Obserwatorzy

środa, 11 sierpnia 2010

Niebieski jak niebo.

Miałam się trzymać z daleka od komputera - ale on ciągle na mojej drodze!Nie umiem go wyminąć! A przy tym już mi nie tak bardzo zielono, jak w ostatnim poście.Niebiesko się zrobiło.Bardzo blado niebiesko.Myślę, że dojdą jeszcze pasma bieli i różu.To sweter dla mojej siostry z Krakowa. Do pach jest taki wzór, jak na załączonym obrazku.Później będzie ażur poprzecinany paseczkami.Pomysł jest z SABRINY. Zeskanuję i pokażę może przy następnym poście.
Jeszcze słówko o zielonej bluzeczce. Miałam tak mało włóczki, że nie byłam pewna, czy wystarczy. No i ulga - wystarczyła. Zostało tyle nici, co na jednorazowe nawleczenie igły. Jeszcze raz przekonałam się, że nie lubię robić tak "na styk".
Teraz się spieszę z tym niebieskim, bo krakowianka niemal pod drzwiami stoi.  Mam tu słówko do anonimowej (chyba jednak nie do końca) Wandy - to ten sweter polecałam Twojej uwadze.
========================
Kupiłam sobie kapelusz. Jest na zdjęciu. Pokażę się w nim, jak będę miała dobrego fotografa. To jest po prostu koniec świata - ja ten kapelusz kupiłam dla siebie, a teraz mam jakieś błyski, może nie powinnam i w ogóle... Mam uczulenie na słońce. Wystarczy tyle co przez okno, a ja juz jak indycze jajo. Ale właściwie lato się kończy, a nie wiadomo, czy wiosny dożyję, więc po co ten kapelusz? Można w słońce chodzić pod parasolem. Jadnakże nie znoszę parasoli.Nawet w deszcz.
==================================
Basiu (barbaratoja)- nasi mężowie jacyś dziwnie podobni....
Aniu, Janeczko - bardzo bym chciała, aby było wedle waszych słów, moje klientki też wybredne, jeszcze nie wiedzą, ze to dla nich....
agajew i Truskaveczko -dzięki za podpowiedzi.Zwrócę na to uwagę. Już w tym poście pilnowałam, by się przy zdjęciu wysokaśna krecha nie zrobiła. I będę sprawdzać, co z tego wyszło.
Tatiana-dziękuję za wszystkie ciepłe słowa.
Ewo - właśnie do robótek mam największą cierpliwość.Nawet się nie denerwuję, gdy musze pruć. Choć ostatnio to i w innych sprawach żaden ze mnie wulkan.
u Ajolka - dziś pisanym się u mnie nie pożywisz. Ale poniżej historia jakby specjalnie dla Ciebie.
====================
 Robiłam dziś sernik na zimno.Zawsze robię z kilku warstw, najczęściej czterech. Kilka lat temu kupiłam nową tortownicę, ładną, teflonową, z bajerami.Dużą tortownicę. Do dziś jest nowa... Wylałam na blachę warstwę białą i kakaową. I do lodówki. Przy lodówce musiałam oswobodzić jedną rękę do otwarcia drzwiczek..I zaraz drzwiczki zamknęłam.Jedną ręką wydusiłam denko z tortownicy i całość bez blachy znalazła się na podłodze... Znienawidziłam tę tortownicę. Dziś po raz drugi jej użyłam. Uważając niesłychanie. Sernik jest w lodówce.

16 komentarzy:

  1. Robótka wygląda pięknie. To jeden z moich ulubionych kolorów. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. a sprawdzałam kilka mimut temu niebyło posta
    atez ty masz błyskawiczne tempo już drugi zaczełaś?

