Czarny Staw jest położony w Tatrach na wysokości ponad 1600 m npm. I w tym stawie, w ostatnim tygodniu lipca pływają sobie takie oto malusie kaczuszki. Zastanawiałam się ,pierwszy raz oglądając zdjęcia, czy te maluchy urosną do zimy.A dziś myślę o tym, czy w ogóle przeżyją .Szkoda zwierzątek.A to co dzieje się z ludźmi? Tu koło mnie jest jeszcze zielono,względnie miło.Tylko leje deszcz.Leje od rana...
To właśnie chciałam napisać - że wokół mnie jest zielono i miło.A teraz już nie jestem taka pewna tego, czy jest miło, bo doniesienia tv są bardzo przygnębiające...
========================================
Jutro powinnam skończyć "rozbieloną zieloną"Oczywiście nici są wyliczone niemal co do metra i może być nieprzyjemna niespodzianka...
========================================
Błędnie w poprzednim poście podałam skład włóczki od Małgosi : jest to alpaka z jedwabiem. Juz poprawiłam, ale wyjaśniam na wszelki wypadek."Główkuję", co ma byc z tej cudnej włóczki. Na razie jest pomysł na wdzianko-kamizelkę robione od góry, mocno ażurowe i z mini rękawkiem na rozmiar 42-44 ( w biuście ok.48-50 cm)Na banderoli jest sugestia, by robić na drutach nr 6.Wprawdzie robię raczej luźno, ale nie wydaje mi się właściwe użycie cieńszych drutów.Już bym się brała za rozliczanie, za próbki, ale jest do zrobienia z PEONII bladoniebiejskiej ażurowe coś z rękawkiem (chyba) 3/4; i jeszcze jest SONATA szarogołąbkowa, i niby też ma pierwszeństwo przed - jak by nie patrzeć - grubszą włóczką od Małgosi...
=======================================
Janeczko - przeżywam kilogramową huśtawkę. Waga waha się, waha, waha - łup! w dół.I od nowa.Nie wiem jak długo wytrzymam w takim terrorze!!!:))) W końcu tegoroczne lato mam pod znakiem wyjątkowo dużej ilości spotkań rodzinnych.Ciągle coś się dzieje!
A Twoje niepoddawanie się to jest właśnie ta siła, której mnie ostatnio brakuje.
Basiu - kłótnia o listonosza jakoś nam obu nie przystoi.Weź sobie obydwu. Mogę mieć tylko kuriera na własność... A Ty masz teraz inne zmartwienie. Na wszelki wypadek zagraj w jakąś poważną grę liczbową, niech sprawa się wyjaśni raz na zawsze.Przynajmniej będziesz wiedziała, na czym stoisz (leżysz? - nie daj Boże!) :)))
Aniu - ja na szydełku aby-aby, wzorów czytać nie umiem.Ale moja siostra ciągle coś na szydełku albo wyszywa - więc nich dziewczyna ma ..Odkryła już poleconego przez Ciebie bloga i się cieszy
Trikada, casada, Zula - dziękuję Dziewczyny, za miłe słowa i bezwstydnie proszę o jeszcze. :)))
Marcia Ouadrado - Thank you wery much. Miło mi, że do mnie trafiłaś i obserwujesz mój blog.
Ewuś (eve-jank), Anno - koniec tego zazdroszczenia i do roboty: - proszę o podpowiedzi, co to ja mam zrobić z alpaki i jedwabiu!
Pimposhka - aż, Małgosiu - sprawdzałam dziś, co to ten Twój nick znaczy, ale nie odkryłam.Może byłam za mało uważna na początku Twego blogowania...Przepraszam za pomyłkę - jakże istotną - co do składu włóczki.
============Powyższe pisałam w sobotę.
Ale już jest niedziela .==========================
Szanaja - udało Ci się, jak zauważyłam i teraz Ty również obserwujesz mego bloga. Lubię muzykę country.ale słucham jej dziś już tylko przypadkowo.Kiedyś miałam duży zbiór taśm magnetofonowych z muzyką country i muzyką żydowską..Woziłam to w samochodzie, który został okradziony. Nigdy nie odbudowałam tego zbioru.Zmieniły się "nośniki", nawet nie wiem, jak to grające się dziś nazywa, nie nadążam.I tak zostało.No i nie ma mego ulubionego sklepu muzycznego...
