Okazało się, że choć koło ratunkowe zostało rzucone, to i tak
NIE MAM LĄDU !
Czyli, że dalej zatopiona na innym blogu, to znaczy TU JESTEM
Ale od czasu do czasu miewam gości.
I dziś chcę mego gościa przedstawić.
Grażka 1500
Słabo widać?
Za to doskonale widać Jej kołderkę.
Takie kołderki i podusie szyje Grażka, bo jest ciocią kołderkową
i za jeden uśmiech rozdaje je szczególnie ukochanym dzieciom.
Podziwiam Jej cudna pracę.
Na tym zdjęciu gorzej widać kołderkę, ale lepiej Grażkę.
Kołderka z drugiej strony...
i podusia ze strasznie groźnym smokiem!
Barwy są nieprzeciętnie wesołe!
Jestem zdumiona niesamowitą precyzją wykonania.
I jeszcze czekoladki na pokusę dla mnie - tak mnie rozpieszcza moja nowa koleżanka!
Taką sałatkę zrobiłam dla mego Gościa.
Wg przepisu Janeczki. Pycha.
A tu ciasto skradzione mojemu najmłodszemu synowi, który jutro będzie obchodził 14-ste urodziny.
Już się goli !!!
A tak skromnie się "gościowałyśmy".
Wszystkie zdjęcia są "gorące", bo spotkanie zakończyło się o 20.
Mam nadzieję, że niedługo będzie następne,
bo Grażka jest przesympatyczną, ciepłą osobą.
Cudne są spotkania w realu... rozmarzyłam się... wspominam;-)
OdpowiedzUsuńBasieńko
OdpowiedzUsuńWłaśnie poznaję ten smaczek....
Faaaajnie się tak spotkać :) Może kiedyś jakiś "zlot czarownic"zorganizujemy w szerszym gronie?
OdpowiedzUsuń100 lat dla syna!
Eluniu dziękuję Ci za wspaniałe popołudnie!!! Spotkać się i pogadać w realu rzecz bezcenna. Sałatka "Janeczki" pychota a ciacho rozpływało się w ustach mniaaammm....To do następnego spotkanka:-)))
OdpowiedzUsuńFajnie jest miec tak zdolna i mila Kolezanke. Pachworkiem interesuje sie, nawet uszylam juz cos malenkiego i dlatego bardzo podziwiam wszystkie osoby, ktorych patchworki sa tak cudne.
OdpowiedzUsuńSuper zdjecia z dwoma sympatycznymi osobami w roli glownej.
Gosiu
OdpowiedzUsuńRadość ze mnie nadal garściami wychodzi!
Grażka
OdpowiedzUsuńI skąd ja wiedziałam, pewna byłam, że Twój komentarz będzie w ścisłej czołówce?
Bardzo, bardzo miło było Cię poznać! W zasadzie, to się chyba jeszcze nie nagadałyśmy...Trzeba to szybko powtórzyć!
Antosia
OdpowiedzUsuńPrace Grażki są niesłychanie precyzyjne,co do pół milimetra a może i bardziej. Zdumiona była ogromnie tą dokładnością! Równiusieńko jak z pod linijki!
Antosiu, pracuj nad tą umiejętnością.Można osiągnąć niesamowicie piękne efekty.
Zazdroszczę spotkania, bo bardzo je lubię a u mnie ostatnio posucha. Cieszę się, że sałatka smakowała Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTa kołderka superowa.Spotkania zazdroszczę.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak ja Wam zazdroszczę tych spotkań ....
OdpowiedzUsuńSempre bello incontrarsi, complimenti per la bellissima coperta,è meravigliosa!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla młodego mężczyzny!
