Obserwatorzy

sobota, 17 lipca 2010

Do roboty!!!

Ten wzór mam dzięki uprzejmości Marzanny (Popołudniowe robótki Marzanny).Z 10 dag SONATY wyszły prawie plecy.Mam 40 dag,więc nie boję się, że zabraknie. Rudy nie do końca wyszedł jak mój rudy. W każdym razie pokazuję wam, że moja laba się faktycznie skończyła.
A tu włóczka, która jest przede mną na najbliższe tygodnie.
Coś mi się tu dziwnego kolorowego dzieje , a jak chciałam tak do Marzanny to wyszła wielka lipa.
Ruda włóczka to jest ciąg dalszy tego, co teraz robię.Następna będzie błękitniutka. A potem się zobaczy.KALINKA jest złotawa a ELIAN klasik piaskowy.I prawdę powiedziawszy wszystko jest na wczoraj...
A tu rączki się buntują.Warzyw się dziś nakroiłam na sałatkę i do obiadu.
Mój ślubny przyniósł z działki po litrze porzeczek czerwonych i czarnych.Pojadłam.A z reszty (bardzo dużej reszty) ugotowałam kompot.Kto jeszcze dziś gotuje kompot?
A ja ugotowałam, taki mocny, esencjonalny,nie bardzo słodki.Niebo w gębie w porównaniu z tymi kupnymi niby super dobrymi sokami.I na dodatek wyszło go całkiem sporo.Oboje z mężem pijemy ze smakiem. Broń Boże synowie! Takie smaki to już nie na ich podniebienie!
Włóczka jest.Druty są.Do roboty! Trzeba znów grzać druty do białości... Posted by Picasa

11 komentarzy:

  1. No sporo tego. Jak widać koniec urlopu. No ja staram się korzystać z uroków lata ale tez nie odpoczywam-pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Bluzeczka fajnie wychodzi, a moteczki miodzio.Pozdrawiam życzę miłej niedzieli robótkowej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pytasz, kto dzis gotuje jeszcze kompot? a ja gotuje.
    Sterty wloczek mowia, ze to prawda, ze laba sie skonczyla i nawet widze druty rozgrzane do bialosci... rudasek zapowiada sie bardzo fajnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Powodzenia w pracy drutowej!!!Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. I ja gotuję kompoty!
    Teraz głównie z wiśni, porzeczek i agrestu. Mało tego, zamykam te owoce w słoiki i mam kompoty na zimę :)
    Moteczki pewnie szybko zostaną przerobione :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam serdecznie, trafialam przypadkiem na Pani bardzo !!! symapatyczny blog:)
    zazdroszcze umiejetnosci i zapalu:))))

    jestem pewnie w wieku synow i tez gotujemy kompot - pierwsze papierowki plus czarna pozeczka - nie ma nic lepszego na upaly - a synowie wroca do tych smakow jak zmadrzeja:)

    pozdrwaiam serdecznie
    DD

    OdpowiedzUsuń
  7. Bluzeczka zapowiada się super i ten rudy kolor też sympatyczny. Link zaprowadził Ciebie do mojego drugiego bloga szkolnego :) Pozdrawiam Marzanna

    OdpowiedzUsuń
  8. Ambitne zamierzenia drutowe. A sweterek z "Sonaty" zapowiada się ładnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nic tak nie cieszy jak porzadne zakupy wloczkowe , kolorki sliczne . Ja tez sporadycznie, ale kompot gotuję :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czyli już po wakacjach? Po ilości włóczki faktycznie rozgrzejesz druty do białości :)
    Bluzeczka ciekawie się zapowiada.
    A kompoty też gotuję i zaprawiam na zimę :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń