Nawet codzienne zabiegania pozwalają na sympatyczne spotkania!
Grażka 1500 była u mnie
Radosna, uśmiechnięta, w bluzeczce własnoręcznie uszytej.
"Gościujemy się".
Zagadana przeze mnie Grażka całkowicie padła...
ale mówila, że to przez upał...
Coraz gorzej wychodzę na zdjęciach, niech nikt nie mówi, że mnie tu nie było...
A ponadto prawie cały wolny czas poświęcam na pisanie. Nie ma takiego odważnego, który by napisał "daj sobie spokój, kobieto". I piszę. Czasem zastanawiam się, po co? Wciągnęło mnie...
=================================
Cudnie się rozpisałyście pod poprzednim postem. Bardzo Wam jestem za to wdzięczna ze względu na Grazkę. Wraz z innymi Ciociami Kołderkowymi robią niesamowicie potrzebną robotę. Już bardzo dużo ciężko doświadczonych dzieci ma takie osobiste, wesołe kołderki.
Chciałoby się jednak, aby dzieci potrzebujących było jak najmniej...
o! ty niedobra!!!! znowu obgadywałyście :-)
OdpowiedzUsuńciekawe co tym razem :-)
Agatko
OdpowiedzUsuń- nie co, tylko KOGO. Oczywiście, że Ciebie! Masz wątpliwości?
Dziś Grażka obejrzała Twoją pracę - narzutę.
I kokoszki od Kankanki. Ja tak dawkuję jej moje skarby, co by nie było za dużo na raz.
to bardzo fajnie spotkać się i poplotkować....o czymkolwiek,byle w dobrym towarzystwie.prawda?
OdpowiedzUsuńi pisz,nie zastanawiaj się po co.z potrzeby serca!
pozdrawiam bardzo serdecznie.
Pisz ,nie przejmuj się,ja nie potrafię tak pięknie pisać ,to sobie poczytam.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJakie slodkości i dobroci pojawiły się przy okazji odwiedzin..mniam..ate kalorie.. a teraz bięgnę poszperać po twoim blogu by zobaczyć co mi umklo w miedzyczasie pozdrawiam TUE_
OdpowiedzUsuńwww.szydelkowekoronki.blog.onet.pl
Najważniejsze,żeby robić to co się lubi-a nie każdy ma taką możliwość,niestety.A skoro Ty masz-wykorzystaj na maksa:)Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńSuper kolejne fajne spotkanie.Jak widać udane bardzo-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPisz i ... uśmiechnij się, taka poważna na zdjęciu jesteś;-)
OdpowiedzUsuńoch, ten deser na pewno był pyszny, a co do pisania, pisz, pisz, wspaniale się czyta....pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwiem o kolderkach od naszej forumowej kolezanki atkabe, juz nie raz robilismy karteczki na ten cel.
OdpowiedzUsuńa jedzonko, mniam mniam.
Trilli
OdpowiedzUsuńBardzo pięknie mi to powiedziałaś! Dziękuję!
Anka
OdpowiedzUsuńJakby to powiedzieć - w księgarniach pełno dobrych książek sprawdzonych autorów. Zatem wykazujesz dużo dobrej woli goszcząc na moim drugim blogu. Dziękuję.
TUE_
OdpowiedzUsuńWcale nie ukrywam, że słodkości były z myślą o Grażce. Generalnie unikam,unikam,unikam - i słabo mi te "uniki" wychodzą...
Kiepściutko u mnie z komentowaniem innych blogów - za co przepraszam.Czas mnie znów pogania...
Lucynko
OdpowiedzUsuńMiło, że tak o tym piszesz, ciepło i sercem.
Bardzo dziękuję.I mocno ściskam.
Eve jank
OdpowiedzUsuńZ tergo spotkania mam dla Ciebie pomysł na innego króliczka. Jak Grażka mi pokazała - pierwsze o Tobie pomyślałam. Na spokojnie napiszę i wyślę @.
Jeszcze raz gratuluję ocen!!!!
Basienko!
OdpowiedzUsuńJa taka zprzeżywana! Sama sobie zdjęcie robiła, to już było piętnaste chyba, a zaraz dużo gorsze.Nie było z czego wybrać. Buziol.Jeden.
Jolajka
OdpowiedzUsuńKurcze pieczone w pysk!!!Mój :))))
Taki masz nick, że jak go piszę, to i język i ręce wiążą mi się na supełki :)))! No i fajnie!
Piszę, piszę.Jakiś osobisty komputerek by się przydał, bo mi całe popołudnia uciekają, dziś wyjątek...
u Alojka
OdpowiedzUsuńMuszę to napisać - andruty były robione własnoręcznie, nie jakieś tam badziewie ze sklepu. I teraz najmłodszy synuś nie chce obiadu, tylko pakuje w siebie co zostało ...A dużo zostało.
