Leci sobie ten czas. Mam za sobą na tym blogu już 282 posty!
I 3.090 komentarzy - ale nie odejmowałam swoich, bo za dużo roboty.
Ogromnie raduję się tymi kontaktami.
Robótkowo słabiutko u mnie, ale cały czas pracuje na klawiaturze - tak umownie można to nazwać.
Ostatnio mąż przynosi mi jakieś nędzne resztki kwiatów z działki, np. irysy a ostatnio piwonie:
Sponiewierałam dostatecznie mocno orchidee i "idzie" kilka nowych pędów kwiatowych...
====================
Mam jeszcze do pokazania ostatnie serwetki, jakie dostałam od mojej krakowskiej siostry.
I nic więcej się u mnie nie dzieje.
Myśli mam uwiązane przy jednym temacie.
I wiecie co wtedy mój mąż robi?
Ma do mnie 1200 pytań na godzinę...
Zatem ostatnio bardzo lubię, gdy on na działce, a ja w domu.
Wtedy mogę swobodnie pisać, aż do powrotu dziecka ze szkoły.
Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze!
Bardzo je sobie cenię, ogromnie!!!
Pozdrawiam Was serdecznie i dalej czekam na Wasze ślady obecności.
I 3.090 komentarzy - ale nie odejmowałam swoich, bo za dużo roboty.
Ogromnie raduję się tymi kontaktami.
Robótkowo słabiutko u mnie, ale cały czas pracuje na klawiaturze - tak umownie można to nazwać.
Ostatnio mąż przynosi mi jakieś nędzne resztki kwiatów z działki, np. irysy a ostatnio piwonie:
Sponiewierałam dostatecznie mocno orchidee i "idzie" kilka nowych pędów kwiatowych...
====================
Mam jeszcze do pokazania ostatnie serwetki, jakie dostałam od mojej krakowskiej siostry.
I nic więcej się u mnie nie dzieje.
Myśli mam uwiązane przy jednym temacie.
I wiecie co wtedy mój mąż robi?
Ma do mnie 1200 pytań na godzinę...
Zatem ostatnio bardzo lubię, gdy on na działce, a ja w domu.
Wtedy mogę swobodnie pisać, aż do powrotu dziecka ze szkoły.
Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze!
Bardzo je sobie cenię, ogromnie!!!
Pozdrawiam Was serdecznie i dalej czekam na Wasze ślady obecności.
Przepiękna pora roku, tyle kwitnie różnych kolorów!! Lubię пионы, zapach jest oszałamiający!!
OdpowiedzUsuńSerwetki są bardzo sympatyczne i przytulne!!
Dobrze ,że w ogóle kwiaty przynosi ;) Miłego pisania :)
OdpowiedzUsuńA serwetki bardzo ładne.
OdpowiedzUsuńFajnie brzmi"krakowska siostra":)Cudne serwetki.Pozdrawiam cieplutko i zapraszam na candy:)
OdpowiedzUsuńAle się uśmiałam z tych "nędznych resztek kwiatów" i jeszcze bidulka męża z nimi człapiącego z działki :))) do żoneczki :))) przepraszam, ale moja wyobraźnia rozbujała się i chyba poszła w nie tą stronę :)))...
OdpowiedzUsuńSerwetki bardzo ładne!
Pozdrawiam serdecznie i życzę przyjemnego pisania!!!
Macałam te serwetki łosobiście:-))) Są tak misternie wyhaftowane i wykończone koronką, że bałabym się ich używać , aby nie zaplamić czymś...
OdpowiedzUsuńA kwiaty to pachną pewnie Elu w całym mieszkaniu co? Pozdrawiam i donoszę, że pascha Joli siedzi w lodówce:-)))
piwonie cudne, u mnie nie kwitnie:(
OdpowiedzUsuńMasz dobrego męża i cudowną siostrę:) Ja za to jestem w cugu robótkowym, jak mi przejdzie albo chwilowo się znudzi, to sobie zrobię sesję czytelniczą na Twoim 2 blogu - pobieżnie się zapoznałam i powiem, że mnie zainteresowało :)
OdpowiedzUsuńO peonie - moje ulubione kwiaty, właśnie dopiero co o nich pisałam. Tak sobie zaglądam na różne blogi i oglądam, podziwiam i czytam. Mąż ogląda coś w telewizorni, a ja zawitałam do Twojego urokliwego kącika. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńlubie piwonie, a serwetki krakowskiej siostry piekne. Pisz, pisz.Podziwiam.
OdpowiedzUsuńEla, faceci tak mają- zawsze mój zaczyna gadać gdy ja siadam do kompa. Ale ja wtedy odstawiam głuchą. Skutkuje po 15 minutach.Uwielbiam piwonie i bardzo lubię haft płaski. Bardzo ładnie Twoja siostra haftuje. Zdolne z Was obu dziewczyny. Pisz, pisz, co tam robótki.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Zatrzymałam się po drodze do 17+ aby pozachwycać się serwetkami Twojej krakowskiej siostrzyczki i powąchać peoni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i lece dalej bo mnie ranek zastanie.
