Obserwatorzy

niedziela, 2 maja 2010

Plany na bliską przyszłość...





...za dwa dni,moze trzy.Takie fiolety jeszcze mi się w kątku przytaiły. Próbka do pokazania mojej siostrze z Krakowa.A teraz kończę dla Niej kołnierz przy
swetrze z ZORZY w kolorze ecru.
Wszyscy się gdzieś na wieś (lub inny plener) powybierali,na blogach niemal cisza. A ja sobie tak wędruję po Internecie,ale nie za duzo,tyle, co by ręce odpoczęły.Kołnierz jest wrobiony w sweter.Zatem robótka trochę wazy. No i oczek tez jest sporawo.
Ktoś mi zwrócił uwagę,ze nie powinnam być "tkaitka",bo to się odnosi do tkaczki .I słusznie.Dzierganie to jest wyszywanie. Natomiast my na drutach dziejemy dzianinę.Czynność wykonywana na drutach to jest D Z I A N I E. Powinnam wobec tego być "dziejęidzieję".Ale to za długo.Czyli "dziamidziam"..?
Posted by Picasa

5 komentarzy:

  1. Mnie sie podoba Tkaitka , przeciez nick nie musi byc dosłowny , ale dziamdziam tez jest super;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mnie rozśmiesza to dziamdziam.
    Serdeńko Ty moje! Dziamdziam nie jest tak ważne jak to, że dowiedziałam się co to jest nick!!!!! Takimi malucieńkimi kroczkami poznaje świat komputerów (informatykę?) Bardzo dziękuję. Jeszcze trochę a nauczycie mnie, co to jest link,jak go tworzyć.Czasami ktoś pisze na czerwono "tutaj" i po kilnięciu jest inna strona, albo coś tam,co nie wiem jak się nazywa. Też bym tak chciała...
    Wcześniej napisałam tu już jeden komentarz i coś go zżarło.Jak teraz wyskoczy drugi raz,to nie będę go likwidować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Krateczka zapowiada się interesująco.
    A co do wynurzeń poprzednich na temat posługiwania się komoputerem - także korzystam niekiedy z pomocy córki, inne zagadnienia zgłębiam sama, aż do skutku. Człowiek uczy się całe życie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Za tkanie już się nie wezmę ,bo oprócz cukrzycy mam astmę i w szczególności pył z wełny daje mi popalić. Np.nie mogę dziać z moheru,choć w tym roku robiłam 2 robótki i nie było tragicznie. Teraz jestem na etapie "tworzenia dokumentu pisanego ze zdjęciami". Idzie jak krew z nosa.Zdjęcia tańczą,raz się dają przesuwać, a raz nie. Takie to irytujące. Ale jeszcze nie rezygnuję.

    OdpowiedzUsuń