Czyli, że Ty, Joluś,też działasz w tej siatce "zakręconych pozytywnie na rzecz bliźniego".
Macham Ci łapką na pożegnanie!
Cudowne są takie spotkania, ale tak bardzo brakuje czasu. Najczęściej wszystko robię w pośpiechu. A spotkania, nikt nie ma czasu, aby usiąść spokojnie, tylko 2-3 słowa, ..i dalej, dalej.
OdpowiedzUsuńNastępna fotka - proszę o uśmiech - powaga do Ciebie nie pasuje.
Musze Ci jeszcze powiedzieć, że bardzo przypominasz mi moja bratową, co widzę Twoje zdjęcie - to Jadzia.
Pozdrawiam:)
Spotkanie "nie na szczycie" bo ono było ważniejsze od tych na szczycie.Kobietko pisz dalej i się uśmiechaj.Bardzo proszę i pozdrawiam obie kobiety:))))
OdpowiedzUsuńspotkanko udane, znowu pysznosci na stole widze, mniam....a ja juz od tych upalow tez padlam jak kloda i sie chyba dzis juz nie rusze :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAż mi ślinka pociekła ;p A pisać, pisz. Nawet gdybyś to miała robić tylko dla siebie, a przecież masz jeszcze nas ;pp I my czekamy na to, co będzie dalej :)))
OdpowiedzUsuńWidzę,że znów nasze pogaduchy się cieszą powodzeniem:-)))) "Zazdraszczajcie" nam bo spotkanie z Elunią było przesympatyczne i oczywiście jak zwykle za krótkie... buuuuuuu. Mój prywatny wyciągnął mnie telefonicznie od Eli...ale dokończymy , dokończymy ...cośmy jeszcze nie obgadały... A żarełko takie mniam...:-)))
OdpowiedzUsuńNo proszę, ale się spodobało spotykanie się...na ploteczki, a i coś pysznego się podje :))) fajnie macie!
OdpowiedzUsuńPisz Elu, pisz! Zaglądam tam i podczytuję, zacznę zostawiać komentarze na dowód hi, hi, hi!!!
Pozdrawiam serdecznie!
Danusia
OdpowiedzUsuńTo nie powaga, tylko problemacje ze zrobieniem zdjęcia. Chciałam, aby było, chm...tego... tam...a jest, jakie jest..
Pozdrawiam Panią Jadzię - Twoją Bratową! Grabulka!
I Ciebie zresztą też:)))
Juta
OdpowiedzUsuńGrażka niech Cię sama ściska! Ma dużo dobrej energii, to Cię przy okazji obdaruje.
Żeby nie uszy, to mordzia śmiałaby się u mnie na okrągło!Buziaczki!
Iza
OdpowiedzUsuńNo widzisz? Na szczęście pochłodniało! Koniec padania!Ważne, że miałaś dość energii, by napisać komentarz. Z uwagi na wczorajszy upał - doceniam to szczególnie mocno!Dziękuję.
Beatko
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam nie tylko komentarz ale i maila.Bardzo dziękuję. Piszę do Ciebie ten komentarz niby szorstko i niby krótko. Za to głęboko u mnie w sercu jesteś.Dziękuję.
Grażka
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz.
Koniec ze słodkościami!
Szklanka octu balsamicznego albo "Żołądkowej gorzkiej":-)))
Buziaki.
Guga
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
Cieszy mnie niepomiernie zainteresowanie moim drugim blogiem,sporo, zaskakująco dużo było tam wejść. Wiem, że to nie oznacza automatycznie czytania, ale zauważyłam wzrastające zainteresowanie. I z tak daleka ludzie zaglądają ( Alaska!), a się nie odzywają...
Poskarżyłam Ci się ociupinkę i już mi lżej.
Miłego dnia!
Spotkanie na pewno miłe. Warto rozwijać blogowo-internetowe znajomości - prawda? Może to być bardzo miłe. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAntonina
OdpowiedzUsuńMam wielkie szczęście, bo Grażka jest przemiłą, ogromnie sympatyczną osobą!
Przyjemności w Twoim pięknym ogrodzie życzę!
Elu, ja nie chce nic mowic, ale ja przewaznie na "rzecz blizniego" to co robie to naprawde moje hobby w ktore pakuje moje oszczednosci i.... i rozdaje, niewielka tego czesc jest sprzedawana. Sama radosc tworzenia jest dla mnie najwazniejsza, rozdaje z wielka radoscia , a sprzedawca ze mnie marny.
OdpowiedzUsuńJoluś
OdpowiedzUsuńTak właśnie robi znakomita większość robótkujących pań.Radość tworzenia i... więcej nic. To znaczy chciałoby się, aby ktoś choć pochwalił.
Joleczko, nie dajmy się!
Co co nie robią - nie wiedzą co tracą!