Kamizelka dla FACETA już jest, co widać na załączonym zdjęciu.
Poszło niespełna 30 dag włóczki ELIAN klasik, początek na drutach nr 3, dalej na drutach nr3,5.Robótka była lekka, łatwa i przyjemna. Wzory są nieco inne z przodu i z tyłu,ale wszystkie znane i popularne.Ogromnie lubię wzór o nazwie kłos ( na środku z przodu) i oczywiście on był dla mnie najważniejszy, to znaczy wszystkie pasy wzorów układałam tak, by uwypuklić kłosy.
Poszło niespełna 30 dag włóczki ELIAN klasik, początek na drutach nr 3, dalej na drutach nr3,5.Robótka była lekka, łatwa i przyjemna. Wzory są nieco inne z przodu i z tyłu,ale wszystkie znane i popularne.Ogromnie lubię wzór o nazwie kłos ( na środku z przodu) i oczywiście on był dla mnie najważniejszy, to znaczy wszystkie pasy wzorów układałam tak, by uwypuklić kłosy.
A na drutach już mam następną robótkę - z zielonej SONATY - ale o tym w następnym, a może jeszcze dalszym poście.
To nie ja, Aniu,to Wy do mnie tak świetnie piszecie.Ja zaś jestem niepoprawną gadułą i chwytam się każdej okazji, by dać upust słowotokowi. Moje psiapsiółki tymczasem są jeszcze zajęte, a gdzieś dalej nie mogę, bo trzeci syn zabrał "przyrząd do jeżdżenia", który szczególnie zaprzyjaźnieni ludzie w przystępie dobrego humoru nazywają samochodem.Owóż syn pojechał, ten trzeci, do Poznania i nie wiadomo, kiedy wróci...Zatem rozpisuję się na blogu, bo w ten sposób jestem ciupinkę bliżej ludzi :)))
Nawet nie wiem, Antonino, jak to się stało, że post zrobił się zdecydowanie za długi.Pisałam go po kawałku i jeszcze Internet raz był, raz go nie było, mój tekst przepadał bez wieści..Bardzo mi się spodobało Twoje określenie, ale dodałam jeszcze jedno słowo "chyłkiem, boczkiem".Bywa, że i ja tak po innych blogach przemykam, szczególnie jeśli nie znajduję właściwych słów do napisanie komentarza.
Zresztą są takie momenty, że wszystkie słowa wydają się niewłaściwe, jdd, że lepiej razem pomilczeć, potrzymać się za ręce, albo przytulić. A później znów do przodu w nowy dzień...
W moim przypadku jest to dzień z marną wodą ziejącą chlorem.Obrzydliwość!!! Beczkowozy jeżdżą, kierowcy beczkowozów trąbią.Takie coś innego.Mój ślubny aż do okna przyskoczył, bo nie wiedział na jaką okoliczność te trąbiące hałasy:))) I tak mamy dobrze, bo choć jest bieżąca woda do toalet.Nikt nie wie, jak długo potrwa taki stan, ponoć już nie ma pałeczek koli, jednak nikt takiej urzędowej informacji jeszcze nie widział..
Ponieważ wczoraj i dziś moje samopoczucie deczko zmarniało,mąż zakupił stosowną ilość "odrdzewiacza", bo jak to nie pomoże, to już nie wiadomo, kto co może, proszę Panny Marzanny. A co? Nie mogę sobie tak trochę z częstochowska "pojechać"?
Wnusia moja w dybach była tylko na chwilunię potrzebną do zrobienia zdjęcia.Jest bardzo dzielną dziewczynką- na własnych nóżkach na piechotkę na Kasprowy się wspięła,zdobyła pierwszy szczyt w swoim nie całkiem jeszcze pięcioletnim życiu. Jej tata (mój pierworodny) zdobył Śnieżkę mając 6 lat - od połowy w śniegu ( był początek maja). Zatem agajew, Zulu, eve-jank, Kasik i kachazet odwołuję alarm i nie będę się już tak strasznie rozpisywać, bo i kto ma czas aż tyle czytać? .I tak za każdym razem rozpisuję się u Was w komentarzach.Nie umiem się powstrzymać i już!A czasem chciałabym napisać tylko "byłam,widziałam, przeczytałam".
Dla agajew upominek specjalny:
ZAJZAJER - czyli ogórki w/g Ali
6 kg ogórków - umyć, nie obierać, pokroić w 3-4 mm plastry
10 łyżek soli.
Ogórki wymieszać z solą i odstawić na ok. 6 godz.(na noc), po czym zlać dokładnie powstały sok z solą.
