Takie właśnie piękne róże dostałam od mojej szwagierki.
A to książki, które ostatnio przeczytałam.
Jak widać - totalnie się lenię.
Coś tam dłubię na drutach, jednak nie mam czym się pochwalić.
Chyłkiem-boczkiem przemykam po blogach, patrząc zazdrosnym okiem na Wasze prace.
Może się wypaliłam?
Piszcie, proszę, że jeszcze do mnie zaglądacie i pamiętacie.
A wszystkich pozdrawiam serdecznie i majowo !!!
e tam, zaraz sie wypalilas, u mnie te tak bywa czasami ze nie mam na nic ochote, na czytanie zawsze.
OdpowiedzUsuńJa uwazam ze to co robie to moj odpoczynek, ale i od tego tez czasami trzeba odpoczac,sa takie dni u kazdej z nas...
nie stresuj sie tym.
Juluś
OdpowiedzUsuńRzecz w tym, że tunika jest już prawie na ukończeniu, że w poniedziałek znów jadę do Szczecina i mogłabym ją gotową zawieźć siostrze, a ja zajmują się zupełnie czym innym!
I o to mam w pewnym sensie żal sama do siebie. A później znów będę dawała zarabiać poczcie...
Elu - przystanki są konieczne w każdej podróży!
OdpowiedzUsuńMoże to wina mojego tymczasowego lapka ale bardzo wolno otwiera się Twój blog.
Kankanka
OdpowiedzUsuńW jaki sposób mogę wpłynąć na to, by otwierał się szybko? Daję bardzo duże zdjęcia, czy to może mieć wpływ?
Świetnie to powiedziałaś z tymi przystankami!
Tam się wypaliłaś.., to już niemodne... ;) Leń się po prostu leń - nie żałuj sobie - baterie też trzeba naładować, a ładuje je się w spokoju:) Pozdrawiam cieło!
OdpowiedzUsuńJa zawsze zaglądam, choć nie zawsze komentuje. Każdemu się należy odpoczynek. Sądzę, że po tej bezczynności nadejdzie fala ciężkiej pracy. Ja przynajmniej zawsze tak mam, że lenię się do czasu a później już doby brakuje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńЗамечательный зять, такие прекрасные розы подарил!
OdpowiedzUsuńŚwietny zięć, takie przepiękne róże podarował!
No pewnie, ze o Tobie pamietamy! Len sie ile wlezie - nieraz tak wlasnie trzeba. A poza tym, latwiej wtedy dostrzec piekno swiata.
OdpowiedzUsuńU mnie też trudno otworzyć Twój blog,a komentarz już trzeci raz dodaję,i nie wiem czy pójdzie czy nie.Co do lenia to każda z na go ma ale u Ciebie to ja w niego nie wierzę.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWiesz co, trzeba czasem polenic sie, wiem to sama po sobie. Tez mam teraz taki okres, tzn. trwa juz dlugo, ponad miesiac. Robie mase probek, probuje nowe techniki, ale nic konkretnego nie dziergam. Mialam to juz kilka razy i wiem, ze to przechodzi, a potem praca wre... i tak znow do nastepnego razu.
OdpowiedzUsuńTez zauwazylam, ze od jakiegos czasu Twoj blog wolniej chodzi, dluzej sie otwiera. Tak mi sie cos wydaje, ze dluzej otwieraja sie blogi, ktore u samej gory, w tytule maja wstawione zdjecia. Sprobuj to zdjecie wyrzuci, zostawic tylko tylul bloga i zobaczymy czy zadziala - jezeli bedzie to falszywy trop to zdjecie mozesz wstawic spowrotem.
Wypalenie to raczej nie jest; po prostu majowe lenistwo cie dopadło. Poza tym czasami trzeba wrzucić na luz:)
OdpowiedzUsuńOJ, tam! Nie wypaliłaś się, tylko musisz trochę odpocząć. Jak znajdziesz odpowiedni wzór, to na pewno ruszysz w trybie przyspieszonym do robótek.
