Słońce zagląda do okien, żyć się chce, to może i coś napiszę, skoro mi dziś na spacer nie po drodze.
Lucyna
Antonina
Marzanna - dziękuję Wam za słodkie "całuski",cieszę się, że Wam też się podoba.
beso_78
Iwona
3nereida- tempo narzuca się samo.Patrzę na bloga,a tam ledwie mnie już ktoś odwiedza.Trzeba robić przyspieszenie, włączać dopalacze i kończyć.
A ci, co robią wolniej - niech dalej robią swoim tempem. Przecież ja jestem emerytką i to nie obciążoną wnukami na co dzień.Mam więcej czasu od młodych mateczek czy pracujących zawodowo kobitek.
bean - a no właśnie!Nie zieleniej tylko dojrzewaj:))) A Twoje drobiazgi to takie bardziej czarodziejskie są.Tobie się nie podoba "wieczorowy kordonek", a mnie ta broszka z niebieskimi koralikami wydaje sie być urzekająca, że o cieniowanym zielonym topiku nie wspomnę.A w poście z końca czerwca pokazujesz cudowny frywolitkowy naszyjnik z różami.Bardzo, bardzo ładny....
Ata - i już się z Tobą nie pobawię, bo tylko co sie bawiłam.Zresztą następnych osób też bym już nie znalazła,bo wszyscy już "obtańczeni" .
-No i nie masz co ukrywać swojej romantycznej strony.Wiele znas to romantyczne marzycielki.Niby stopy na ziemi, ale głowy wysoko w chmurach...
-W pocieszajkach (i w totku) też nie mogę brać udziału.Jak juz w coś gram, to tak bardzo mocno wierzę,że wygram. Ewentualna przegrana niesamowicie mnie dołuje.Tak bardzo, że na kilka dni popadam w głęboki bardzo stres.I żyć się wtedy nie chce,i już nie wiadomo co...
Beata -jeszcze raz gratulacje z okazji 500-tnego wpisu i- już obie wiemy, co z tego wyniknie.
Agato -to co napisałam do Aty w dużym stopniu odnosi się także do Ciebie.Masz mistrzostwo świata w patchworkowych pracach. Śliczne są.A egoizmu troszkę - to nawet wskazane.Każdy Ci to powie.
Kai -bardzo zdecydowanie tupnęłam nogą i teraz czekam, co z tego wyniknie.Po ślubnym nie widać by się przestraszył.Nie śledzę mody w Internecie,no może trochę sweterki.Ale skoro mówisz,że modne - wierzę Ci na słowo.Kiedyś lubiłam wyróżniać się z tłumu.Nawet bardzo.Dziś z tą moją tuszą nie pcham się na afisz.Nie - żebym mierzyła na Kopciuszka, o nie! Siostry mnie inspirują. One nawet gotując obiad są ubrane "do gości", umalowane. Ja nie mogę, totalne uczulenie),koraliki, włosy itp.Ale ja uwielbiam T-shirty. Uwielbiam!
jdd -no właśnie! Strasznie zimny ten Kraków. Siostra powiedziała mi, że w zimowej kurtce na zakupy poszła.w końcu na Kasprowym śnieg.!!!
Moje druciane zdolności wzięły się z prymusu!Właśnie tak.Nie miałam pieniędzy na płaszczyk dla dwuletniego wówczas najstarszego syna. Z podarowanej przez teściową niebieskiej anilany - prutej- dzięki bardzo dużej pomocy koleżanek z klatki, zrobiłam dziecku sweter-płaszczyk z kapturem!To mój jedyny kaptur w życiu.A płaszczyk wg mnie leżał bardzo dobrze. Duża w tym zasługa sąsiadki z 3 pietra. To głównie ona mówiłam kiedy i po ile oczek zamykać. Tak było.A dziś ten mój syn za tydzień skończy 38 lat.....
