Prawdę powiedziawszy to ja jestem w amoku jakimś.
"Prezenta" się walą drzwiami i oknami.
Jest bluzka, torebka, perfumy. dwa wazony prostokątne
i olbrzymi kielich.
Kielich jest specjalnie na świeczkę od Joli (u Alojka).
A obok stoją moje maleńkie szklane aniołki.
Wazony niby zwyczajne - ale właśnie na takich mi zależało.
Torebka - to widać z daleka: cud, miód i orzeszki!
Niech się nikt nie odważy powiedzieć, że jest brzydka -
i tak w to nie uwierzę!
Perfumki - nie umiem opisywać zapachów.
Zachwyt. Mój.
I jeszcze bluzka - najmniej atrakcyjna ze wszystkich podarunków, jakie sobie zrobiłam z okazji...
Kto powiedział, że nie mogę sobie sama prezentu sprawić?
Powinnam napisać, że zrobiłam sobie zakupy.
Ale słyszycie jak to brzmi?
Zupełnie inaczej, gdy opowiadam, że dostałam prezenty.
No dobra, dobra - sama sobie kupiłam.
I od razu jestem w rozczłapanych kapciach, a byłam w siódmym niebie.
Wychodzi na to, że nie zawsze trzeba taką dosłowną prawdę pisać. Odrobina kolorku nie zaszkodzi...
Wszystko, co dziś pokazuje to sprawa jednego wypadu na miasto.
Prócz tego była jeszcze wielgachna kapusta i marchew, i takie tam wędliniarskie zakupy, zupełnie nieważne.
Moja radość się liczy.
Ale jeszcze bardziej liczą się Wasze miłe komentarze, Wasze słowa potwierdzające naszą wspólną łączność.
Właśnie na jednym z blogów czytałam niedawno tekst o odrzuceniu przez blogowe społeczeństwo. Nie ważne kto zawinił. Nie odtrącajmy zbyt lekko. Dla niektórych osób jest to jedyna łączność z osobami o podobnych zainteresowaniach.
Bardzo mi było tej osoby żal...
=====================
A teraz, jak już mam wazony - czekam na kwiaty od miejscowych koleżanek - choć nie ukrywam, że wolałabym książki.
Ale one tu nie zaglądają i o tym nie wiedzą...
Cha, cha, cha, cha, cha i jeszcze raz cha, cha, cha!!! Ma się to poczucie humoru, co? Prezenty od przesympatycznej Eli rewelacyjne!!!
OdpowiedzUsuńNie wolno nikogo odrzucać, nie wolno i już!!!
Pozdrawiam słonecznie :)))
Prezenty rewelacyjne, a w nich najlepsze jest to, że w 100 % trafione! Nikt takich nie zrobi bardziej niż my same ;)
OdpowiedzUsuńTwoje prezenty są doskonałe,bo takie jakich oczekiwałaś ;)ja też lubię się sama obdarowywać.
OdpowiedzUsuńTkaitka bo w świecie blogowym tak jak i w realnym różne sytuacje mają miejsce...
ja niestety naczytałam się wielu przykrości.wyśmiewana jestem i obrażana.co zrobić...jednym imponuje to co robię a innych śmieszy...
a ja zbaraniałam, myślę kto tak obficie sypie prezentami!!!
OdpowiedzUsuńTakie prezenty są bardzo ważne dla nas,bardzo. wszystko piękne, a torebka, masz racje, jest bardzo ładna.
Trilli, a to mnie zaskoczyłaś swoja wypowiedzią, byłam na Twoim blogu, nic śmiesznego nie widziałam, a po za tym jak komuś coś się nie podoba czy nie prościej nie zaglądać tam? blog ma prawo każdy prowadzić, a zaglądać nie musi tam każdy.
Ja tez czytam ostatnio na blogach o jednej Pani, ale nie wiem jak naprawdę było i co ta Pani na to bo nie znam jej bloga.
no cóż, blogowy świat, ale czy nie jest wspaniały????
jest wspaniały bo można się pokazać szerszemu gronu,bo można poznać osoby o podobnych pasjach,można się dużo nauczyć
OdpowiedzUsuńWspaniałe prezenty! Nieważne jaką drogą trafiły w Twoje ręce:-)
OdpowiedzUsuńA co do odrzuceń- blogowy świat bywa okrutny nie mniej od realnego i czasem więcej w nim zakłamania. Wiem coś o tym...