OdpowiedzUsuńLenistwo-też dobre
OdpowiedzUsuńnieraz oczywiście
Nic się nie martw wena wróci !!!Teraz się relaksuj z kwiatami i książeczkami :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA poleniuchuj trochę. Ja też bym chciała ale nie potrafię. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńUrlop chociaż króciutki od czasu do czasu każdemu się należy. O swoim nic nie robieniu myśl właśnie jak o tymczasowym urlopie;-)
OdpowiedzUsuńByłaś u mnie też nic nie robię a lista zaległości rośnie;-)
Oj tam! NOrmalne zmęczenie materiału! Przecież trzaskasz na drutach jak maszyna! Dla podładowania akumulatorów potrzebne są takie leniwe chwile :-)
OdpowiedzUsuńTkaitko co Ty pleciesz o jakimś wypeleniu.Po pierwsze odreagowywujesz w ten sposób ostatnie stresy.A należy Ci się to jak mało komu (pamiętam ten przedświąteczny wysyp na Twoim blogu).A po drugie wiesz jak to jest z tygrysem,nieraz bardzo długo szykuje się do skoku.Więc do niczego się nie zmuszaj i czytając relaksuj się i czekaj cierpliwie jak będziesz gotowa do skoku.Mnie wcześniej czy później też to dopadnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię bardzo serdecznie dziękując za milutkie słowa
Elu, chodzi dalej bardzo wolno. Duże zdjęcia zawsze spowalniają, to samo tła z wzorami, ale Ty masz raczej prosty. Masz dużo osób w linkowni, spróbuj nie umieszczać zdjęć z ich blogów a tylko tytuły najnowszych postów. Wyróżnienia bym dała do albumu na pikassie a na blogu tylko skrót do nich i każdy może w dowolnej chwili sobie obejrzeć.
OdpowiedzUsuńNie wypaliłaś się. Widocznie potrzebujesz przerwy od robótkowania, ja czasami też tak mam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Leń się jak masz ochotę. Rozpieszczaj książkami.
OdpowiedzUsuńChęć na druty na pewno wróci! Chwila oddechu jest wskazana, ręce odpoczną ;)
Pozdrawiam mocno!
Teraz odpoczywasz, czytasz fajowe książki i towarzyszą Ci przepiękne róże! A jak wena powróci to my nie nadążymy za Tobą z komentarzami :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Iwona
OdpowiedzUsuńDostałam od większości z Was, w tym i od Ciebie konkretnie cudowne przyzwolenie.
Zatem się lenię...
Gabriela
OdpowiedzUsuńDziękuję. Zatem lenię się ze spokojem w sercu.Co mi tam? Dostałam rozgrzeszenie!
Mila
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję!
Róże zawsze są piękne!
Solaris
OdpowiedzUsuńO! Tego nie wiedziałam.
W każdym razie widzę jego piękno.
Anka
OdpowiedzUsuńTo przykrość dla mnie, że blog się ciężko otwiera...
Jakiś niewierny Tomasz się tu trafił...Może masz trochę racji?
Antosia
OdpowiedzUsuńZdjęcie wyrzuciłam natychmiast po pierwszym przeczytaniu Twego komentarza. Nie mam odzewu, czy to pomogło.
Tak, takie próbowanie i uczenie się też zajmuje sporo czasu.
Ale u mnie ten czas pochłania internet, w którym nie poruszam się tak swobodnie jakbym chciała.
I pisanie na drugim blogu...
Nivejka
OdpowiedzUsuńZmieniłam z lekka priorytety...
Edi.es
OdpowiedzUsuńTak czy tak druty mi z rąk wypadły...
Hersylia
OdpowiedzUsuńWitaj! Wydaje mi się, że to Twój pierwszy komentarz u mnie. Zapraszam do rozgoszczenia się.