Do ogórków dodać:
6 szklanek cukru,
10 łyżek oleju,
1 litr octu 10%
Wymieszać i zostawić na 12 godz.
Następnie dodać:
2 czubate łyżki chili
3 duże główki czosnku - ząbki drobniusieńko pokroić, nie wolno miażdżyć!
Wymieszać.
Układać ciasno do pełna w słoikach.Nie pasteryzować .
UWAGA !!! Często zostaje dużo soku tego już z cukrem i czosnkiem.Warto mieć wtedy niejako zapasowe ogórki, ok. 3 kg.Ja wykorzystywałam te wszystkie przerośnięte, obierałam, odrzucałam pestki, kroiłam i już - skracając i 6 i 12 godz. robiłam dalsze słoiki.
UWAGA !!! Najpierw na stole trzepa postawić dwie "procentowe" butelki i dopiero wtedy pomiędzy nie - salaterkę z "zajzajerem".
.
Też kiedyś robiłam dla mężczyzny, aż przestał lubić;-)
OdpowiedzUsuńsól,cukier,czosnek wybuchowa mieszanka ,ale wypróbuje na trzech kilo zobacze jak będzie smakować.
OdpowiedzUsuńKamizelka super! A co do wody to i tak u Was luksus, ponieważ u nas i toaleta kubeczkiem ;) Wody ani ociupinkę w kranach. Pranie mnie zawaliło :P Ja się mało wypowiadam na blogu ale Ciebie lubię poczytać. Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwidzę, że mój komentarz, który chciałam zamieścić pod Twoim postem o pomidorze, a dotyczył obrony Tereski jest dla Ciebie niewygodny, bo nie chcesz go zamieścić
OdpowiedzUsuńSuper kamizelka, no i super szybko wydziergana :)
OdpowiedzUsuńSwietna ta kamizelka, idealna i dopracowana w kazdym calu, a co do rozpisanych postow to fajnie sie je czyta wiec pisz ile wlezie...ja pisze malo bo nie mam talentu do przelewania slow na "monitor?", pozdrawiam goraco.
OdpowiedzUsuńBardzo ładna kamizelka ,chyba też swojemu taką sprezentuję.Dzięki za pomysł.Pozdrawiam Anka
OdpowiedzUsuńŚwietna kamizelka :)
OdpowiedzUsuńŚwietna kamizelka, widzę że Ty tak jak ja lubisz wyrabiać wzory ( piszę to choć nie pokazywałam jeszcze swoich drutowych prac na blogu, ale jak się dorobię aparatu to nadrobię zaległości). A co do Twoich długich postów to bardzo je lubię i chętnie tutaj zaglądam aby poczytać. Podoba mi się też to ( i nawet przeniosłam to na swój blog ;), że odpowiadasz każdemu na jego komentarz, mam przez to wrażenie, że szanujesz swoich czytelników i czytasz komentarze, a nie tylko za nie dziękujesz ( spotkałam sie z tym na niektórych blogach, że osoby dziękowały za komentarze a nawet nie raczyły odpowiedzieć na moje pytanie :( było to dla mnie i dziwne i przykre. Lubię też Twoje komentarze pod moimi postami, za to że nie są takie zdawkowe, ale że zawsze znajdziesz trochę czasu aby napisać coś od siebie i za nie dziękuję :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajna kamizelka. Ja też ciągle przetwarzam ogórki i inne warzywa, bo owoców jest mniej. Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNoo, FACET będzie zadowolony! Tempem roboty mnie rozłożyłaś, to co mam na drutach zaczęłam długo przed Twoją kamizelką, a kiedy skończę...? Ale mam usprawiedliwienie - robię z rękawami :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo ładna ta kamizelka. Facet na pewno zadowolony. spróbował by nie. W ogóle podziwiam Twoje tempo. Robisz jak maszyna-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmisterna robota, podziwiam:) mój Rożek czeka na sweter...nie mam na razie natchnienia, więc jeszcze sobie poczeka.
OdpowiedzUsuńPisz - bo lubimy czytać Twoje posty, cieszę się też, kiedy mogę pod swoim postem przeczytać coś więcej:)
pozdrawiam
Dziś nadrabiam czytanie wpisó na blogach.A do Ciebie Elu zaglądam często i bardzo lubie te dłuugachne posty-czasem sie uśmiechne,czasem posmuce-samo życie.
OdpowiedzUsuńA robótek zazdroszcze-zwłaszcza tempa w jakim to wszystko robisz-bo nie uwierze że oprócz drutów nic nie robisz innego w domu.
Pozdrawiam-Iwona