Ewuś - zgadzam sie tobą,że kolorek owszem-owszem, trafił się całkiem ładny. Jednak mnie marzy się jakiś rajski ogród ze wszystkimi kolorami tęczy.Wszystko w swoim czasie - muszę mieć czego pragnąć, a potem to się spełni.Wrzesień już mam "rozpisany"...Mówisz - fiolety?Każda z moich osobistych dzianinek ma już po kilka lat.Ale lubię je i ich nie wyrzucę! A jeśli nie wyrzucę - to znaczy, że w komodzie nic nowego sie nie zmieści... Na drugą komodę miejsca nie mam... Dwie koszule nocne muszę sobie uszyć,bo szpital za drzwiami stoi...Tylko na ustawienie leków i badania...
Agata - swoją drogą i ja jestem trochę anty jeśli chodzi o zabawy blogowe.Jednak dzięki nim moze zmuszamy do aktywności jakieś bardziej "zaspane" blogowiczki? Chociaż tyle?
Zulu- to z tym drugim dżentelmenem to mi się bardzo spodobało!Naukę serwetki na drutach odkładam na październik.W domach powinno już być ciepło i ręce nie będą tak boleć reumatycznie.
Póki co w programie mam dokończyć to co jest na drutach i brązowe Abrazo.Dalej dwa dziecięce sweterki.Bardzo bym chciała zmieścić się z tym we wrześniu.i ew.w kilku dniach października. Ale ten pobyt w szpitalu to jak taka kosa wisi nade mną. Niby nic, niby tylko badania i ustawienie leków, a tak z rytmu wybije...Po za tym nie wiadomo kiedy to będzie. W końcu roku może być trudno o miejsce w szpitalu i wszystko może przesunąć się aż na styczeń. Przecież u mnie nie ma zagrożenia życia...
Te zdjęcia to mi tańczą jak chcą.
Zielona robótka z lewej została spruta. A później zrobiona od nowa - to co na prawym zdjęciu.
Czarny salceson na słodko - we domu był wczoraj solenizant. Zrobiłam dwie porcje, tz. z 2 szkl. mleka, 2 kostek masła itd. A taki chudziutki bo w 2 foremkach od pieczenia chlebka.
Witam. I znowu coś fajnego wychodzi z drucików,i znów fajne ciacho . Kusisz,kusisz.Pozdrawiam Anka.
OdpowiedzUsuńSzalejesz ostatnio z ladnymi azurowymi bluzeczkami i ten nowy zielony zapowiada sie rowniez super.
OdpowiedzUsuńWidzę, że kolejna pracka zaczęta. Tylko nie szalej z tempem. Zdrowie jest najważniejsze. Sama sobie to potarzam i jak tylko będę miała dość kasy to idę do okulisty. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńA tutaj się dzierga na piątym biegu.. :) I na dodatek pzsyne ciasto piecze...
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu życzę.
Fajnie, że Ci się chce robić na drutach i jeszcze pokazać, co zrobiłaś! :) Wiele osób mogłoby się poza tym uczyć od Ciebie, jak sobie radzić z komputerem!!! :)
OdpowiedzUsuńFajne to zielone :)!
Probowalam walczyc z drutami ale niestety bez rezultatu:( Pozostaje szydelko i kuchnia:)
OdpowiedzUsuńCiasto wyglada fantastycznie:) Mozna poprosic przepisik?
W Krakowie nadal zimno:(((
Coś ładnego znowu powstaje. Salceson smakowicie wygląda. Podaj przepis jak możesz. Widzę, że tu więcej zainteresowanych jest. Za mną tak chodzi coś słodkiego od kilku dni i nie wiem co. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdziergasz na pełnych obrorach a mnie nic sie niechce ostatnio.
OdpowiedzUsuń___________________________________________
A wiesz Zastanawiałam sie ostatnio jak inni reagują na przegraną candy.
Myślałam że tylko ja mam doła. a tu sie okazuje ze
nie... nie mniej jednak gram dalej może za sto lat ktoś mnie wylosuje?!
Pieknie i pracowicie na Twoim Blogu! A prace na drutach zawsze bede podziwiac i uwielbiac, bo sama sie do nich przymierzalam, ale rezultaty wskazywaly na to, ze powinnam zostawic druty komus kto sie zna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie pieknie i dziekuje za sliczne komentarze
xxx Kasik