Jest tez aktywna moja działalność na blogu http://czas-i-ja.blogspot.com .Zapraszam.
Malaala
OdpowiedzUsuńDziękuję, słoneczko! Troska moich blogowych Koleżanek jest cudowna. I taka łatwość w rozgrzeszaniu. Jestem w skowronkach!
Janeczko
OdpowiedzUsuńPowiewam do Ciebie z dala kapeluszem umajonym kwiatami!
Świat jest piękny nawet jak się nad nim nie pracuje.
Wiesz, że pokrzywy i lebioda tez pięknie wyglądają?A kwitnący oset to dzieło sztuki?Zawsze zachwycałam się kwiatami ostu...
Uczeni twierdzą, że w szczególności pokrzywa jest bardzo pożyteczna i nie powinno się jej tępić dla samego tępienia. Nie umiem powiedzieć jak, ale pono bardzo korzystnie wpływa na nasze środowisko.
Barbaratoja
OdpowiedzUsuńOch, Basiuniu, to się urlopuję całą gębą!A co?
A mówiąc serio - chyba bardzo mocno straciłam podzielność uwagi. Np.skupiam się na dobrym obiedzie i to na ten dzień wystarczy. To znów skupiam się na pisaniu mego opowiadania - i tez nie da rady z drutami.Taki dziwoląg natury ze mnie, albo co?
Ata
OdpowiedzUsuńZ tym ładowanie akumulatorów - kurcze , przydałoby się bardzo konkretne gniazdko...
Juta
OdpowiedzUsuńCudne Twoje błogosławieństwo! Dziękuję. Zatem płynę jak na fali, relaksuję się , do niczego się nie zmuszam, jestem wolna...
Kankanka
OdpowiedzUsuńZrobiłam, co mogłam.
Teraz tylko przydałyby się informacje, czy to cośkolwiek pomogło.I następne rady proszę na stół!
Grahasil
OdpowiedzUsuńNo to jestem - wypalona czy nie,
rozleniwiona - czy nie,
ale bardzo zadowolona, ze tyle komentarzy się u mnie sypnęło!
Dziękuję!
Rene
OdpowiedzUsuń-kochana! I jak nie skorzystać z takich rad i życzeń?
Musowo jeszcze chwilę rozkoszować się majem i...pisać...
Guga
OdpowiedzUsuńNo,fajnie mi!
(Wiem, ze od "no" zdania się nie zaczyna! Wiem też, że teraz jest tyle zmian w pisowni, że ja też mogę swoją propozycję wnieść.).
Zainteresowania mi się zmieniły...
Nie do końca jestem pewna, czy to dobrze...
Witaj!Jest czas na pracę i jest czas na odpoczynek(czytaj -lenistwo).U mnie jest właśnie ostatnio tez taki czas.Zaczęłam znowu czytać,bo przez dłuższy czas nie potrafiłam.Nie mogłam się skupić,skoncentrować,myślami gdzieś błądziłam daleko....Trwało to bardzo długo,o wiele za długo.Na szczęście-znowu mogę.Nadrabiam stracony czas.Jestem przeszczęśliwa:)Czego i Tobie życzę z całego serca.Oraz zdrówka jak najwięcej:)Ściskam :)
OdpowiedzUsuńa pewnie ze zagladamy!zbliza sie wakacyjny czas,ktory bywa ze nie sprzyja robotkom...to chwilowe i przejsciowe.pozdrawiam bardzo serdecznie
OdpowiedzUsuńElu, za pierwszym razem otwierało się 6 minut dzisiaj. Weszłam drugi raz zaraz i teraz trwało niecałe 2 minuty. Nadal wolno, ale jak pisałam - nie korzystam ze swojego laptopa i może on tak spowalnia. Przydałyby się uwagi innych.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie otwiera się nadal wolno, chociaż przyśpieszył.
