Obserwatorzy

wtorek, 20 lipca 2010

Rudy "załatwiony"!!!


Cisza w nocy była taka głęboka, że aż usnąć nie mogłam. Żadnych psów, wrzasków, nawet komarów (mój przeterminowany RAJD ciągle skuteczny!).Cudnie było! Raczej "by było", bo jakbym nie ułożyła rąk, to i tak bolały...Nawet tabletki nasenne działać nie chciały...
No, ale o 12 godz.08 min. skończyłam rudą bluzkę.Dziś skończyłam, prawie w samo południe. I z tego, że skończyłam jestem okrutnie zadowolona.
Poszło 30 dag SONATY, ledwie starczyło nitek na zszywanie.Tak bardzo cudownie to mi się ta włóczka nie robiła, bo i rozdwajała się troszkę, i troszkę haczyła. Prawdą jest, że i ja nie jestem przyzwyczajona do włóczki bawełnianej.
=============================
eve-jank: no właśnie.Przy tym czemu mnie ma być lepiej niż innym blogowiczkom?
Ania: dziękuję za miłe słowa i życzenia.
Antosia: uradowałaś moje serce, że to nie tylko ja taka staroświecka (a może tylko nie lecąca za modą) i też gotujesz do co dobre dla Twojej rodzinki. I za miłe słowa robótkowe też dziękuję.Serdecznie.
Janeczka: bardzo dziękuję Ci ,że piszesz, zaglądasz, dopingujesz.I za pozdrowienia.
casada: no proszę - i Ty z nami kompotowcami.Fajnie! A moteczki, czy chcą, czy nie , muszą się szybko zamieniać w dzianinę.
Anonimowy DD: - miło, że do mnie trafiłaś, trafiaj częściej i nie obawiaj się traktowania mnie po imieniu, bez pani. Bardzo odpowiada mi taka blogowa bezpośredniość.
A papierówki (mam na działce) z porzeczkami wezmę pod uwagę, bo dawno temu tak pijałam, to czemuż by nie wrócić?
Marzanna - Ciebie będę chwalić po wszystkich odpustach:)))oczywiście za wzór. Link mnie zaprowadził i sobie popodziwiałam.Ale tak jakoś teraz mam, że nie bardzo sama chcę robić rzeczy drobne.Jakby mi było szkoda czasu.Może czuję, że mego bytowania nie za wiele, nie wiem. Spieszę się aby zrobić trochę ważnych rzeczy.
Antonino: dzięki za wszystkie sympatyczne słowa i za to, że piszesz, choć tego lata jesteś tak zapracowana. Mimo woli przypomina mi się "...bo jak ktoś komuś coś, to choć niewiele, ale zawsze..." Serdeczności.
 3nerida: -och, jak Cię dawno nie było! Gdzieś mi daleko przepadłaś!Tak często przedtem pisałaś. Gdzie się teraz podziewasz, wierna blogowiczko?!!!
Teresa: -  oj, piło się, piło.Po kilku szklaneczkach byłam, nie po jednej! A z suszonych owoców - tylko na wigilię.Sama robię susz w suszarce do grzybów. Mamy swoje bardzo smaczne śliwki - jak w ogóle są. Suszę także jabłka.Robię czipsy jabłkowe.
Zuleńko : jakieś te moje wakacje zrobiły się takie bardzo lilipucie.W zasadzie nie chcę narzekać, w końcu lubię to, co robię.A z robotą muszę się starać, bo" termin jest termin."
Kurczaku chwilowo bez swojej połówki : musisz mi dogłębnie wytłumaczyć, o co chodzi.Na razie na Twoim blogu nie znalazłam nic interesującego dla mnie. Musisz zaproponować coś, co by przyciągnęło moją uwagę.No dobra,sprawdziłam jeszcze raz.Ale to są prace Twojej dziewczyny! Choćbyś fajnych zdjęć trochę zamieścił, albo co...
                                                ==============================
Teraz mam do zrobienia kolorek blady-blue .Wiem, że rękawek kimonowy, że pod szyją na okrągło, no i że ma być choć trochę ażurku.
Ażurku będzie aż nadto.Okrągło przy szyi - to nie problem.Ale ja nie umiem kimona! Ewentualnie może być reglanowy. Który mi wygodniej.
Łups....
=======================================
Ps.Przed minutką do jednego z blogów napisałam komentarz.Po chwili otrzymałam informację, że został on zatrzymany jako spam, czy coś takiego.Czy to znaczy, że ktoś nie chce, abym pisała tam komentarze? 

