o tej włóczce, która do mnie trafiła aż z Londynu ( post "Z PIMPOSHKA w roli głównej").
Bean i Beata- dziękuję Wam, Kochane Dziewczyny!
CYNEFILIA - gracias por sujudio palabras. Le saluda muy atentamente.(Dziękuję za wszystkie miłe słowa.Pozdrawiam najserdeczniej).
Ewa (eve-jank) - przepis jest od jednej z naszych blogowych koleżanek, ale nie wiem od kogo. Naszukałam się aby oddać honory właścicielce.Przepraszam - nie znalazłam...Ale sam przepis mam!

Czarny salceson na słodko


1 szklanka mleka
 250 g masła (margaryny)
 3 łyżki żelatyny 
 3 łyżki kakao
1/2 szklanki cukru
3 paczki zwykłych herbatników
dowolne bakalie   -ewentualnie 
olejki zapachowe - nie ma musu 

 W małym garnczku roztopić masło, dodać cukier i kakao.
Żelatynę namoczyć w kilku łyżkach mleka, resztę mleka zagotować w większym garnku .Dodać namoczoną żelatynę i całkowicie ją rozpuścić.Dodać do tego rozpuszczoną masę maślaną.
Ciastka pokruszyć (ja - tylko na 4 części).
Do trochę przestudzonej płynnej masy dodać ulubiony olejek zapachowy. Ja dodaję:
5 kropli cytrynowego
3 krople migdałowego
10 kropli rumowego lub arakowego.
Równie dobrze może nie być żadnego zapachu. Jak ktoś lubi, to może dodać garść lub dwie płatków kukurydzianych. Ciekawy efekt uzyskuje się dodając słone krakersy w miejsce 1/3 ciastek.
W oryginalnym przepisie wszystko wkładało się do obciętej butelki po coli.Ja wolę do blaszek keksówek, które dla własnej wygody wykładam papierem do pieczenia.I już. Jak wystygnie - do lodówki na kilka godzin. .
 I jeszcze Ci napiszę Ewusiu, że sama jestem zdumiona tempem pracy, bo jak by nie patrzeć - maszyną jednak nie jestem  :)))
iw, Iwona, jdd -nie da się ukryć,że to miłe, gdy takie pochwały się czyta. Mnie to uskrzydla. A co do komputera: wiem, że umiem mało. Ale to "mało" to jest bardzo dużo w porównaniu z tym, z czym zaczynałam!Aż się sobie dziwię, że z tak nikłą wiedzą odważyłam się założyć bloga.Np.nie wiedziałam po co ten kubełek jest narysowany przy komentarzu...:)))
Janeczko - moje miasteczko cieszy się bardzo dobrym okulistą, rówieśnik moich starszych synów, kiedyś mieszkał w moim bloku. Prowadzi też prywatną praktykę i wiem , że ma pacjętów (licznych) np.  ze Szczecina.Nic, tylko musimy sie spotkać.Już masz dwa powody, by do mnie przyjechać - po sadzonki fiołków i do okulisty :)
Kasik - nie wiem na czym polega Twój robótkowy problem.Różni ludzie rodzą się do różnych rzeczy.Dla przykładu opowiem pewną historyjkę. Ktoś z mojej rodziny usiłował robić na drutach.Dziewcze się bardzo starało. Miało zapas drutów i włóczek. I zaczynało robić nieskończoną ilość razy.Tak bardzo  była przejęta tym, co czyni - że oczka stawały się coraz ciaśniejsze, i jeszcze, i jeszcze, i jeszcze ciaśniejsze - aż juz nie można było wbić drutu w oczko... I druty i włóczka trafiły do mnie. A teraz trafiają do mnie także jej cudne obrazy, bo do pędzla była stworzona, a nie do drutowania!
Solaris i Zygza -  Wy umiecie tak krótko i treściwie, a mnie epistoła wyszła :)
Jolu i Sabinko - uśmiecham się do Was obu najserdeczniej, najcieplej i liczę na dużo więcej komentarzy - właśnie w szczególności od Was.Buziaczki, moje Najmilsze!
Jeśli kogoś pominęłam - to przepraszam.Nie wiedziałam, że to tak trudno na komentarze z kilku postów... 
Ps.07 września 2010

Są zdjęcia. Ale czy mi się uda je tu wstawić? 