    OdpowiedzUsuń
  3. No i dobrze, że się z dala od komputera nie trzymasz, bardzo dobrze! :) niebieski rzeczywiście śliczny jak niebo, a kapelusz gustowny i błyski proszę wyłączyć, bo pasuje Ci na pewno! :) pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kapelusz fest jest! A z sernikiem na zimno i tortownicą też miałam taką przygodę , tylko już nie odważyłam się użyć jej ponownie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyżby uzależnienie dopadło? Komputer jak komputer, ale internet... to jest siła :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Bluzeczka zapowiada się świetnie! A przygodę z tortownicą miałam podobną, tylko mój tort wylądował częściowo na mikrofalówce :( Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. NOŚ KAPELUSZ!!! Koniecznie noś kapelusz - nie tylko osłania przed słońcem, ale daje wrażenie niższej temperatury. A poza tym w niczym nie wygląda się tak elegancko, jak w kapeluszu.A teraz historyjka z lat 80. (wtedy zaczęłam nosić rzadkie wtedy nakrycie głowy). Na ulicy podszedł do mnie mocno starszy pan - na oko 80+ - i powiedział, że nie spodziewał się przed śmiercią zobaczyć kobiety równie eleganckiej jak przed wojną. I tego się trzymajmy: przedwojennej elegancji.
    Buziaki, Kochana, i nie gadaj głupot o niedoczekaniu lata. Ewa

    OdpowiedzUsuń
  8. Fotodermatoza to coś co sprawia, że nawet spacer nie jest możliwy, bo swędzi i piecze, mam to ch....od wielu lat, nawet najwyższe filtry nie pomagają. Siedzę w domu i dziergam. A do pracy , w samochód, a potem z zasuniętymi roletami..

    OdpowiedzUsuń
  9. ponieważ nie prowadzę bloga -więc korzystam w komentarzach "anonimowy" podpisując się Wanda-
    lecz nie przypominam sobie o polecaniu mi niebieskiego sweterka - może jest jeszcze inna Wanda-? a może ja przegapiłam jakiś twój wpis- jeśli możesz to spróbuj to wyjaśnić - będę często zaglądała do ciebie - i nie chcę więcej czytać powiedzonek jak dożyję..... nikt z nas nie wie do kiedy pożyje....a co to ja za mądrość napisałam:-)

    Wanda

    OdpowiedzUsuń
  10. a tak, to dla mnie, jeszcze tylko bym chciala sprobowac. Lasuch ze mnie na slodycze, bizuterie i wogole na wszystko co ladne i dobre. A kto nie? A waga? Nie mam baterii, nie wiem ile u-przy bylo od ostatnich dzemikow, musow jablkowych, to niby owoce nie? Ale jutro bedzie ciasto!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też nie nie lubie myslecz-starczy czy nie,okropność.
    A kapelusz-to super sprwa w tym roku założyłam pierwszy w życiu,słomkowy z koralikami do pracy w ogrodzie i byłam zachwycona
    A zasz takie przysłowie-nie wiadomo komu z brzegu?

    OdpowiedzUsuń
  12. Ładny ten błękitek. Dobrze, że Ci włóczki wystarczyło na zielona bluzkę.Kapelusz noś. W takie upały trzeba mieć coś na głowie nie ma żartów z tym. Ech mi smaka narobiłaś tym sernikiem. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Robotka zapowiada sie przeslicznie! Bardzo ladny kolor.

    OdpowiedzUsuń
  14. Niebieski zapowiada się interesująco. A kapelusz - noś! Też lubię kapelusze, ale rzadziej je wkładam (jakoś brak okazji).

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj, od kilku lat nie wyobrażam sobie wyjścia z domu , na słońce, bez kapelusza.Chyba zmarłabym na tym słońcu bez niego. I proszę, nie pisz głupot w rodzaju "Jak dożyję". Wiem,że okazem zdrowia nie jesteś, ale skrzypiące i pochyłe drzewo długo żyje.I noś koniecznie kapelusz.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kochana - czekam na fotke tego sernika, bo bardzo lubie:))))
    tortownice mamy stara jak swiat i jak piszesz takie historie o nowych- to chyba szybko nie kupie innej:)))))
    ja z kolei nie jestem zwolenniczka kapekuszy, ba - zadnych okryc glowy nie lubie - o co w domu byly wieczne spory z rodzicami:))

    OdpowiedzUsuń