Janeczka zaprosiła mnie do zabawy blogowej w 5 rzeczy,które odmieniły moje życie.
Nie chcę aby to wyszła z tego spowiedź.A jednocześnie nic szczególnie błyskotliwego nie przychodzi mi do głowy, tak, aby rzeczywiście była z tego zabawa. Zobaczmy:
Lalka- pierwszą w życiu lalkę dostałam mając około10 lat - taki nagusek ,25 cm wzrostu,ale ruszały się rączki i nóżki.Zaprzestałam zatem wbijania gwoździ w podłogę - robiłam zagrody dla zwierząt.Bardziej serio zajęłam się szyciem - golaskę Małgosię trzeba było ubrać.I tak lalka w ewidentny sposób wpłynęła na rozwój moich zdolności manualnych.
Rower- był, ale dla mnie długo niedostępny, bo nie umiałam na nim jeździć.Wreszcie stryj Aleksander z Warszawy, będąc na urlopie , tak długo za mną chodził, aż pojęłam kręcenie pedałami niezależnie od tego, co robią ręce i głowa.Oszołomiona byłam swobodnym pędem, wiatrem we włosach ( i komarami w..o to mniejsza!). I to mi zostało, że chcę tego pędu i wiatru może nie tak dosłownie. Monotonii nie lubię.Stabilizację - i owszem.
Małżeństwo- obawiam się, że ta zmiana była szczególna,na wykresie osiągnęła wielkość najwyższą.Chłop założył mi obrączkę, potem wziął za łeb i wywiózł na drugi koniec Polski.Nie było nauki pływania. Od razu na głęboką wodę.
Rodzicielstwo= macierzyństwo- tu nie ma żartów.Ja uczyłam moich synów - a oni uczyli mnie.Każdy z nich coś we mnie zmienił i nadal zmienia. Ja w nich - już nic, moze z wyjątkiem najmłodszego trzynastolatka. Ale on się nie daje!!!
Książki- nauka- telewizja- Internet- prasa ( w małym zakresie) - to jest nieustająca nauka o marzeniach, życiu, zdobywaniu celów, poznawaniu drugiego człowieka, piękna i potęgi przyrody.Tych pięć pojęć stapia się w całość bardzo wzbogacającą i upiększającą nasze życie.
A do zabawy zapraszam teraz Antoninę, Antosię i eve-jank.
Z s
Zżarło mi ostatnie zdanie :"Z serca życzę by komuś udało się tę zabawę potraktować z bardzo dużą dawką humoru".
OdpowiedzUsuńFajnie się to czyta.Dużo się dowiedziałam o Tobie .Dzięki za zaproszenie do zabawy postaram się coś sklecić niebawem-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś.
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie do zabawy.
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawie , taka słodko-kwaśna pigułka.
OdpowiedzUsuńAch Ela ja się nie obrażam. Mamy różne poglądy na różne sprawy i dobrze. Ale nasza psina kochana, czysta, nie ślini się wcale (inaczej nie pozwoliłabym mu absolutnie na sponiewieranie mojej robótki), kość sztuczna i sucha, no i to była tylko chwilka :) )
OdpowiedzUsuńPięknie napisane!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie do zabawy.