Zdjęcia musisz zmniejszać, bo blogger i tak te wielkie zmniejsza aby się w tabelce zmieścił, ale "zaciąga" duży rozmiar i to dodatkowe obciążenie. Szczególnie zwróć uwagę na takie kobyły jak kolaże, przy nich wystarczy 1000-1200 pxs przy robótkach, a nie ponad 5000. Do pokazania np książki wystarczy w zupełności 600-800.
Czy ty Elu masz w swoim szablonie jakieś "tło"? Takie wzorki co oprócz koloru dają dodatkowe efekty?
A w ogóle niech inni napiszą, bo może tak zwalnia tylko u mnie.
U mnie otwiera się w miarę normalnie - poniżej 1 minuty (niestety nie mam sekundnika, żeby podać dokładniejszy czas :)).
OdpowiedzUsuńElu - odpoczywaj, leń się, kiedyś w końcu trzeba ;)). A za jakiś czas znowu pokażesz nam swoje dzieła :)).
Pozdrawiam bardzo serdecznie i dużo zdrówka życzę :).
Lucynka
OdpowiedzUsuńPoleciałam od razu na Twego bloga szukać, co to przegapiłam w sprawie Twojego straconego czasu. Niestety, nie znalazłam żadnych wskazówek, za to jeszcze raz się napatrzyłam na ładne ciuszki...
Zdarzają mi się takie chwile, że nie mogę czytać.Zazwyczaj wtedy, gdy jest coś ekstra do przeżywania.Ale nie zawsze. Bo właśnie w niektórych wypadkach książka okazuje się lekiem.
Wspaniałego weekendu!
Trilli
OdpowiedzUsuńDziękuję. Wierzę na słowo. Tak ma być!( tu ostre tupnięcie nogą).
Kankanka
OdpowiedzUsuńPowalczyłam z Bloggerem, jest nowe tło. O zdjęciach będę pamiętać tak długo,aż nie zapomnę)Weekendowe uśmiechy!
Frasia
OdpowiedzUsuńDzięki za odpowiedź w sprawie otwierania.Może te zmiany coś pomogą.W każdym razie staram się.
Prawdę powiedziawszy znów dziś poszalałam w kuchni.Rodzinka zadowolona, brzuchy przepełnione.
Teraz mogę się trochę pobyczyć przy komputerze.
Wesołych majowych dni!
Elu, jest juz prawie dobrze, wydaje mi sie, ze tlo ktore zastosowalas z tymi domami jeszcze troche spowalnia...
OdpowiedzUsuńAntosiu, zobaczę co się da zrobić, ale nie w tej chwili. Ja mam szybki internet, a dziś tak wolno chodzi, że trudno mi robić zmiany.Będę miała to na uwadze. Nie podoba mi się również ta szarość pod komentarzami, ale poczekam, aż internet będzie śmigał. Za dużo ludzi na łączach. Chyba...
OdpowiedzUsuńElu, wróciłam z działki i REWELACJA!
OdpowiedzUsuńotwiera się szybko i sprawnie. Zobaczymy jak będzie trzymać.
Lenistwa trochę mało jak przy garach dyżur miałaś!
Jak nie ma tej dużej foty to szybko się otwiera :)
OdpowiedzUsuńW życiu nie widziałam tylu na raz i takich zachęcających pochwal lenistwa . A zatem len sie na zdrowie . Róże są piękne. Jak wracam od alergologa mam taka super kwiaciarnie po drodze.Ogromny wybór róż Zawsze tam wpadam oczy nacieszyć nawet jak nic nie kupuję .
Maila do ciebie napisałam kilka dni temu . Nie doszedł ?
OdpowiedzUsuńoch ja też tak mam ,że jak trochę słonka wyjrzy to już cała robota precz:)a ja książka,kawusia i balkonik:))))pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńKankanka
OdpowiedzUsuńOch, nie narzekam.Gorzej, gdy nie ma z czego uszykować. Dziś miałam. Kotleciki z jaj gotowanych na twardo i gulasz z szynki ze świeżą papryką. Miodzio. A teraz dwie blachy ciasta z rabarbarem lecą.To znaczy pojedynczo. Do tej, co to jeszcze czeka dodałam kakao i jestem ciekawa, co z tego wyniknie...
