Obserwatorzy

wtorek, 5 października 2010

"Nie znoszę poniedziałków" ???

W każdą sobotę, niedzielę i poniedziałek powstaje tak wiele postów, że mam kłopot z ich "ogarnięciem.".No w końcu jakoś "ogarniam" , co nie znaczy, że wszędzie piszę komentarze.

Może jednak zacznę od zaległych odpowiedzi.Post "1.Dla dzieci".

bean -słowa bardzo cieplutkie, dziękuję Ci.Niedawno szukając inspiracji przejrzałam Twój blog "od podstaw",zaskoczona byłam tym,że "grasz na każdym instrumencie".I oczarowały mnie kartki świąteczne...
Janeczka - bardzo dziękuję za życzliwość i za to,że do mnie zaglądasz
3nereida - a gdzie Ty, Kochanie,  tak gonisz?To znaczy może i ja bym chciała gdzieś albo za kimś gonić, ale już lata bardzo dojrzałe.No i nogi przede wszystkim.Miewam co najwyżej gonitwę myśli. O, jak mam zbyt mało danych o osobie,dla której robię sweterek, to faktycznie - gonitwa bywa, że ho,ho,ho!
 Bardzo się cieszę, że wreszcie popatrzyłaś,pomacałaś i nawet wyobracałaś.A ja się uśmiałam.
Antosia -przegnałam wszelkie dziadostwo natychmiast! I teraz jest kilka możliwości: byłam słabo chora, dostałam dobre leki,skutecznie machałam ścierką przy jednocześnie otwartych oknach.Wyzdrowiałam ekspresowo.Nie doszło do załamania takiego bliskodepresyjnego,a wtedy też szybciej staje się na nogi.
Ata -tak, mam druty ze specjalnym napędem.Wprawdzie jest to napęd mechaniczny, ale specjalny!!!Niedawno na blogu "Polka w Yorku dzierga" była uczona dyskusja o nowoczesnych drutach (Małgosiu wybacz mi!!!)Tych współczesnych cudeniek na oczy nie widziałam.I nie muszę, skoro dostatecznie szybko swoimi macham..."Jeśli umie się pisać, to na glinianych tabliczkach pisać też wystarczy". A no nie wystarczy.I tak samo z drutami. Nie będę wiedziała jak to jest póki nie spróbuję.

