To dla mojej wnusi Hanusi.Aż piszczała,buziaczków milion wysłała, gdy zobaczyła.
Ewuś, ogromnie Ci dziękuję za sympatyczną, piękną, osobiście wykonaną niespodziankę.
Bardzo, bardzo, bardzo mi miło!
A powyżej moje drobiazgi przygotowane do wysyłki.
I może słówko o tunice.Jednak strasznie dużo poszło do prucia.Tak jak ten gruby drut pokazuje.
Tam już leży i początek przodu - i tez kawalącik do prucia.
.
Wiecie jak się pruje żakard? A jeśli są tam nawet trzy nitki?
Mam to już za sobą.I oby przy tej robótce już się nie powtórzyło.Mogłoby się nigdy nie powtórzyć,ale aż taka optymistka to ja nie jestem:).
Zmienię też nieco wzory - skoro już i tak prułam.Mniejsze formy bardziej mi odpowiadają.
Dziękuję za przesympatyczne komentarze i za odwiedziny.
I cieszę się, bo jest ich coraz więcej.
I to tyle na dziś.
Ładne kolorki dobrałaś...będzie ekstra jak skończysz!Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńPodziwiam za te żakardy!!! Mnie często nawet jedna nitka wyprowadza z równowagi :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrezent od Ewy wspaniały. Zając niezwykłej urody. Twoje kurczaczki bardzo przyjemne - bardzo puchate. A żakardowy sweter zapowiada się intereująco - ładny wzór, ładne kolory. Z niecierpliwością czekam na całość. A dlaczego musiałaś pruć? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRozbraja mnie to ptactwo kolorowe u ciebie - sama radość patrzenia!
OdpowiedzUsuńU Ciebie świątecznie, wesoło, robota wre... fajnie tak jakoś!
OdpowiedzUsuńZajączki są sympatyczne, wiosennie u Ciebie.
OdpowiedzUsuńSwetra żal, no ale ja akurat rozumiem, czasem pruję bo jedno oczko nie takie....
Wierzę ,że się cieżko pruło ale zapowiada się fajnie
OdpowiedzUsuńBardzo ładne te kolory. Jak wygląda prucie to chyba wiem aż za dobrze. Dziś to nawet oplot koralikowy prułam. Ale dlaczego musiałaś pruć? Pomyliłaś ścieg?Moja znajoma zawsze mówi,że tylko ten, kto robi daną rzecz, wie ,że jest coś zle, inni i tak myślą,że to zamierzony efekt. Ty to jesteś niesamowita, bo jak widzę nie dość,że robisz żakard, to na jednobarwnym jest wyraznie jakiś wzór strukturalny.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Bardzo się ciesze,że prezent ode mnie sprawił Ci radość. Pozdrowienia dla Hanusi przesyłam.
OdpowiedzUsuńŚliczne te kurczaczki zrobiłaś. Tunika jak widzę się robi, szkoda,że musiałaś pruć. Prucie żakardu to koszmar, ale może już pójdzie dobrze. Pozdrawiam
Elu zapracowana
OdpowiedzUsuńDziękuję.Gorąco tego pragnę dla przyszłej właścicielki.
Marzanna
Prucie włóczki zależne jest od skrętu nitki.Ta szara jest mocno skręcona, w związku z tym te rzucone na podłogę nitki niesamowicie się plączą.Na szczęście uniknęłam bezsensownego cięcia.
Anutonino
Za wcześnie zaczęłam poszerzać.Jeśli osoba ma ok.160-164 cm wzrostu, długość tuniki 77 cm, to gdzie jest talia?Zgubiłam talię!!! Nalatałam się po wszystkich blogach, nawet Twoje tuniki spenetrowałam, ale wymiarów nie znalazłam.Mąż kupił mi arkusz brystolu (na brystolu wygodniej), no i zaczęło się rysowanie.Dalej nie wiem, czy jest OK.....
edi.es
Nie pozwalam sobie już na wzięcie szydełka do ręki, bo bym przepadła...A tak kuszą kureczki Antoniny...!
Barbaratoja
U Ciebie jeszcze bardziej.A banerek zamieszczę.Dziś się nie udało!
Kankanka
Dokładnie dla jednego oczka podprułam ten nowy kawałek!
Malaala
No to trzymaj kciuki! Może się uda!
A tak naprawdę to ja nie chcę ,żeby się przypadkiem udawało,ale by było dobrze, bo umiem dobrze zrobić.... Nakręciłam?!!!Strasznie zapętliłam!
współczuję prucia:)))to najgorsze co może się zdarzyc przy pracy,tyle się nadziergasz i w powietrze:))))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAntonino
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za przekręcenie imienia powyżej!
Anabell
OdpowiedzUsuńI potem to tylko my, robótkujące w różnych dziedzinach, wiemy, ile to pracy, wysiłku, myślenie, bólu rąk, potu i... radości tworzenia!
Wzoru nie pomyliłam.To znaczy wzór myliłam kilkanaście razy i na bieżąco naprawiałam.Za szybko rozszerzyłam na biust.Przy planowanej długości 77 cm (normalnie sweter ma ok.60 cm),ja po urobieniu na wys,42 cm już miałam pełną szerokość na biust.Tak i trzeba było podziałać destrukcyjnie!
Eve-jank
Dziękuję Ci kochana.Że też nie ma gdzieś gotowego wykroju!