Elu ty zawsze taka radosna
OdpowiedzUsuńPisz, pisz, pisz...:)
OdpowiedzUsuńPiwonie cudne, serwetki również:) Pozdrawiamy:)
OdpowiedzUsuńNie musisz nic pokazywać,wystarczy że coś napiszesz,a my lecimy do Ciebie dobra duszo jak ćmy do światła.Pozdrawiam Anka
OdpowiedzUsuńu Ciebie ciągle coś się dzieje :)ogromną przyjemnością jest tutaj zaglądać.jesteś bardzo ciepłą kobietą..."naród" Cię uwielbia
OdpowiedzUsuńKochana - uwielbiam piwonie - jeszcze te Twoje są w tak cudnym kolorze! My mamy tylko takie bladoróżowe...w dodatku z mrówkami! Serwetki śliczne - buziaki przesyłam
OdpowiedzUsuńMila
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za sympatyczny komentarz.To prawda, zapach piwonii jest cudny, bardzo delikatny.
Małaala
OdpowiedzUsuńNiezaprzeczalnie masz rację. Gorzej dla mnie, gdyby nosił je jakiejś innej pani...Tfu,tfu,tfu - przez lewe ramie ...
Antonina
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie!
Kasia
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za zaproszenie.
Milo, że piszesz. Obie moje siostry bardzo sobie cenię.
Guga
OdpowiedzUsuńDobrze, dobrze, tak trzymaj, a nawet daj jej jeszcze więcej luzu!
Dziękuję w imieniu siostry i własnym!
Grażka 1500
OdpowiedzUsuńA ja mam już następny przepis na niepieczone ciasto, dziś próbowałam na imieninach przyjaciela i przepis mam w głowie, zaraz będę zapisywać.
Mięsko upiekłam, a skoro piekarnik był gorący, to machnęłam sernik z brzoskwiniami. A syn S. właśnie o tej porze znosi składniki na pizzę...
Co za szalony dzień!!!
Ciekawam, czy Twoje ciacho się udało?
Anust
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona to ta ciemna majowa,najwcześniejsza i biała, dużo późniejsza lekko pachnąca...
Gosia
OdpowiedzUsuńNo właśnie, tego czasu zaczyna brakować...
Zapraszam w wolnej chwili. Nie miewasz wakacji od robótek?
MuzaJo
OdpowiedzUsuńMiło poznać!Zapraszam częściej!
Dziękuję za sympatyczny komentarz.
U Alojka
OdpowiedzUsuńA ja lubię i piwonie, i takie sympatyczne komentatorki:)
Komentatorki zdecydowanie bardziej!
Cmok!
Anabell
OdpowiedzUsuńZ tego wynika przynajmniej to, że mój ślubny jest normalny.
Z pisaniem lekki zastój z uwagi na obowiązki towarzyskie.Następnemu odcinkowi brakuje zakończenia, a ja się wybiłam z nastroju...
Cmok.
Juta
OdpowiedzUsuńMoże włącz dopalacze?
Zawsze to jakieś przyspieszenie.
Zaglądałam tu, podczytując Wasze komentarze i dalej leciałam do kuchni. Stąd wiem o dopalaczach. Zmieściłam się nawet w czasie.
Dziękuję Ci, Kochana.
Agajaw
OdpowiedzUsuńI nadal jestem. Tam tylko zprzeżywana w związku z e zdjęciami kiepskiej jakości.
Nivejka
OdpowiedzUsuńCzasem myślę, że się ze mnie potężnie nabijasz...
Magiczna Fabryka
OdpowiedzUsuńI Twój komentarz tez jest cudny.
Dziękuję i w czółko całuję.
O.
Anka
OdpowiedzUsuń"Zatkało kakało":)
Dziękuję, dziękuję i w czółko całuję.
Trilli
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że zaczyna mi brakować konceptu!Sypnęło się tyle miłych komentarzy.
Bardzo dziękuję, Trilli!
Kachazet
OdpowiedzUsuńMrówki są zdecydowanie nie fajne!
Czy przy wąchaniu piwonii gryzą w nos?
A bladoróżowe też są piękne.
Dziękuję za sympatyczne odwiedzinki!
uwielbiam ogrodowe kwiaty:), sliczne piwonie :), a serwetki sliczne, zdolniacha siostra :)
OdpowiedzUsuńElu ciacho wyszło pycha:-))) Trzymaj przepisa na to zdobyczne to się wypróbuje...pewnie mniam...
OdpowiedzUsuńCałuski!!!
Iza
OdpowiedzUsuńNajpiękniejsze, gdy własnoręcznie podlewane, wychuchane, ukochane...et cetera, et cetera, et cetera...
Uściski!
Grażka 1500
OdpowiedzUsuńSpisałam dokładniutko co tylko pamiętałam odnośnie niepieczonego ciasta ananasowego z budyniem i bita śmietaną na wierzchu:)
I teraz już przepis mogę trzymać - mam CO trzymać:)
Cmok!