OdpowiedzUsuńPrzesympatyczny post, wielkie ciepłko bije od Was:)))Przepiękne rzeczy tworzy Grażka! Wszystkiego dobrego dla golącego się synka!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
No kołderki superowe :)Spotkanie pewno milusińskie było .A takiego ciasta to bym zjadła!!!Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńKołderka jest śliczna! Ja cały czas "przymierzam" się do patchworku i ciągle mam nadzieję, że w końcu jakiś popełnię :).
OdpowiedzUsuńTakie spotkania są baaardzo przyjemne - też miałam okazję spotkać się osobiście z kilkoma osobami poznanymi przez internet :). Wyglądacie obie przesympatycznie :).
Wszystkiego najlepszego dla syna!
tkaitka! Wszystko bardzo pięknie! Kołdra świetna!!
OdpowiedzUsuńSpodobała się sałata i tort! Doskonałe spotkanie! Powodzenia wam we wszystkim!
ale fajnie :-)
OdpowiedzUsuńKurcze nie wiem w jakiej kolejności się zachwycać.Przesympatycznym duecikiem czy cudnymi kołderkami a może tymi pysznościami?.Czekoladek udaje że nie widzę.Co do klejności wybieram oczywiście Najsympatyczniejszy Pod Słońcem Duecik.Gratulacje dla 14-latka.Takie same urodziny będzie miała wtym roku moja wnuczka (mój fotograf).
OdpowiedzUsuńJaneczka
OdpowiedzUsuńZ racji sałatki byłaś obecna w naszych pogaduszkach! Ale nie tylko z racji sałatki.
Bardzo lubię takie spotkania. Jeszcze nigdy się nie rozczarowałam ludźmi poznanymi w necie:)
OdpowiedzUsuńAnka
OdpowiedzUsuńPrawda co do joty!
Mareju
OdpowiedzUsuńZ zasadzie masz rację. Ale szukaj, może koło Ciebie też ktoś jest!
Elisa 2011
OdpowiedzUsuńLa ringrazio molto, il lavoro Grażki.
Edi.es
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu młodego facecika.
Kołderka prześliczna! A takiego spotkania tylko pozazdrościć:) Obie sympatyczne i ładnie roześmianie, widać że wspólnie spędzony czas sprawił Wam ogromną radość:)
OdpowiedzUsuńGuga
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu Grażki, syna i swoim.Jesteś bardzo sympatyczna!!!
malaala
OdpowiedzUsuńPrzepis juz dawno podany na moim blogu o wielkim żarciu. Tylko krem czekoladowy zmieniłam ostatnio na ajerkoniakowy.I zamiast biszkoptu dałam herbatniki na dno, bo co to w upały grzać mieszkanie piekarnikiem!Tylko cukru radzę mniej 1 i 1/3 szklanki, bo masa ajerkoniakoka słodsza od czekoladowej.
Dziekuję za mileńkie słówka!
Frasia
OdpowiedzUsuńMasz buziaka za takie fajne pisanie!
Było dokładnie tak, jak to sobie Wszystkie wyobrażacie.Wojtkowi powiem, aby w podzięce kopytami trzasnął!
Mila
OdpowiedzUsuńSłońca i radości życzę!
Dziękuję za każde Twoje słówko.
Cieplutko pozdrawiam!
Agajaw
OdpowiedzUsuńMiałaś wczoraj czkawkę?A powinnaś.Naplotłam na Twój temat do bólu!!!
Buziolki, Kochana!
Juta
OdpowiedzUsuńPrzecudnie nam obu pokadziłaś!!!Dziękuję w imieniu obu składników Dueciku.I za syna też!
Po takich "komplimentach" woda sodowa jak nic może szurnąć do głowy...
Uściski, Kochana!
Nivejka
OdpowiedzUsuńI oby tak dalej.
My też możemy się spotkać. Dziś nawet Nowy Jork to już nie zagranica - tak słyszałam. A to, że Ci miętę wysłałam - gałęzie już wielkie były i trzeba było na gwałt!W żadnym razie nie zwalniam Cię od przyjazdu, bo moje autko już jest nie tego....nie fajne...Zaproszenie jest, namiary mogę podać, lato prawie jest.Tylko podróżować! Kiedy Cię mogę oczekiwać?