===========================================
...Odpowiedzi do posta "2.Dla głowy"
Moje smutki, dieta,szydełko i drutki -dziękuję za życzenia..A przy okazji wyprowadzam z błędu.Robiąc żakard nie trzyma się w garści 15 nici, ale co najwyżej dwie.Czasem, absolutnie wyjątkowo, są 3 nitki.Z tym,że w każdym rzędzie mogą to być inne nitki,a co za tym idzie do naszej robótki bywa podwieszonych nawet kilkadziesiąt nitek.Rekordowo miałam ponad 40 ,a może blisko 40.
Basia (barbaratoja) -dziękuję za życzenia.Zgadzam się co do tego, że i rękawiczki i mitenki wymagają anielskiej wprost cierpliwości.Z moich znajomych nikt nie prosił o takie rzeczy. Kiedyś zrobiłam sobie rękawiczki z pięcioma palcami czarno-czerwone.Chciałam sobie udowodnić,ze potrafię. I na tym się skończyło. Są rzeczy, których z zasady nie noszę - parasola i rękawiczek...
Niesława -dziękuję za życzenia .Wiedziałam, że wiele osób ta różowa czapka rozbawi.Młodym i bardzo młodym może się nawet spodobać.Niektórzy po prostu mają fantazję!
Marzanna - dziękuję za życzenia.Chyba masz pilne zamówienie...
Antonina - dziękuję za życzenia.Te pokazywane wcześniej berety, rękawiczki i czapki znalazłam juz dawno temu w Internecie i "zanotowałam" je nawet bez nadziei, że kiedykolwiek zrobię. "Nowe hobby  mi się robby" czy co ?
Antosiu -dziękuję za życzenia.A ja myślałam,że Ty nie masz tego typu zaległości.Chociaż...pewnie każdy coś tam ma....
Janeczkowo - dziękuję za życzenia. I za pozdrowienia też!
Agata (agajaw) -dziękuję za życzenia.A która czapka dla Ciebie?
Rumiankowa polana -dziękuję za życzeniową fajną rymowankę.
Uwierzysz? - za słowo "fajnie" dostawałam od rodziców po tyłku, całkiem serio, bo to wówczas było traktowane jako zniemczanie języka, a moi rodzice bardzo dbali o to, byśmy mówili ładnie po polsku i bez białostockiego "sledzikowania" (za to też się obrywało).
jdd- dziękuję za życzenia. Śmiałam się i ja.
Ata - dziękuję za życzenia i pewnie się spełnią, bo przecież mam MIECIA  !!!
Ewuś (eve-jank)-dziękuję za życzenia.Do szpitala na szczęście jeszcze mam chwilę czasu .No i te nieszczęsne koszule nocne muszę wydłużyć!Od maszyny do szycia ciągle mnie coś odpycha.Chciałabym i ja wejść do sklepu, tak zwyczajnie i kupić,Ale mojego rozmiaru nie ma w żadnym sklepie. Nawet w Szczecinie na ul. Śląskiej, w tym specjalnym sklepie dla tłuścioszków - też mojego rozmiaru nie było, szyto mi na zamówienie. Bluzki szyto. Może 3-4 lata temu....Z koszulami muszę sobie sama poradzić.
Kai - dziękuję Kochana Bliźniacza Jubilatko!!!I Ty żyj długo i szczęśliwie.Niestety przepisu na różową czapkę nie mam.Sądzę, że przy odrobinie wysiłku (i powiększeniu zdjęcia) można prawie idealnie odrobić.Powodzenie!
Zulu - bardzo dziękuję za życzenia.Ciągle takie zaganiane jesteśmy, my -kobiety, nawet gdy rzekomo nic nie robimy
Nivejka - Tobie już  właściwie odpowiedziałam, trzymaj się cieplutko zanim będzie czapka. Później zresztą też.