Pozdrawiam.
Piękne prezenty.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZakupo-prezenty, czy przento-zakupy świetne. Ważne, ze Tobie sprawiają radość i to się liczy najbardziej.
OdpowiedzUsuńŻycie blogowe - no cóż, niestety bywa czasem zbliżone do realu - tyle, że wiele osób zza ekranu monitora czuje większą odwagę i bezkarność. Łatwiej im pisać różne rzeczy.
Widzę, że nie ja jedna lubię prezenty, które sama sobie zrobię.Bo przecież nikt nie zadba o nas tak dobrze jak my same o siebie.Wiesz, w gruncie rzeczy świat blogowy niewiele się różni od tego w realu, i tu i tam ludzie są tak samo okrutni.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Super prezenciole!!! Same cacuszka, a kapciochy z serii "najwygodniejsze" Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRękami i pazurami jestem za robieniem sobie prezentów. Też sobie torebkę sprawiłam :)
OdpowiedzUsuńGuga
OdpowiedzUsuńPrzesyłanie szkła pocztą raczej nie wchodzi w rachubę, a już od dłuższego czasu "zasadzałam się " na te wazony i nie mogłam wyczaić, gdzie się je w moim miasteczku kupuje.Wreszcie mam! Mam! Mam!
O odrzucaniu - można komuś zrobić krzywdę nie do naprawienia!
edi.es
OdpowiedzUsuńW moim wypadku także upragnione i wcześniej zaplanowane. Może ta bluzka nie do końca...Ciiiii...
Trilli
OdpowiedzUsuńNie wolno Ci się poddawać! Młynarski śpiewał "róbmy swoje" - i to najlepszy sposób. Doświadczyłam w życiu tego i owego i z całą pewnością wiem, że nie można zapamiętywać się w rozpaczy, nieszczęściu, czy jak to tam nazwać, ale jednocześnie nie wolno myśleć o zemście.Było, minęło. Kropka.
u Alojka
OdpowiedzUsuńBardzo pierwsza klasa z tym czytaniem cudzych blogów wyłożyłaś.
Dawniej latałam po sklepach to tu to tam i nikt nic nie wiedział. A teraz wozi mnie mąż, bo sama nigdzie nie dojdę. Z konieczności są to sklepy, które mają dobre parkingi.Najgorsze jest to, że nic nie mogę zataić tak po babsku.Ale już i tak nauczyłam go, że nie wszystko, czego dotykam, musi znaleźć się w koszu.A dzięki temu nie ma załamywania rąk, niestosownych uwag i wznoszenia oczu do nieba:)))))
Trilli
OdpowiedzUsuńJesteś skąd. Jesteś w odpowiednim miejscu!
Lucyna
OdpowiedzUsuńWydaje się,że przez brak bezpośrednich kontaktów trudniej jest dojść do kompromisu.Ale jest to świat dla nas wszystkich.
Anka
OdpowiedzUsuńSpecjalne życzenia dla Ciebie - udanych zakupów!
Antonina
OdpowiedzUsuńPozorna anonimowość rozzuchwala i daje poczucie bezkarności.Kiedyś się mówiło, że papier jest cierpliwy i wszystko przyjmie. Teraz przyjmuje komputer.
Dawno nie miałam takiego zadowolenia z zakupów!
Powiedziałabym - Aż chce się żyć!!!
Anabell
OdpowiedzUsuńBo siebie też trzeba kochać?
Ale z perfumkami przesadziłam - duszne są...
Ulaj
OdpowiedzUsuńNiestety - każde muszę tak przecinać i obszywać...
Długo szukałam, żeby nie były chińskie ze śmierdzącego plastiku.Aż mi mąż pomagał. Kilka miesięcy to trwało.
