To pytanie dodałam o 13.10.
Nie ma
sweterków. Za to są islandzkie koniki.Tam gdzie autko już jechać nie ma po czym, bo drogi nikt nie zbudował...
I żeby nikt nie mówił, że na Islandii drzew nie ma!
Jedni sobie wojażują a ja siedzę dużo w domu.
Dziś jednak przede mną znów jazda do rozkopanego Szczecina..
Upraszam o trzymanie kciuków w bardzo dla mnie ważnej sprawie - życia lub śmierci, prawie bez przesady... - co jest tym bardziej smutne.
Zastój sweterkowy trwa. Ale nawet ja widzę, że trwa przydługo i w związku z tym publicznie przyrzekam poprawę od jutra.
Tymczasem jeszcze zapraszam na mój drugi blog, gdzie się wyżywam klawiszowo (kiedyś napisałabym coś o piórze lub długopisie) . A teraz tylko podam adres dla leniwych (hihihi) - czytania już jest sporo, bo strzeliłam piaty odcinek a po wydrukowaniu mam tego 20 stron (łącznie).
http://czas-i-ja.blogspot.com
I żeby nikt nie mówił, że na Islandii drzew nie ma!
Jedni sobie wojażują a ja siedzę dużo w domu.
Dziś jednak przede mną znów jazda do rozkopanego Szczecina..
Upraszam o trzymanie kciuków w bardzo dla mnie ważnej sprawie - życia lub śmierci, prawie bez przesady... - co jest tym bardziej smutne.
Zastój sweterkowy trwa. Ale nawet ja widzę, że trwa przydługo i w związku z tym publicznie przyrzekam poprawę od jutra.
Tymczasem jeszcze zapraszam na mój drugi blog, gdzie się wyżywam klawiszowo (kiedyś napisałabym coś o piórze lub długopisie) . A teraz tylko podam adres dla leniwych (hihihi) - czytania już jest sporo, bo strzeliłam piaty odcinek a po wydrukowaniu mam tego 20 stron (łącznie).
http://czas-i-ja.blogspot.com
Eluniu, myśl że wszystko będzie dobrze. Ja myślami jestem z Tobą.
OdpowiedzUsuńBasieńko - dziękuje.
OdpowiedzUsuńI przepraszam, że ociupinkę spóźniam się na Twego bloga.
Oj, a z Islandii do Szczecina to daleko...
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki bardyo mocno! Powodzenia!
Iwona
OdpowiedzUsuńWycieczki na Islandię teraz w modzie.Zupełnie inne widoki. I najsłynniejsze na cały świat czarne plaże. Polecam.
Elu - będzie dobrze! Musi być!
OdpowiedzUsuńAniu
OdpowiedzUsuń- dziękuję. Na razie to jestem cała roztrzęsiona.Nie jestem w stanie zająć się czymkolwiek. Latam po blogach, nie nadaję się do pisania komentarzy.Za jakąś godzinkę wyjeżdżamy...
Jestem z Tobą! Nie bój się! I zaraz pisz!
OdpowiedzUsuńCzytam Twoje opowiadania!
Kankanko - kochana Ty moja !
OdpowiedzUsuńJak pomyślę - to mi aż słabo, Anusiu...
Trzymam kciuki! A zdjęcia piękne:)
OdpowiedzUsuńNivejka
OdpowiedzUsuńDziękuję, słoneczko. Jest ich koło 70-tki, ale nie mam zgody, a są twarze.. Pewnie za jakiś czas coś jeszcze pokażę.
trzymam kciuki, wszystko będzie dobrze!!! Islandia jest piękna, wiem coś o tym
OdpowiedzUsuń:o))
OdpowiedzUsuńJarka
Trzymam kciuki, będzie ok!!!
OdpowiedzUsuńSympatyczne są te zdjęcia u Ciebie, lubię oglądać "światową" rzeczywistość.
Pozdrawiam, trzymaj się dziewczyno.