Buziaczki.
Magiczna Fabryko
OdpowiedzUsuńByło miło - skromnie mówiąc.Niestety, ja do Grażki wybrać się nie mogę, bo Ona mieszka w chmurach!!!!
Dziękuję Ci za życzliwe słowa!
Wyobraź sobie ze o tą "wodę sodową" jestem absolutnie spokojna.Też ściskam:)))))
OdpowiedzUsuńzachwycam się kołderkami, wracam do nich co chwilkę, bo tak cieszą oczy swoimi kolorami:) oby takie spotkania w realu jak najczęściej były!
OdpowiedzUsuńOjtam...ojtam...zaraz w chmurach...windę się prywatną zamontuje i po sprawie:-)))
OdpowiedzUsuńDziewczyny dziękuję za miłe komentarze, naprawdę takie pogaduchy są cudowne i jakie kształcące (przepis na ciacho i sałatkę zagarnęłam). Elunia mi łopatologicznie wytłumaczyła jak zrobić czapeczkę poppy na moją łepetynę.
I tak dla jasności ,to cudne haftowane kwadraciki na kołderce i podusi są dziełem cioteczek kołderkowych z całej Polski. Ja je tylko obszyłam szmatkami:-)))
Juta
OdpowiedzUsuńJak już nie ma co szumieć, to chociaż woda...w czajniku...
Kachazet
OdpowiedzUsuńObłęd kolor - co nie? Dzieciaki na poczekaniu będą zdrowieć.
Buziaczki!
Grażka 1500
OdpowiedzUsuńZobacz, ile zazdrośnic sie zaraz ulęgło!!! :))))
Niech zazdroszczą i same kombinują, jak spotkanka zorganizować.
Prawda jest taka - niech to będzie wiadome wszystkim, iż to Ty mnie znalazłaś, a ja ciągle jeszcze pławię sie w radości po spotkaniu.
Wszystkiego dobrego i ... czekam na windę!
:)))
Ciocie kołderkowe są naprawdę super :))) podziwiam ich wspaniała pracę :))) a dla syna najlepsze życzenia urodzinowe :))) niedługo na randki zacznie chodzić ;p a na drugim blogu już wszystko poczytałam, zaniedbując obowiązki, nawet pochlipałam sobie troszeczkę i czekam na cdn. :)))
OdpowiedzUsuńBeatko
OdpowiedzUsuńO, tak.I przy tym radość z dawania siebie.Bardzo to cenię.Szacunek dla wszystkich kołderkowych cioteczek. To wielka robota.
Dziękuję w imieniu mego młodego.Czas zdecydowanie za szybko leci do przodu.
Ciekawa jestem, w którym miejscu było największe chlipanie...
Buziaczki, Beatko!
Śliczne rzeczy szyje Twoja znajoma:)Życzenia wszelkiej pomyślności dla Syna:)Pozdrawiam cieplutko i życzę jak najwięcej takich miłych spotkań:)
OdpowiedzUsuńElu fajne spotkanie. Śliczne te kołderki Grażyny. Podziwiam jej cierpliwość i dokładność.
OdpowiedzUsuńEla dzięki za wszystkie miłe słowa i opowieść o Twoim koledze też bardzo pouczająca :) Daje mi do myślenia jak na razie żadnych chomików :) buziaki
Lucynka
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu Grażki i w imieniu syna!
Wszystkiego najlepszego, słoneczka ciepłego, samych przyjemności!
Ewuniu
OdpowiedzUsuńDokładność nie jest wskazana, natomiast umiar - jak najbardziej!W kazdej sytuacji! Do moich słów też podchodź z dystansem:)
ale piekne spotkanie, a ile smakowitosci, nic tylko pozazdroscic.