Solaris i Anabell -jestem ewidentnie podłamana bieżącą powodzią.Niedawno był zalany Pisz.Teraz Szczecinek i Bogatynia.I w tylu innych miejscowościach obraz nędzy i rozpaczy!.Wszystko to jest bardzo przygnębiające. A politycy "rwą koszule" przeciwko komuś...Trzeba następnego, potężnego nieszczęścia, by znów była jedność.
================================================================
A teraz będę eksperymentować ze wstawianiem zdjęć bluzeczki z rozbielonej zieleni.
Udało mi się wstawić 3 zdjęcia. Bluzeczka jest prawie skończona.Jeszcze tylko rękawki.Zobaczcie jak mało włóczki mi zostało.Czy wystarczy? Jutro nie będzie mi komu dokupić - w razie jakby co...
Oczywiście skończenie tej bluzeczki jest pierwszoplanowe. Potem biegusiem do bardzo jasnoniebieskiej z anilanki, dalej powrót do SONATY o szarogołąbkowym kolorze i wreszcie zieleń od Małgosi.Taki jest plan.Co nie znaczy, że musi być wykonany.Plany są po to by mieć co zmieniać.
W najbliższy czwartek będę witać gości z białostockiego, a wkrótce potem krakowiaków.Bardzo się cieszę na te spotkania, a jednocześnie martwię o te wszystkie samochodowe podróże, bo i same drogi byle jakie i aura taka szalona.
Pisanie pogrubionymi literami nie było w moim zamyśle. Ale już nic nie będę zmieniać. Uprzedzam jedynie, że przez tydzień albo i dłużej mogę być mało widoczna na blogu.
Od czego to zależy, że jedna zdjęcia na moim blogu dają się powiększać, a inne nie ?
========================================
Jutro powinnam skończyć "rozbieloną zieloną"Oczywiście nici są wyliczone niemal co do metra i może być nieprzyjemna niespodzianka...
========================================
Błędnie w poprzednim poście podałam skład włóczki od Małgosi : jest to alpaka z jedwabiem. Juz poprawiłam, ale wyjaśniam na wszelki wypadek."Główkuję", co ma byc z tej cudnej włóczki. Na razie jest pomysł na wdzianko-kamizelkę robione od góry, mocno ażurowe i z mini rękawkiem na rozmiar 42-44 ( w biuście ok.48-50 cm)Na banderoli jest sugestia, by robić na drutach nr 6.Wprawdzie robię raczej luźno, ale nie wydaje mi się właściwe użycie cieńszych drutów.Już bym się brała za rozliczanie, za próbki, ale jest do zrobienia z PEONII bladoniebiejskiej ażurowe coś z rękawkiem (chyba) 3/4; i jeszcze jest SONATA szarogołąbkowa, i niby też ma pierwszeństwo przed - jak by nie patrzeć - grubszą włóczką od Małgosi...
=======================================
Janeczko - przeżywam kilogramową huśtawkę. Waga waha się, waha, waha - łup! w dół.I od nowa.Nie wiem jak długo wytrzymam w takim terrorze!!!:))) W końcu tegoroczne lato mam pod znakiem wyjątkowo dużej ilości spotkań rodzinnych.Ciągle coś się dzieje!
A Twoje niepoddawanie się to jest właśnie ta siła, której mnie ostatnio brakuje.
Basiu - kłótnia o listonosza jakoś nam obu nie przystoi.Weź sobie obydwu. Mogę mieć tylko kuriera na własność... A Ty masz teraz inne zmartwienie. Na wszelki wypadek zagraj w jakąś poważną grę liczbową, niech sprawa się wyjaśni raz na zawsze.Przynajmniej będziesz wiedziała, na czym stoisz (leżysz? - nie daj Boże!) :)))
Aniu - ja na szydełku aby-aby, wzorów czytać nie umiem.Ale moja siostra ciągle coś na szydełku albo wyszywa - więc nich dziewczyna ma ..Odkryła już poleconego przez Ciebie bloga i się cieszy
Trikada, casada, Zula - dziękuję Dziewczyny, za miłe słowa i bezwstydnie proszę o jeszcze. :)))
Marcia Ouadrado - Thank you wery much. Miło mi, że do mnie trafiłaś i obserwujesz mój blog.
Ewuś (eve-jank), Anno - koniec tego zazdroszczenia i do roboty: - proszę o podpowiedzi, co to ja mam zrobić z alpaki i jedwabiu!