=======================================================
Kto to wymyślił pisanie trzech postów jednego dnia? Obić by go ...Teraz wiecie już, czemu - wprawdzie wyjątkowo - nie lubię tego konkretnego poniedziałku. Tym bardziej, że jeszcze i wtorek będzie mi potrzebny...A zdjęcia to pewnie już nie da się wcisnąć..Aż wierzyć się nie chce, że to ja sama...
======================================================
Ania - no to powodzenia w drutowaniu kamizelki!
Agato!!!!!!!!! - ale się uśmiałam czytając Twój komentarz.A chwilę później jeszcze mocniej z samej siebie ! Jesteście dwie Agaty - Ty i agajaw.Obie macie córeczki Emilki i to właśnie mnie zmyliło! Za to teraz już wiem, że Twoja córcia jest słodziaczkiem przemiłym blądynaczkiem,  a druga Emilka jest cudnej urody czarnulką. I juz teraz będę rozróżniała i Mamy i córeńki.
Antosia - nie mogły Ci smakować cynamonowo... Chociaż czemu nie?W rzeczywistości prawie wszystko jest dziś możliwe, to w świecie wirtualnym zdecydowanie jeszcze więcej.
Antonino- to Ci zazdroszczę silnej woli.Moja jest jak masło w słoneczne letnie popołudnie... Jestem uzależniona od jedzenia. Od słodkiego jedzenia. Tak dużo schudłam i znów przytyłam... Koszmar!
3 nereido - ależ tak.Trochę muszę.Kiedy moje chłopy zaczynają się przez kilka wieczorów pod rząd kręcić za czymś słodkim, może  być batonik lub dyżurna gorzka czekolada, a jak i tego nie ma to jest "mamo, może naleśniki?".Wtedy nie mam wyjścia. Wiem, że pora upiec coś poważniejszego.W tej chwili piszę tu a jednocześnie co chwila ganiam do kuchni. W piekarniku juz siedzi obiadowa zapiekanka pt.ryż z jabłkami, ale bedą dwie porcje i dosmażam jabłka na tę drugą. Na działce było mało jabłek w tym roku i część jest tragicznie niewyrośnięta. Zmieszane te byle jakie z troszkę lepszymi, potem dosmaczone np. kwaskiem cytrynowym, cynamonem i cukrem - zyskują "nową jakość"  - jak by to powiedzieli nasi politycy.(hihihi).
Makneta  - przykro mi, ale nawet Twoi chłopcy nie dali by rady nosić mnie na rękach - waga super ciężka!!!!
Jola (u Alojka) - no i dlaczego psioczysz? Drożdżówki łatwo się robi - choć nieco długo. Ja wyrabiam ciasto tylko prawą ręką, bo lewą trzymam miskę, czasem coś sobie dosypuję lub dolewam.No i w ten sposób prawa ręka jest potem cokolwiek zmaltretowana...
Kasia  (kachazet) - znika w dzień a u mnie nawet w nocy.... I to jest dopiero klęska ..............I jeszcze dodam, że mail doszedł a ja odetchnęłam
jdd -Dziewczątko moje kochane! - one ani z bliska ani nawet z daleka nie widziały cynamonu! Ale ileż to roboty posypać po wierzchu cukrem pudrem zmieszanym z cynamonem? Za dni kilka podam przepis na moim "kuchennym " blogu.Tylko jaki ma być -dla zaawansowanych czy dla bardzo początkujących? Wyjątkowo mogę się dostosować.
Ata - nie, kamizelki nie mam w planie z braku chętnej osoby.I na dodatek ta osoba musiała by być pod ręką.Dzianina tak zrobiona jest mało rozciągliwa, niestety.
Ewuś (eve jank) -do roboty, do roboty:)))
Agatko - za uznanie bardzo Ci dziękuję, ale nie bardzo wiem, co z takim wyróżnieniem zrobić. Pierwszy raz na blogu ktoś mnie wyróżnił.Nie umiem zamieścić tego z boku!!! I jak wiele innych blogowiczek wolę komentarze.To jest taki bliski kontakt!
Solaris - na szczęście ilość nie zniszczyła jakości!One - rogaliki  - zawsze się udają i dobrze smakują, choć nie jest to wyrób z ekskluzywnej piekarni na "proszony stół".A co do szpitala - to choć to na Unii Lubelskiej - to jednak cykora mam.
Przy okazji : wiecie, że szpital na Unii Lubelskiej jest zbudowany na planie swastyki?
Zula - też żałuję, bardzo by mi się ta opcja smakowania podobała...
Anisa -o, dziękuję, powstają różne, bo rączki nie znoszą leżeć spokojnie na oparciu fotela.Jakieś przekleństwo czy co?
Jolcia - lejesz miód na moje serce! Pewnie, że mnie zawiadom.Dziękuję Ci bardzo,że zechciałaś mnie odszukać."Kuknęłam" też na Twego bloga i widzę, że Ty jesteś raczej taka "wieloczynnościowa" podczas gdy ja "monotematyczna" (hihihi).A jak wyglądają Wasze (och, może już niedługo "nasze") spotkania? Jest dzianie na drutach?
Nivejka - czy aby na pewno  samo zdrowie? Zgadzam się co do tego, że zdrowsze od ciasta kruchego, ale..
===================================
Dziś zdjęcia nie będzie Za to w następnym poście będą - mam nadzieję - prawie same zdjęcia.
http://anka480.bloog.pl
pod tym adresem jest cudne COŚ, i nie ma jak tego ugryźć. Może którejś z Was się uda?
To jest blog "Świat z nitek".

13 komentarzy:

  1. Witam.Bardzo CIĘ podziwiam za to pisanie,super.POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  2. Ela jesteś kochana, że tyle do nas piszesz. Z koszulami na pewno sobie poradzisz. Najważniejsze żeby znaleźć trochę czasu. Wyciągnąć maszynę. Sama wiem jak to jest. Mnie się czasem zbiera sterta rzeczy do szycia za która nie mogę się zabrać. Pozdrawiam serdecznie i dziękuje za miłe słowa u mnie na blogu

    OdpowiedzUsuń
  3. Hihihi! Ale mnie "ogarnęłaś" ;-D
    I bardzo się z tego cieszę! :-**