OdpowiedzUsuńJoleczko
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
Jak otwieram tego posta to mi się gęba śmieje do kolorów kołderki!
Grażka ma w łapkach talent nieprzeciętny. O Jej pięknych pracach mogę długo pisać, bo cudne. A ona sama jak z bajki. Nie dość, że z sercem ogromnym to jeszcze śliczna babka.
OdpowiedzUsuńA Ty Elu wyglądasz równie wspaniale, w oczach ten blask, buzia piękna, gładka. Zazdroszczę spotkania!
Ładny gość i ładne kołderki , aż chciało by się taką mieć . Serdeczności dla Twojego 14 letniego syna , mój również ma 14 lat , jeszcze się nie goli ale już zaczyna zarastać ;)
OdpowiedzUsuńAnko-Kankanko
OdpowiedzUsuńZgadzam się w calej rozciągłości w chwaleniu Grażki, bo jest za co.Oczywiście, że śliczna babka, bardzo ciepła, otwarta, kontaktowa.
Mówisz - błysk...No tak...
Olllq
OdpowiedzUsuńJestem za i w żadnym razie przeciw!
Wojtek dziękuje za pamięć.Ja też.
Usiłowałam go odwieść od tego golenia, ale mówił, że mu w szkole za bardzo dokuczają w temacie wąsów.
a cóż takiego nagadałaś ?mów mi szybko jak na spowiedzi :-)
OdpowiedzUsuńAgatko
OdpowiedzUsuńnagadałam, że szyjesz najbrzydsze lalki na cały świat. Możesz w to uwierzyć?
:)))))))))
Ale zapomniałam pokazać narzutę Twojej produkcji, więc jeszcze raz naplotkuję na Ciebie. Tak na wszelki wypadek
:-))))))))
Lecę spać. Usypiaczem jest "Ogniem i mieczem", nie dpo policzenia, który raz czytam i za każdym razem odnajduję nieznane obszary!
Wspaniały bardzo uzdolniony gosc:)Ale popatrzyłam,popatrzyłam i jestem pełna podziwu dla Twoich prac.Pozdrawiam goraco i zapraszam:)
OdpowiedzUsuńalez mialyscie tam przyjemnie i smacznie :)
OdpowiedzUsuńKasia
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytkę. Ja też u Ciebie byłam!
Serdeczności:)
Iza
OdpowiedzUsuńTop nie koniec - na najbliższą środę zapowiada się powtórka!
o Akacji i ciescie nalesnikowym slyszalam, ale nigsy nie jadlam, ta z mojego zdjecia jest niestety krakowska, wiec do jedzenia zdecydowanie nie polecam, za to jak patrze na Twoja salatke i ciasto 14latka, to mam ochote isc do kuchni i cos wyczarowac podobnego :)
OdpowiedzUsuńP.S jesli powtorka bediz etaka lasuchowa jak spotkanie powyzej, to zazdroszcze Wam strasznie, ja bede siedziec w pracy i konczyc raporty dotyczace maja ...
Iza
OdpowiedzUsuńJeszcze nie wiem co będzie,wstępnie jesteśmy umówione na środowy ranek. Upały nie sprzyjają wypiekom, bardziej wskazane lody.To znowu szkoda gardziołka. Zobaczymy.Na razie coś mi w plecy wlazło i nie mogę się oglądać przez lewe ramie - pewnie od przeciągu. Zatem zmykam czytać "Ogniem i mieczem". Nadziwić się nie mogę ile nowości ciągle odkrywam w tej książce.
Ale fajnie miałyście:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMamy wspólną znajomą!Grażka 1500 pięknie haftuje, pięknie szyje .Miałyście miłe spotkanie. Ja z Grażką spotykam się dwa razy w roku w Warszawie na szyciu kołderek.
OdpowiedzUsuńPooglądałam Twoje prace, są super! Serdecznie Cię pozdrawim