Pimposhka - aż, Małgosiu - sprawdzałam dziś, co to ten Twój nick znaczy, ale nie odkryłam.Może byłam za mało uważna na początku Twego blogowania...Przepraszam za pomyłkę - jakże istotną - co do składu włóczki.
============Powyższe pisałam w sobotę.
Ale już jest niedziela .==========================
Szanaja - udało Ci się, jak zauważyłam i teraz Ty również obserwujesz mego bloga. Lubię muzykę country.ale słucham jej dziś już tylko przypadkowo.Kiedyś miałam duży zbiór taśm magnetofonowych z muzyką country i muzyką żydowską..Woziłam to w samochodzie, który został okradziony. Nigdy nie odbudowałam tego zbioru.Zmieniły się "nośniki", nawet nie wiem, jak to grające się dziś nazywa, nie nadążam.I tak zostało.No i nie ma mego ulubionego sklepu muzycznego...
Solaris i Anabell -jestem ewidentnie podłamana bieżącą powodzią.Niedawno był zalany Pisz.Teraz Szczecinek i Bogatynia.I w tylu innych miejscowościach obraz nędzy i rozpaczy!.Wszystko to jest bardzo przygnębiające. A politycy "rwą koszule" przeciwko komuś...Trzeba następnego, potężnego nieszczęścia, by znów była jedność.
================================================================
A teraz będę eksperymentować ze wstawianiem zdjęć bluzeczki z rozbielonej zieleni.
Udało mi się wstawić 3 zdjęcia. Bluzeczka jest prawie skończona.Jeszcze tylko rękawki.Zobaczcie jak mało włóczki mi zostało.Czy wystarczy? Jutro nie będzie mi komu dokupić - w razie jakby co...
Oczywiście skończenie tej bluzeczki jest pierwszoplanowe. Potem biegusiem do bardzo jasnoniebieskiej z anilanki, dalej powrót do SONATY o szarogołąbkowym kolorze i wreszcie zieleń od Małgosi.Taki jest plan.Co nie znaczy, że musi być wykonany.Plany są po to by mieć co zmieniać.
W najbliższy czwartek będę witać gości z białostockiego, a wkrótce potem krakowiaków.Bardzo się cieszę na te spotkania, a jednocześnie martwię o te wszystkie samochodowe podróże, bo i same drogi byle jakie i aura taka szalona.
Pisanie pogrubionymi literami nie było w moim zamyśle. Ale już nic nie będę zmieniać. Uprzedzam jedynie, że przez tydzień albo i dłużej mogę być mało widoczna na blogu.
Od czego to zależy, że jedna zdjęcia na moim blogu dają się powiększać, a inne nie ?
Oj nie masz pojęcia jakby ślubny mnie kochał gdybym wygrała choć z milion.
OdpowiedzUsuńJeżeli tak wyglądaj kłótnie z Tobą to kłóćmy się do końca świata, a rachunki zaczęły przychodzić do mnie pocztą mailową;-)
Bluzeczka będzie śliczna, już dawno poza drobiazgami nic nie zrobiłam;-)
No i znowu super bluzeczka .Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękna praca. Znowu ktos będzie bardzo zadowolony. Pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuńu mnie zdięcia tylko te wklejane nie dają się powiększyć a te transportowane z albumu powiększają sie może w tym tkwi szkopół
OdpowiedzUsuńale się najezdzisz w te wakacje fajna sprawa
ładny wzorek
Bardzo fajna ta rozbielona zieleń.
OdpowiedzUsuńA co do powiększania - przyjrzyj się wersji HTML postu w edycji i zobacz, czy na pewno każde zdjęcie ma otwarty i zamknięty znacznik < a > - powinno to wyglądać i zaczynać się mniej więcej tak < a href = "ADRES Z PIKASY" mnóstwo różnych głupotek > < img src = " adres obrazka z pikasy " inne pierdułki / > < / a > - tylko bez tych wszytskich spacji :)
Який чудовий зелений пост! Дійсно казка високогірська! Яскрава зелена природа, такі милі качечки - яке щастя бачити таку красу! І гарна зелена блузочка "вимальовується".
OdpowiedzUsuńBardzo ładna bluzeczka wychodzi. Za te piękne wzory to ja Cię podziwiam,że masz cierpliwość.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńnie wiem czy wchodze tu ogladac Twoje dzielka, sa piekne, co bys nie robila, czy tylko poprostu czytac co piszesz. Masz wyjatkowy dar do tego, zadne tam trele morele a rzeczowo tak po... babsku.
OdpowiedzUsuń