Ovillo
OdpowiedzUsuńJa mam hopla z przerzutką odnośnie torebek. Co to za lato bez nowej torebki.W ubiegłym roku sama sobie zrobiłam. Tej wiosny namierzałam się, namierzałam się i nie mogłam utrafić. Teraz już wiem - czekałam na TĄ.
Fajne prezenty. Trzeba sobie sprawić trochę przyjemności czasem. Wszystko jest śliczne. Nie rozumiem takiego zachowania. Jak można kogoś odrzucać? Ja nigdy nikogo nie przekreślam. Czasem tylko mi trochę czasu brak i mogę kogoś pominąć i to wcale nie ze złej woli. Nie obrażam się nigdy o to co ktoś napisze choćby miał inne zdanie niż ja. Niech ta osoba się nie przejmuje może to tylko jej subiektywne odczucia.
OdpowiedzUsuńNo to sobie poszalałaś zakupowo...najważniejsze, że jesteś zadowolona:-))) Torebka miodzio a papućki super zracjonalizowałaś hehe.
OdpowiedzUsuńEwuniu
OdpowiedzUsuńNaprawdę myślałam, że te blogowe animozje już przeminęły, ale to coś głębiej siedzi i dalej rani.Najgorzej to z tym naśmiewaniem się, z wyszydzaniem. Tak były, jest i będzie, że "jeden lubi pomarańcze, drugi jak mu nogi śmierdzą".Ale nie mnie się z tego naśmiewać, bo ktoś może ze mnie.
Długi czas miałam kompleks związany z pisaniem komentarzy, moje zawsze były inne, nie takie grzeczne i ulizane, zawsze bardzo osobiste. Zresztą tak samo posty.
Jedynie kobieca nagość stawia mnie natychmiast na baczność!
Dora. "Lato wszędzie" Cieszmy się i radujmy się!
Grażka 1500
OdpowiedzUsuńKiedy wpadniesz zniszczyć dziewictwo moich nowych wazonów?Masz działkę. Może już floksy u Ciebie kwitną? Mogły już przekwitnąć...To mogą być pokrzywy. Bardzo ładnie wyglądają w wazonie. Wiedziałaś po tym?
Tak, tak! Same sobie robimy dobrze! też tak mam. I czuję się wtedy taka ważna i uskrzydlona :-))
OdpowiedzUsuńZamiast odrzucania proponuję zachować bezpieczny dystans... Zaufanie to coś, co buduje się latami. I nie w wirtualu - tylko w realu.
Lubię czasami sama, samiuteńka zrobić sobie wypad do galerii, mogę kupić tylko bluzeczkę z przeceny, ale muszę wpaść na kawę i torcik do Tchibo (oj, ile kalorii) i to dla mnie są najcudowniejsze prezenty.
OdpowiedzUsuńAcha i jeszcze mina Ślubnego, gdy prezentuję się w ciuszku za 29,99, to są najcudowniejsze prezenty.
Nie przestawaj ich sobie robić;-)
Ata
OdpowiedzUsuńWłaśnie ! w realu!
Dziewczyny wszystkie!
Przeczytajcie słowa Aty!!!
Basiuniu
OdpowiedzUsuńBardzo poprawiają mój nastrój. Zakupy - oczywiście. Zupełnie nie ważne są przy tym kwoty. To znaczy lubię mieć do dyspozycji dużą kwotę, ale jak jej nie mam...
Pamiętam,że w czasach słusznie minionych miałam wyczajony wojskowy sklepik, gdzie zawsze były ładne męskie koszule. W normalnych sklepach były wtedy gołe półki. Więc ja takie dwie koszule, ważne, aby jednakowe, i aby ta dla męża miała właściwy rozmiar.A z tej drugiej powstawała bluzka dla mnie. Zazwyczaj dwa wieczory krojenie, szycia, cudowania... Warto było!
Przeczytałam słowa Aty i zgadzam się z nimi na 1000%.Mnie właśnie bardzo się od początku spodobały te Twoje komentarze.Też nieraz próbuje przekazać w komentarzu "coś więcej":)))))Ale różnie mi to wychodzi:))))Z prezentami dałam się nabrać.Ale jak przeczytałam listę nabrałam podejrzeń że ktoś (czyt.Tkaitka)robi mnie w konia:)))Jak Widzisz Twoje udane zakupy poprawiły nie tylko Tobie nastrój.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie życząc częstszych tak udanych "wyskoków w miasto".