Ale boska wyprawa!!!!Ja kiedyś też galopowałam ,a że to była moja druga wizyta w stadninie to byłam w lekkim szoku ;)!!!Bo na drugiej lekcji to najwyżej kłusem ;)
OdpowiedzUsuńA koń jeszcze był cwany i mnie pod drzewa poniósł ,żeby mnie zrzucić,ale nie ze mną te numery Ucapiłam się tak mocno ,że musiał by chyba dęba stanąć,żeby się mnie pozbyć :)Pozdrowionka
Ps.natchnęłaś mnie może bym znów spróbowała :)
Mam nadzieję że niejestem za późno aby trzymać kciuki.Tkaitko rozczuliłaś mnie komentarzem u mnie niesamowicie.I to mimo że miałaś na głowie jakieś bardzo ważne dla Ciebie sprawy.Nie ma innej możliwości,musi być dobrze.Ja w to wierzę.Koniki i Islandia śliczne ale nie mam nastroju obecnie do zachwycania się nimi.Bardzo bym chciała najpierw dostać wiadomość od Ciebie,ze wszystko w porzadku.Życzę Ci tego z całego serca wraz ze wszystkimi swoimi Aniołami.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że niejestem za późno aby trzymać kciuki.Tkaitko rozczuliłaś mnie komentarzem u mnie niesamowicie.I to mimo że miałaś na głowie jakieś bardzo ważne dla Ciebie sprawy.Nie ma innej możliwości,musi być dobrze.Ja w to wierzę.Koniki i Islandia śliczne ale nie mam nastroju obecnie do zachwycania się nimi.Bardzo bym chciała najpierw dostać wiadomość od Ciebie,ze wszystko w porzadku.Życzę Ci tego z całego serca wraz ze wszystkimi swoimi Aniołami.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że niejestem za późno aby trzymać kciuki.Tkaitko rozczuliłaś mnie komentarzem u mnie niesamowicie.I to mimo że miałaś na głowie jakieś bardzo ważne dla Ciebie sprawy.Nie ma innej możliwości,musi być dobrze.Ja w to wierzę.Koniki i Islandia śliczne ale nie mam nastroju obecnie do zachwycania się nimi.Bardzo bym chciała najpierw dostać wiadomość od Ciebie,ze wszystko w porzadku.Życzę Ci tego z całego serca wraz ze wszystkimi swoimi Aniołami.
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki, zycze Ci aby wszystko bylo dobrze, z calego serca.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za ten potrójny komentarz.Miałam problemy z umieszczeniem go noi tak wyszło.
OdpowiedzUsuńDziewczynki - wybaczcie, ale nie mam siły odpowiadać pojedynczo.Niedawno odmówiono mi operacji - bo za stara jestem. Właśnie tę możliwość dziś mi przywrócono - za dwa lata.
OdpowiedzUsuńCieszę się przez łzy.
Dziękuję za to, że podtrzymałyście mnie na duchu i sercem byłyście ze mną. Dziekuję za każdą, najmniejszą nawet odrobinę dobrej energii, za każdą życzliwą myśl.!!!!
No to już mogę się pozachwycać konikami. I widzę nawet tego z kolorową grzywą.Może to i dobrze że istnieją takie miejsca gdzie nie można dojechać szmochodem.
OdpowiedzUsuńCieszę się i będę czekała Razem z Tobą.Pozdrawiam sedecznie.
Juto
OdpowiedzUsuńBuziaczki!
Internet jest a Bloger czy jak się to nazywa, ciągle coś miesza.Mam stare posty zapisane - ale nie najnowsze. A już nie pamiętam, jak się to robi...Tymczasem trzeba by było nowe zapisać...
Trzymam kciuki będzie ok dzieki za wpisy na moim blogu dbasz o wszystkich blogowiczów pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńMolcia
OdpowiedzUsuń- cieszę, że to widzisz, ale nie zawsze wychodzi. Czasem jestem tak rozkojarzona, że tylko czytam, a nic nie mogę napisać.
Pozdrawiam. Piękne zdjęcia. Chyba już naprawili blogera
OdpowiedzUsuńKochane moje wszystkie Czytelniczki!
OdpowiedzUsuńByłam tu i pisałam zaraz po powrocie ze Szczecina, ale zeżarło mój komentarz, choć przez kilkanaście godzin był widoczny.
Sprawa wygląda tak - w tym roku kończę 60 lat i co za tym idzie straciłam możliwość pewnej b.ważnej dla mnie operacji. W trakcie tego ostatniego wyjazdu dano mi jeszcze jedną szansę, ale na operację będę czekać 2 lata...Moje wyniki nie mogą się w tym czasie znacząco pogorszyć...
Dziękuję, że byłyście ze mną i podtrzymywałyście mnie na duchu. Dziękuję za każdą przyjazną myśl, za nawet najmniejszą garsteczkę pozytywnej energii, za słowa otuchy i słodkie komentarze. Do wyjaśnienia sprawy trzęsłam się jak galareta, a nawet już po powrocie do domu długo dochodziłam do siebie.
W każdym razie 11 maja przeżyłam prawdziwy horror, o którym może kiedyś opowiem od strony humorystycznej. W efekcie mam jeszcze do zapłacenia mandat za brak biletu parkingowego. Do tej pory żyłam w przekonaniu, że osoby z niebieską plakietką o inwalidztwie za parking nie płacą...Jeśli ktoś to przeczyta, kto na bank wie, że mam rację - proszę o słówko w komentarzach, bo z nieznanych powodów nie mogę się dobrać do swojej poczty...