Krzywdy nie poczułam.
:)
3nerida
OdpowiedzUsuńRóże ze sklepu mają jedną wadę - nie pachną.Zdecydowanie wolę ogródkowe. Ale podarowanemu koniowi...Pięknie wyglądają i oko cieszą.To jest ważne!
Tak, był mail. Kasowałam wszystko z FB i mogłam niechcący za dużo skasować, ale jak teraz przypomniałaś, to ja jeszcze raz i ogromnie przepraszam... Cmok,cmok, cmok!
bozenas
OdpowiedzUsuńPrawdę powiedziawszy tak dobrze to nie mam, za to mam...uczulenie na słonce, a potem cała mordzia w bąblach... Wesołe jest życie staruszki! O le!
No to Eluś dobrze. Ja teraz mam lenia kulinarnego. Ale ciasto rabarbarowe robiłam i takie dobre wyszło, że pożarli migiem. Może jutro znów blaszka poleci do piekarnika.
OdpowiedzUsuńPamiętam i zaglądam regularnie - gorzej z pisaniem komentarzy ;)
OdpowiedzUsuńI wiesz, od czasu do czasu taki LEŃ każdemu jest potrzebny :D
Pozdrawiam cieplutko.
P.S. Zmiany na Twoim blogu bardzo mi się podobają i teraz stronka otwiera się zdecydowanie szybciej :)
OdpowiedzUsuńKankanka
OdpowiedzUsuńPolecam pod rabarbar ciasto kakaowe.Wczoraj zaryzykowałam i wyszło wspaniałe! A zwykły placek trochę przesłodziłam.
Ostatnio robiłam ciasto na Wielkanoc - więc aż tak bardzo chłopaków nie rozpieszczam!
Bean
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że zadziałało!
Jeszcze tylko tę szarość muszę zmienić, ale i dziś komputer wolno działa...
o, taki leń to u mnie częsty gość jest. Chociaż w sumie to nie żaden leń, przecież książki czytałaś:) jakbyś seriale wszystkie po kolei oglądała, to byłby leń;)
OdpowiedzUsuńaa, i chciałam poinformować, że zawsze chętnie zaglądam...
Beso_78
OdpowiedzUsuńPrawdę powiedziawszy dziewczyny mnie zawstydziły tak lekkim przyzwoleniem na lenistwo. To się "zwarłam w sobie", zrobiłam pyszny obiad i poprasowałam pięć zmian pościeli nie licząc drobiazgów...Dostałam dwie godz. na komputer - w nagrodę.
Nie, nie oglądam wszystkich seriali, ale lubię ogromnie "Ranczo" i "Hotel 52".Reszta może nie istnieć. I nawet prasowałam przy wyłączonym tv, albowiem miałam coś do przemyślenia...
Baaaaaardzo mi miło, ze chętnie do mnie zaglądasz.Zapraszam na przyszłość. Może kiedyś będą ciekawsze zdjęcia. Np. z Isladii.
Ciekawi mnie ta książka Żona myśliwego. Królową deszczu mam, czytałam już chwilę temu i zachwyciła mnie, więc i ta, tej samej autorki powinna być ciekawa.
OdpowiedzUsuńGocha
OdpowiedzUsuńCzytaj i ciesz się książką. Jest dobra.Może nawet bardzo dobra z zaskakującymi zwrotami akcji. Żonę myśliwego polecam z czystym sercem.
Natomiast Przedostatnie marzenie to właśnie bujanie, cudowne bujanie w obłokach, tylko trzeba lubić taki nie do końca realny świat, coś na pograniczu marzeń, fantazji i zwykłego życia. Dla smakoszy.