20 komentarzy:

  1. Ale zastrzeliłaś tym anonimowym komentarzem , aż się muszę wylogować i sobie przypomnieć
    1 piszesz komentarz
    2klikasz zamiesc komentarz
    3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cos zrobilam nie tak
    3 wybierz profil ,na samym dole jest anonim
    ,zeby bylo wiadomo od kogo podpisać się w komentarzu
    4 koniec

    OdpowiedzUsuń
  3. A nie ma nagrody za pisanie kilku komentarzy pod rząd ;)
    Licze na to , ze jutro zobaczę Abrazo

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na Abrazo - jeśli jutro nie pokażesz, będę zawiedziona ;-) Rozpuściłaś na tempem i urodą robótek. I jeszcze jedno: zrobiłaś na mnie wrażenie - po badaniu dna oka nie siedzisz i nie masz urlopu tylko TAK DUŻO dałaś radę napisać... PEŁEN SZACUN!
    Pozdrawiam, Ewa

    OdpowiedzUsuń
  5. Zielone wdzianko bardzo mi się podoba i czekam na zdjęcia chusty :)Zdrówka życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie udaje mi się dopisać tego co chciałam zwyczajnie w poście. Zatem tu :
    Abrazo w trakcie blokowania.Skończyłam je wczoraj, a dziś upięłam.
    Obok na zdjęciu pokazuję podpórkę do książek, którą za niespełna 4 zł kupiłam w Lidlu.Już zdała egzamin.
    I buźka śmieje mi się na okrągło...:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki za przepis, muszę spróbować! Abrazo super! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. tkaitka to ja poprosze o adresik
    ale ty kusisz tymi slodkosciami, ojej!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. ja piszę tylko - pozdrawiam i do przeczytania dłuższego następnym razem - dziś porządne 8 godzin w szkole, a potem kopanie ziemniaków...padam...a do szkoły muszę się jeszcze przygotować...ehhh...
    tempa drutkowania nie będę zazdrościć,ale jest naprawdę FENOMENALNE!cieszę się,że wyniki ok:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Elu bardzo się ciesze, że wyniki dobre. Abrazo już się pięknie prezentuje. Podpórka do książek super i mnie by się przydała. Chyba się wybiorę do lidla przy okazji.
    Za przepis bardzo, bardzo dziękuje. Narobiłaś mi smaka. Przepis prosty a wygląda bardzo efektownie.Jak mi wyjdzie to się pochwalę.
    Dziękuje Ci bardzo i pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. wiesz Twoje tempo jest imponujace:))) mi zrobienie szydelkowej serwety na stol zajelo chyba ze dwa lata... teraz robie kolejna i... konca nie widac:)

    inna rzecz, ze po 8 godzinach przy kompie ciezko skupic sie na robotce, a gdzie jeszcze dom i ogrod do pielegnacji:) BUZIAKI

    OdpowiedzUsuń
  12. A może też będę zaczynać w sobote, skoro to dobry dzień? Alnbo chociaż nie zaczynać w niedzielę? A abrazo jest - widzę - piękne, no i tempo dłubania niesamowite... Chyba też będę zaczynać w sobotę - to chyba dlatego!
    Buziaczki!

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluję, twoje abrazo jest prześliczne.

    I razem z Tobą cieszę się, że choroba nie uszkodziła oka. Dbaj o siebie.
    Pozdrawiam
    Makneta

    OdpowiedzUsuń
  14. Z dobrych wyników oczu cieszę się razem z tobą- zdrowie najważniejsze. A po drugie powiem ci, że ja od pewnego czasu też jestem przesądna czy jak to nazwać i nie załatwiam ważnych rzeczy w niedzielę. Zauważyłam, że co załatwiane w niedzielę to nie wypala do końca-pozdrawiam i całuje twoje oczka- hihi

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobrze, że z oczami wszystko ok :-)
    Bardzo się cieszę razem z Tobą!
    I dziękuję za pysznościowy przepis :-*

    OdpowiedzUsuń
  16. I jeszcze jedna sprawa - nie mogę wysłać do Ciebie maila :-(
    Czy możesz skrobnąć do mnie cokolwiek?

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo, bardzo piękne abrazo. Musze je też wykonać jak najszybciej. Jeszcze raz napiszę - jest piękne.
    Czy wzór nie sprawiał Ci trudności?
    Buziaczki z Gdańska

    OdpowiedzUsuń
  18. piękne!
    widzę, że rzędy skrócone nie były takie straszne:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Abrazo piękne! Z czego go robiłaś? Ile włoczki wyszło? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń