Obserwatorzy

piątek, 23 lipca 2010

Walizka i nie tylko.

Mój trzynastoletni syn W.jedzie na tygodniowe rekolekcje do Domu Ojców Paulinów w Łukęcinie. To już w najbliższy poniedziałek.Razem z moim wnukiem O. Stryjek (czyli mój syn w.)jest  m ł o d s z y  od swego bratanka o pół roku. Oblicz, ile lat ma dziadko-tata. Fajne zadanie?Tak już jest w rodzinie mego męża.Na początku naszego małżeństwa odwiedzili nas kuzyni męża, kilku braci, wąsate chłopy dużo starsze ode mnie (od ślubnego też) i żartobliwie mówili do mnie  ciociu, bo wg pokrewieństwa faktycznie tak by trzeba było.
 Syn W . ma osobistą czarną walizkę, w której ja przechowuję moje czary-mary.
Nie tylko motki i kłębuszki , ale i dawno temu zrobioną na szydełku, nigdy nie przyszytą do innego materiału poduszeczkę.Nie mam jaśka o takich wymiarach,no i leży to sobie lat może 25 albo i więcej...Wyrzucić szkoda... A powinnam wyrzucić całą zawartość: -aniteks, to rozumiem, ale jak wyrzucić szlachetne  wełny i mohery, mieszanki lniane, zagubiony dwa lata temu moteczek SONATY? Jakoś nie mogę,bo na dodatek wiem, że jak to zrobię, to ta wyrzucona natychmiast  będzie potrzebna.Zatem na czas wyjazdu mego syna muszę skarby przesiedlić w nowe miejsce.

++++++++++++++++
Bluzeczka blada-blue jest bardzo zaawansowana.Jest tył, po godzinie pracy będzie cały przód.Potem tylko rękawki, zszywanie, szydełkiem dwa razy pod szyją i - fajrant! Nie pokazuję, bo od rudaska różni się tylko kolorem.
=========================
Bardzo uważam teraz na ręce, aby nie przedobrzyć, nie chcę już takiego bólu jak niedawno w nocy. Jednakże wczoraj miałam taki dzień, że nawet na 5 min się nie położyłam.A na wieczór nogi jak dwa balony.Butów bym nie założyła.Waga skoczyła od razu do góry na 137,2 kg.Nie sądzę, aby z przejedzenia...
Przejadać będę się w sobotę i w niedzielę, kolejno na imieninach Krystyny i Anny. Albo wezmę i się spiję.
A co?
##########################
Antosiu -ja już tak mam: jak coś robię to angażuję się całą sobą.Jak się lenie - to też pełną piersią.
Marzanno -chyba mogę Ci powiedzieć, że pokochałam SONATĘ. A ponieważ jest taka możliwość w miejscowym sklepie, to chyba zakupioną wcześniej KALINKĘ wymienię też na SONATĘ.
Casada - zgadzam się z Tobą, że SONATA nie ma takiego poślizgu jak wełna czy anilana..Ale też jest z niej zdecydowanie mniej pyłu - co polecam także uwadze pań chorych na astmę.
Aniu - nooooooo:)))))) Widzi mi się!
Janeczko -ręce bolały, przez "za dużo" i "za mocno".Zeszłam z szóstego biegu  na piąty bieg i jest dobrze.Wszędzie ważny jest umiar.
3nerido - ważne, że mogłaś pobyć z rodziną i to w takim słonecznym okresie. A od komarów broń mnie... W domu mam RAJD Skuteczny.
Lucynko -kolorek mnie zachwycił,a osoba zainteresowana o bluzce dalej nie ma pojęcia....
Anno- uwijam się, aż furczy...mój mąż,bo na nic nie mam czasu.Obiady są cokolwiek gwizdane, najprostsze.Na szczęście mam trochę wcześniej przygotowanych dań w zamrażarce.Jakaś taka trochę wredna się zrobiłam.Samoobrona czy co?
 Jolu (u Ajolka)- "ulubione" wyjaśniłam na Twoim blogu. Ale i Ty pracujesz pełną parą, nie zasypiasz  gruszek w popiele.
Ewo (eve-jank) - staram się.Bardzo mi zależy, by ze wszystkim się zmieścić w terminie, który ode mnie nie zależy. Blisko już, coraz bliżej....
Beato - moje psiapsiółki mówią, że teraz komputer je (przyjaciółki) zastępuje.W pewnym sensie tak jest.Aż cztery "moje dziewczyny" zajmują się na pełny etat wnukami. Inne są wyjechane. Tak się poskładało...
Antonino - tak, SONATA mnie na jakiś czas, na pewno na lato, urzekła. Babeczki twierdzą, że nosi się i pierze całkiem nieźle.Podziwiam Cię za tyle prac przy remoncie .
Kachazet - zadowolona jestem z rudzielca i nie da się tego ukryć. Ślubny znów nadłubał na działce porzeczek, ale 1 litr czarnych zjadłam do trzech posiłków (np.zamiast pomidora).Co popatrzę na Twoje zdjęcie ,Kasiu, to widzę pływaczkę wychodzącą z basenu .ZWYCIĘSKĄ  pływaczkę - całą w uśmiechach!
ZULU  - dziękuję za pochwały. Staram się jak mogę.Buziaczki! 
Iwono - dziękuję za miłe słowa.
Aniso - a Tobie dziękuję i za miłe słowa i za wyjaśnienia. Może następna - blada-blue, będzie bardziej w Twoim typie. Choć z drugiej strony  - przecież będzie ją nosić moja krakowska siostra! Byłam w Jaśminowym Zaciszu. Z tego co widziałam, - największe wrażenie zrobiły na mnie stokrotki. Pozostałe prace również pieściły moje oko.
Jolad6 - super komentarz! Dostajesz ode mnie specjalne wyróżnienie!!!
Anonimowy DD- mogłabyś już na stałe tak się u mnie podpisywać?  Ja wiem, że DD to gębusia cała w uśmiechach.Ale co Ci szkodzi? A ja przynajmniej bym Cię rozpoznawała. Dzięki za podpowiedź w sprawie kroju.Wyobraź sobie, że nie wiedziałam, iż kimonowy rękawek jest teraz najmodniejszy.Jakoś nie zwróciłam uwagi. Przegapiłam.
Solaris - bo rudaski już    takie są : ciepłe, pozytywne i " w ogóle" - cokolwiek miało by to znaczyć.