    OdpowiedzUsuń
  4. tu Agata, od Emilki - blondynki ;)
    słuchaj, ja to normalnie doła łapię jak tak po dniu lub dwóch bez sieci do kompa siadam i oglądam te wszystkie nowe wpisy hurtem - tyle pięknych rzeczy na raz wcale nie motywuje mnie do roboty, tylko sprawia, ze mam ochotę się schować. No i się chowam, z drutami na pocieszenie...
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. nie powiem jaka czapka bo gotowa jesteś ją wysłać.
    ...a z koszulą...
    podaj mi wymiary na maila coś zaradzimy oki?
    w końcu ty też miej coś z tej wymiamki .
    bo wszystko dla syna ,dla męża...dobrze mają z tobą te chłopy.
    mam nadzieje że sie odwdzięczają?!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale się rozpisałaś ;) Ale to dobrze, bardzo lubię Cię czytać :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. "Strasznie bardzo" przy komputerze trzeba na wszystko uważać.Napisałam odpowiedzi - i pisać będę ponownie.Może po trzy, bo ta gadzina (Internet) znów mi tu coś namiesza!

    Ania
    Jestem po Twojej wypowiedzi wyższa i pierś mi tak jakoś do przodu poszła :)))
    Dziękuję bardzo!

    Eve -jank
    W zasadzie masz rację. U mnie to rzecz w tym, ze mam teraz interesują cy ciuszek na drutach i nie chcę się z nim rozstawać.Jeszcze troszkę.

    Ata
    O matko! No nie śmiej się tak ze mnie w żywe oczy, bo aż się rumienię...

    OdpowiedzUsuń
  8. Agata
    Nie masz powodu łapać doła - to po pierwsze primo.A po drugie primo mam na to twarde dowody - obejrzyj sobie własnego bloga.Wyobraź sobie, że ja od czasu do czasu "jadę " w innych blogach do tyłu do końca, albo prawie do końca, zależy jak tam u mnie z czasem.I jeszcze Ci dodam, że Ty jesteś "wieloczynnościowa",umiesz robić wiele rzeczy, a nawet sięgasz po nowe dziedziny.Z siebie to akurat możesz być dumna. Wszelkie doły natychmiast odrzuć i miotłą za próg!!!!!
    No, to sobie ulżyłam!

    agajaw
    Wymiarów nie będzie.To zbyt proste, by Ciebie tym obciążać.Poradzę sobie. No, która czapka?

    Zula
    No popatrz, popatrz:))))
    A mnie samej się nie chce siebie słuchać :)
    Oczywiście żartuję. Chodzi o to, że komputer nie przyjmuje zdjęć jak już tak dużo napiszę. Szukam teraz lepszego wyjścia z sytuacji. Wydaje mi się też, że odpowiedź napisana pod komentarzem daje osobom postronnym możliwość łatwiejszego zorientowania się w sprawie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uprzejmie donosze, ze zagadka z szaliko/kamizelka u http://anka480.bloog.pl zostala rozwiazana!

    OdpowiedzUsuń
  10. Eluniu - ktoś zasugerował ten cynamon a ja podchwyciłam:) Na jesienne wieczory taka bułeczka z cynamonem, herbatka, kominek - cóż więcej chcieć:))))))
    a przepis może być dla początkujących - i zaawansowany zrozumie i nowicjusz też:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Antosiu
    Byłam i widziałam. Podziwiam Cię. Ale dla mnie to za mało.Przydałby się schemat.A może tam i schemat jest, tylko ja nie umiałam się do niego dobrać?

    jdd
    Cynamon rozgrzewa,polecam na chłody.A przepis już zamieściłam na blogu "Mieszając w rondlu..."

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiesz Ela znam to. U mnie jest podobnie. Zawsze mam coś zaczętego albo jakąś pilniejszą robótkę zaczętą. Zawsze sobie planuję, że jak to skończę to wyjmę maszynę. Potem znowu zaczyna coś pilniejszego i....tak to już jest Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja szyję zazwyczaj w piątek, albo w czwartek i piątek.To z uwagi na męża, który generalne sprzątanie robi w sobotę. No jak mogłabym niszczyć jego pracę już od poniedziałku? I Ty wiesz i ja wiem, że sprzątać się powinno nieco inaczej, ale co ja będę walczyć z wiatrakami...?

    OdpowiedzUsuń