19 komentarzy:

  1. Nieźle się uwinęłaś, rudaska wygląda fantastycznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bluzeczka wyszła świetnie! Sonata trochę się haczy przy dzierganiu ale w noszeniu sprawuje się świetnie. Mi też szkoda czasu na drobiazgi albo cierpliwości brak. Pozdrawiam Marzanna

    OdpowiedzUsuń
  3. No i bluzeczka wyszła bardzo fanie.
    Co do Sonaty, to fakt, że ta wiskozowa nitka haczy,szczególnie gdy robi się na drutach z żyłką. Właśnie też z niej teraz robię i trochę mnie to drażni, bo robótka nie przesuwa się na drut płynnie,i oczka trzeba przepychać.
    Za to kolory Sonaty są cudne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No i co nie mówiłam że fajnie wychodzi.Bluzeczka jest śliczna i ten kolorek superowy.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bluzka śliczna. Szkoda tylko, ze bolą Cie ręce. Mnie czasami cierpną. Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lato mnie zagarnęło a scislej to mam działkę i tam przesiadzialam opedzajac sie od komarow i cieszac sie rodziną .Pracuje w systemie zmianowym , tak samo moj maz a tu lato wakacje , urlopy i nagle ni z gruchy ni z pietrzuchy wszyscy razem w jednym miejscu . No to przezywalismy i tak sie porobily zaleglosci w zyciu blogowym. Lato krotkie wszystko da sie nadrobic :). Sweterek jak zwykle piekny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny kolorek ma ta bluzka! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. ale się uwinełaś no no, fajny ażurek, fajny kolorek czyli cała the best - jak mówią młodzi ;) :)

    OdpowiedzUsuń
  9. rudasek czy nie rudasek zagadkowa dziewczyno, sliczny wytworek, marzenie. Mnie to serce sciska jak widze te wytworki, ja kiedys tez smigalam drutami do bialosci, a teraz rece bola i trzeba sie oszczedzac.Oj, dolo i nie dolo.
    Dlaczego pisze zagadkowa dziewczyno? no bo fajnie piszesz "Śliczne! Już nawet wiem, która jest moją ulubioną! " ale ja nie wiem!
    Jesli chodzi o komentarze to sie nie znam, wiem tylko ze nie umie nikomu sie wpisac kto przychodzi do mnie z blogspot.pl
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. bluzeczka cudna, ale Ty masz tępo szybko poszło-pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Pracowita z Ciebie kobietka, Tkaitko :)) i na pewno nie staroświecka :)) prowadzisz bloga, to raczej znaczy, że nowoczesna :)) A z komentarzami mam podobnie, na niektórych blogach w ogóle nie mogę ich zamieścić.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ależ tempo robótkowe! Bluzeczka ładnie wyszła. Nie przypuszczałam, że ta ruda "Sonata" tak ładnie wyjdzie w robótce.

    OdpowiedzUsuń
  13. rudzielec świetny, wzór przyciąga wzrok. Pewnie bym się pokusiła na takie "cuś" gdyby nie to, że mam rozdłubane chyba 4 robótki...
    a co do kompotu...to mnie się tęskni za kompotem z rabarbaru rwanego w ogródku, takim gotowanym przez babcię, kiedy miałam chyba 6 lat...

    pozdrawiam i zapraszam do siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ależ masz tempo! Świetna bluzka wyszła!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Mimo, że rudy to nie mój ulubiony kolor to bluzeczka ślicznie Ci wyszła. Wogóle ciekawie piszesz i chętnie będę na Twój blog zaglądać ( a przy okazji zapraszam do siebie ;)Jesli chodzi o komentarze to w nie których domenach tak już jest, szczególnie na bloxie mają tam jakiś dziwny filtr spamowy, który zatrzymuje komentarze, bo jest w nich np. słowo, które mu się nie podoba :( a Ty nie wiesz co to za słowo.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ach ja uwielbiam rudości.Trafiłaś w mój gust idealnie.To po pierwsze. A po drugie wyczytałam na blogu Alcji, że bardzo ci sie spodobały jej poduszki i zamierzasz robić takie same- hihi. Już widzę zaskoczenie na twojej twarzy. Smieję sie sama do siebie jak piszę ten komentarz- buźka

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziekuje za propozycje zwracania sie po imieniu:)

    Rekawki kimonowe teraz sa najmodniejsze wiec nie dziwie sie, ze bedziesz takie robic:))

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo ladna! Kolor taki pozytywny, wesoly, az przyjemnie popatrzec.

    OdpowiedzUsuń