Bozenas
No właśnie...Tyle pary w gwizdek - nic nie zostało,prawie nic.Ale już od nowa gonię.Dopalaczy jeszcze nie włączyłam, na razie na piątym biegu jadę:)))
Oj prawda że te zajączki Ewy to takie ''słodziaki''.Twoje drobiazgi też milutkie.Prucia nie komentuje bo wyznaje zasadę że na blogu (zwłaszcza będąc w gościnie)nie wypada się ''wyrażać'',więc temat przemilczam.Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i w dalszym ciągu życzę ''zero prucia''
OdpowiedzUsuńŚliczne te prezenty,i Twoje pracki cudne:)Pozdrawiam ciepło,wiosennie:)
OdpowiedzUsuńJuta
OdpowiedzUsuńDziękuję za słodziakowy komentarz.A co, Tobie przy zwierzakach też się przytrafia ... hm... ubytek nagły a niespodziewany rządków?To jest bardzo smutna historia!
Lucynka
A dziękuję ,dziękuję!Widzę (czytam), ze pospiesznym dziś lecisz.Czyżby wiosenne zapracowanie dawało się we znaki? Na Twoim blogu tez się dziś nie wysiliłam:)))
Smutna prawda...
Prezenty śliczne - nic dziwnego, że sprawiły tyle radości :). A za żakardy to Cię podziwiam - nie wiem czy starczyłoby mi do nich cierpliwości. Ale piękne są! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńFrasia
OdpowiedzUsuńWystarczy się przełamać, godzinkę potrenować na nitkach, które już nie będą prute tylko przeznaczone do unicestwienia.I robisz!
Dziękuję za sympatyczne słowa:)
Śliczne to pierzaste towarzystwo.
OdpowiedzUsuńWspółczuję prucia ale zazdroszczę takiej pięknej tuniki bo będzie fantastyczna. ja nie mam odwagi wziąć się za kolorowe wzorki.
Grahasil
OdpowiedzUsuńDziękuję z gębą pełną uśmiechów!
Nie ma co współczuć - straty prawie odrobione!
A ponadto przypuszczam, że to ostatnia moja robótka na długi czas.Specjalnie nie piszę o tym głośno na blogu tylko cichutko w komentarzu...Może coś zmienię w moim życiu?Przecież wiosna! - Panie Sierżancie!!!
Ale zaszalałaś. Cudowności.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Zając od Ewy wspaniały. Prucia nie zazdroszczę, miałam kiedyś "przyjemność" pruć z 3 nitek i miałam dość - a co dopiero przy takim wzorze! Dałaś się już poznać jako mistrzyni takich misternych robótek, więc czekam z niecierpliwością na kolejne dzieło :)
OdpowiedzUsuńDanusia
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i wiosennie Cię ściskam.Buziaki!
Kachazet
Jak to miło,że znalazłaś chwilkę!Choć kilka osób wie, jak to jest...Bo z jednej nitki to nie problem, choć przecież szkoda niszczenia każdej pracy.
Wszystkiego dobrego, Kasiuniu!
Oj święta racja tkaitko z tym ''ubytkiem nagłym i niespodziewanym''Ale ja się nie przejmuję tylko kombinuje za wszelką cenę co zrobić żeby nie pruć.Przy tych dziełach sweterkowych po prostu się tak nieda.Za to właśnie Cię podziwiam.
OdpowiedzUsuńZajączek śliczny - to prawda, Ewa szyje cudne rzeczy;-) podziwiam szczerze za żakard /i to kolejny/ - ależ z Ciebie wirtuoz drutów prawdziwy:-)))
OdpowiedzUsuńTwój drób taki kolorowy i puszysty, fajny, bardzo wesoły. Oj czuję, że ten żakardowy sweter to będzie cudo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo wiosenni :)))
Elu, te kudlate kurczaczki poprostu rewelka, sa przeurocze.
OdpowiedzUsuńPoczekam na efekt koncowy Twojej tuniki.Bedzie piekna.
Juta
OdpowiedzUsuńTo co było poprute - już znów jest zrobione.Ale skłaniam się teraz do innej działalności, o czym będzie niebawem na innym blogu.
Nie mam zamówień sweterkowych.Po co mam robić i prosić się , żeby ktoś chciał nosić moje wypociny?
Mogę pocić się na inny temat.
Buziaki:))))
Mirabelka
Jeszcze trochę i sama zacznę się podziwiać:)))))
Kochana, dziękuję Ci bardzo za przemiły komentarz!
Guga
Dziś właśnie ustawiłam swoje stado na komódce.Znajoma przyszła z tulipanami.Wiosna u mnie całą gębą i przecież i forsycje cudnie kwitną.Bardzo dziękuję!
Joleczko
Czekanie na tunikę może się trochę dłużyć, bo tak po prawdzie pochłonięta jestem przez kilka godzin dziennie czymś nowym.Cały czas z duszą na ramieniu - uda się czy nie?Gdzieś za tydzień będzie pierwsza odsłona na blogu http://czas-i-ja.blogspot.com/
Pozdrawiam słonecznie!
Ela, bylam tu juz kiedys, ale bardzo sie spieszylam i komentarza nie zostawilam. A bardzo przygladalam sie Twojemu nowemu zakardzikowi i serce mi sie sciskalo, ze tak duzo musialas spruc. Bedzie bardzo ladna tunika.
OdpowiedzUsuńtunika zapowiada się imponująco...pozdrawiam
OdpowiedzUsuń