Wraz z życzeniami dostałam Misiunię-Elę,która już rozsmakowała się w pomarańczach.Do listu włożone były drutki z żyłką.Cieszę się na nie bardzo, jeszcze nie miały ogniowej próby. Są zdecydowanie dłuższe od moich, co czasem jest bardzo potrzebne!
Obrusik pod pomarańczami wyszywała moja krakowska siostra.
A tu pokazuję, że Misiunia-Ela ma nawet ogonek!Jest fantastycznie zrobiona, z ogromna dbałością o detale!
Wyszywanki na dolnych dwóch zdjęciach są moje. Chciałam Wam udowodnić, że igła wcale nie jest mi obca!
Ewuniu - serdecznie dziękuję za urocze prezenciki!
A jeszcze bardziej za pamięć i za to, że Ci się zwyczajnie c-h-c-i-a-ł-o!
Ewuniu - serdecznie dziękuję za urocze prezenciki!
A jeszcze bardziej za pamięć i za to, że Ci się zwyczajnie c-h-c-i-a-ł-o!
Uroczy ten prezencikowy misio ;-))
OdpowiedzUsuńRozumiem Twoją radość, bo ja też ostatnio miałam do tego okazję otrzymując niespodzianki. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAno zginęłam . Coś mi strzeliło do głowy i zrobiliśmy kapitalny remont całego mieszkania .Cos ponad miesiąc wariacji :D. Po remoncie obowiązkowe choróbsko :) . Czytać to czytam , tylko na komentowanie czasu nie było .Dostałaś piękne prezenty , fajnie sie czyta takie posty , od razu cieplej na duszy:)
OdpowiedzUsuńEla Ciesze się bardzo, że mogłam sprawić Ci przyjemność. Obrus Twojej siostry piękny. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJakie to miłe dostać tak piękne prezenciki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.