Takie właśnie wspaniałe dziełka sztuki.Chyba nieumiejętnie porobiłam zdjęcia, bo nie widać na nich jak cudna jest szkatułka, śliczna, pracowicie wypieszczona broszka oraz świeczka ozdobiona delikatnym świątecznym motywem i złoceniami.
A do tego karteczka świąteczna - taka "rozstawiana", potrójna - w moich ulubionych kolorach i z reniferami.O cukierkach nie wspomnę....
Jolu-Jolusiu, bardzo dziękuję za tak uroczą niespodziankę!!!
6 grudnia było w moim domu spotkanie towarzyskie - mamy Mikołaja, który nie tylko nie przynosi prezentów, ale sam na nie oczekuje (hihihi! - to mój obrączkowy).
Pokazałam skarby od Joli - achom i ochom nie było końca! Dziewczyny najwyraźniej mi zazdrościły!!!
I słusznie.
Elu, napisz jak się czujesz. Bo ostatni Twój wpis nie świadczył ani o dobrym nastroju ani o dobrym zdrowiu. Ładne te prezenciki od Joli, Ona zawsze same ładne rzeczy robi.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Anabell
OdpowiedzUsuńW zasadzie nie ma o czym pisać.Jestem zmęczona bez powodu.Biorę już antydepresanty.Nie widzę różnicy. Mam następne skierowanie do szpitala, ale jeszcze tam nawet nie dzwoniłam, głównie z uwagi na pogodę (autko bez zimowych opon,a nie ma kasy...).Niedługo będzie moja emerytura, to sobie obiecuje 1 kg włóczki na sweter dla syna.
Mam trochę narobionych rzeczy, już nawet fotki zrobiłam.Coś chciałabym wystawić na Bazarku H. - nie pamiętam pełnej nazwy, coś pokazać na blogu.Męczy mnie zbyt długie siedzenie przed komputerem.Ot, i wszystko.
Dzięki za troskę.
Mam duże zaległości w czytaniu blogów. Wpadłam tylko do 2-3 osób.Mam nadzieję,że to się wkrótce zmieni.
Elu, minie!
OdpowiedzUsuńTa pogoda dobijająca, ten brak światła....
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Wiesz, że jesteś wspaniała?
Kochana, piękności dostałaś :) mam nadzieję,że ten nastój niebawem Cię opuści... ja chodzę ciągle zaspana, co w szkole nie jest dobre... moc serdeczności!!!
OdpowiedzUsuńPiękny prezent dostałaś ;-))
OdpowiedzUsuńZdrowia i pogody ducha życzę ;-))
Elu, nie jesteśmy zmęczeni i w stanie depresji bez powodu.Coś jest zle zdiagnozowane, albo wcale nie jest zdiagnozowane.Miałaś mieć wizytę u endokrynologa. Byłaś? Elu, nie poddawaj się depresji, jesienno-zimowa pora zawsze jest ciężka.
OdpowiedzUsuńTe ciemne dni tak zle wpływają na nasze organizmy. Korzystaj z każdej słonecznej chwilki i siedz na słońcu przy oknie. To kuracja, nie fanaberia.Trzymaj się dzielnie.
Miłego, ;)
Piękne prezenty:)Cieszę się że jesteś i nie poddawaj się złym nastrojom:)
OdpowiedzUsuńEluniu, brakowało mi Twoich komentarzy;-0 Dobre, najpierw się do nich przyzwyczajałam a teraz brakuje;-)
OdpowiedzUsuńnie zamykaj się w sobie i tak jak pisały dziewczyny... dużo światła!
Śliczne rzeczy dostałaś. Pozdrawiam . Zdrówka Ci życzę
OdpowiedzUsuńKankanka, Kachazet,Oaza
OdpowiedzUsuńJesteście KOCHANE DZIEWCZYNY!!!!!
Właśnie złożyłam zamówienie na słońce.Zima zimą ale słońca 2 godz dziennie powinno być. To takie skromne minimum.Oby mój list nie zaginął...
Anabell
Zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości, a nawet jeszcze bardziej...Może mi tych blogowych pogaduszek brakowało...?Zaczynam się "prostować".Byłam.Mam następne skierowanie.
Ines
Tak jest :)))I dziękuję serdecznie!
Basiu
-jestem wyjątkowo zgodna dzisiaj: tak jest, dużo światła.
...O kurcze! Nie przypuszczałam (szczerze i bez żartów),że ktoś może zatęsknić za moim pisaniem...
Ewuniu
- a zazdrościsz mi troszkę?Tak ociupinkę...?
Gratuluję wspaniałości :) Dużo zdrówka życzę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A ja chętnie pomogę z tym facebookiem... Zapraszam do przeczytania małej ściągi na: http://drutoterapia.blogspot.com/2010/12/jak-wziac-udzia-w-spotkaniu-robotkowym.html
OdpowiedzUsuńA jak za mało to wystarczy napisac do mnie na: ir100@ hotmail.com (bez spacji)
Piękne rzyeczy dostałaś w prezencie! Aż oczy się cieszą :)
Pozdrawiam ciepło!