  

12 komentarzy:

  1. Też mam trochę takich zapasów i kłopoty z ich umieszczeniem. Jak je wyjęłaś to może wpadnie nowy pomysł na dziergadełko?? Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Elu wyróżnienie przyjmuję z wielką ulgą-haha. Ja też tak mam, że jakaś rzecz lezy mi całymi latami. Kiedy już dojrzeję i ją wyrzucę to okazuję sie że jest mi bradzo potrzebna. Więc absolutnie nie wyrzucaj żadnych nici tylko czekaj na ... wenę

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic nie wyrzucaj - nigdy nie wiadomo co i na co może się przydać. A szczególnie wtedy jest potrzebne, kiedy uprzednio zostało już wyrzucone.
    A "Anitekx" z drugą nitką jest świetny na kapcie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś robiąc porządki worek wełenek dałam przyjaciółce, która robiła wnuczce i prawnuczce "dziady". Po kilku dniach biegłam do niej po kawałek kolorowej włóczki, ale nie żałuje... znowu mam dużo;-)(Dziady to swetry bardzo grube robione z kilku wełenek, można je nosić nawet w wielkie mrozy.)

    OdpowiedzUsuń
  5. Elu, u mnie w rodzinie też są takie wiekowe zawirowania :)) Mam 12-letniego brata, a moja córcia od swojej najmłodszej cioci jest starsza o 6 lat :)) A z tymi zapasami to Cię bardzo dobrze rozumiem. Też mi zawsze szkoda wyrzucić. Szukam teraz wzorów, które pozwolą mi wykorzystać różne resztki. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapasy to zapasy zawsze mogą się przydać a jak wyrzucisz lub oddasz wtedy na mus będą potrzebne .znajdź gdzieś lukę i upchnij do czasu powrotu syna z waliza.A ruda bluzka wyszła super!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie Ty masz skarby w tej walizce nie wyrzucaj na pewno Ci się to jeszcze przyda-pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie zapasy w sam raz na szydełkowy pled z kwadratów - jeden już masz :-) Ostatnio coś takiego za mną chodzi...
    Ciesze się, że do Ciebie trafiłam. Pozdrawiam imienniczkę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajne skarby, nie wyrzucaj, bo w najmniej oczekiwanym momencie okaże się, że potrzebujesz pół metra tej włóczki co właśnie ją do kosza....
    Ja mam inny problem, nie umiem wyrzucić nawet najmniejszego kawałka nici... ale na szczęście znalazłam sposób na zaradzenie swojej "chorobie" - przyjemne z pożytecznym - napiszę o tym u siebie niedługo. Materiał "poglądowy" właśnie się przygotowuje :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chwalisz i chwalisz to tez kupilam i robie z sonaty szybki sweterek na wakacje .(Szybki bo musze sie uwinac )Moze jednak dasz sie namowic chociaz na jedna malutka fotkę niebieskiego .
    Anitex mnie zawsze zadziwial , bo sklad w opisie to taki ze ho !ho! a wloczka beznadziejna .W moich zapasach tez jest jakis motek.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochana Elu - bede sie tak podpisywac, bo DD to bie tylko usmiechniete buzki ale tez moje inicjaly:)
    Sweterka kimonowego jestem bardzo ciekawa i czekam z niecierpliwoscia na zdjecia, bo jestem z Krakowa i moze a nuz rozpoznam Twoja siostre po tym sweterku:))))
    a syn po pobycie w Lukecinie wroci na pewno zadowolowny - bylam tam kiedys z rodzicami na wczasach i przez przypadek spotkalam moja przyjaciolke w dniu jej 18tych urodzin - takie mile mam wpsomnienia:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam, udalo mi sie zalozyc konto na bloggerze i teraz bede widoczna jako jdd a nie DD:)
    DD - to czesc moich inicjalow:)
    W moim domu przez lata w walizce trzymalo sie obraz, ktory moj tata dostal w prezencie od swogo brata na imieniny:))) Byl to malo trafiony prezent i po tej walizkowej kwarantannie powedrowal do piwnicy a potem na smietnik:)

    a swterka kimonowego jestem ciekawa, czekam na fotki, a noz rozpoznam Twoja siostre po tym sweterku na krakowskich uliczkach!

    OdpowiedzUsuń