Elu tyrałam dziś na działce od rana do obiadu:-)))
OdpowiedzUsuńA więc świeże doniesienia mam: floksy jeszcze nie kwitną... juka ma trzy kwiaty...zaczynają liliowce kwitnąć i fioletowe drobne irysy.Reszta bandy jeszcze w powijakach. A jeszcze róże w pełni kwitnienia są. Pokrzyw nie posiadam:-)))
A co już się stękniłaś za mną hi hi ...Na razie czwartek mam luźniejszy, to się zdwonimy.
Takie prezenty sa bardziej niż wskazane. Nikt nas nie rozpieści tak jak my same:D
OdpowiedzUsuńJutko!
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia! Jeszcze jeden wazon z tej serii nie został zakupiony, ale nadrobię te zaległości po następnej emeryturce!Wszystko przede mną!
Nie podobały mi się wpisy na Naszej Klasie. Na blogach komentarze były podobne.Po pierwszej fazie bardzo nieudanych moich komentarzy postanowiłam pisać tak, "jak mi w duszy gra", a nie to, co wypada!I powoli, powoli inne osoby tez to zaczęły stosować. W moim przekonaniu z korzyścią dla blogowego światka.teraz w komentarzach bywa więcej, niż w postach. Post jest kamyczkiem rozpoczynającym lawinę.
Grażka 1500
OdpowiedzUsuńTy mnie nie traktuj tak straszliwie serio.Przecież możesz się ponabijać z moich fanaberii!Zachęcam.
A irysów nie ruszaj - w wazonie krótko stoją!
Mój ślubny coś może przytarga. Dziś - receptę i leki. Ale na życie mi idzie, proszę się nie martwić!
Czwartek już dla Ciebie zaklepałam!
Nie ważne, kto kupił, ważne, że cieszą ;)))
OdpowiedzUsuńNivejka
OdpowiedzUsuńW samej rzeczy.
A nasza księgarnia nie ma parkingu...Dopiero bym była dopieszczona...
Beatka
OdpowiedzUsuńChwyciłaś mnie w ostatnim momencie - przecież z tą 5 kg kapuchą muszę się rozprawić!
Jasne. To jest najważniejsze!
Tylko mój ślubny nie ma nawyku kupowania kwiatów. Już go nie przekabacę, za stary...
Też dałam się nabrać, hehehe...
OdpowiedzUsuńAle po chwili zastanowienia doszłam do wniosku,że przecież gdy kupujemy dla SIEBIE coś odświętnie to też możemy nazwać to prezentem! :D
Pozdrawiam serdecznie.
Bean
OdpowiedzUsuńTakie odświętne kupowanie dla siebie to u mnie wyjątek.Tym bardziej raduję się ma dusza, jak coś fajnego przytrafi się niespodzianie, znienacka. Można powiedzieć, że te zakupy trafiły się mi jak ślepej kurze ziarno...
Uściski!
O, ho, ho! Swietne rzeczy! Torebeczka szykowna jak nic. Co do perfumow, to sama uzywam Opium od wielu lat i je uwielbiam.
OdpowiedzUsuńSolaris
OdpowiedzUsuńOglądałam wcześniej sporo torebek, ale te, które mi się bardzo podobały - były po za zasięgiem mich możliwości finansowych. Aż wreszcie jest tania i fajniutka!
Dzisiaj się kokoszę z wazonami. Najgorzej, że nie mając prawdziwej sypialni nie bardzo wiem, gdzie Anioły Szczęścia mają zawisnąć...Ciągle myślę...
Zdumiewająco trwały i mocny zapach. Na rynku był wiaterek, w domu zapach jest mocniejszy. Trochę za mocny...
No - bo nikt tak nie dogodzi, jak człowiek sam sobie :)
OdpowiedzUsuńGosia
OdpowiedzUsuńWygląda na to, ze temat Ci znajomy!
Elu, jak mnie cieszy Twoja radość! Buziaki!!!!!
OdpowiedzUsuń